Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!
REKLAMA
Ściganie rozpocznie się w okolicach Nałęczowa, z którego źródeł czerpana jest woda Cisowianka, strategiczny partner Road Tour. Przyglądając się profilowi trasy można stwierdzić, że zapasy napojów z pewnością się przydadzą. Przyszykowana 15-kilometrowa runda, liczne interwały oraz przeplatające się zjazdy i podjazdy przetestują wszystkie umiejętności kluczowe dla każdego kolarza. Do zajęcia miejsca w czołówce konieczna będzie solidna, przedsezonowa zaprawa.
Na drugim etapie bezcenna okaże się technika pokonywania podjazdów. W Janowie Lubelskim kolarze poczują się jak wspinacze. Profil trasy wiodącej przez Roztocze to liczne wzniesienia, w tym takie sięgające aż 14% nachylenia! Czy rowerzystom starczy jeszcze sił, by pozachwycać się widokami Lubelszczyzny?
Trzeci przystanek, Gold Race Głowno, wiąże się z dobrze znaną kolarską osobistością. Zawodnicy przejadą tą samą trasą, na której trenował Dariusz Baranowski. Przygotowywał się on na niej do walki w Tour de France oraz Giro d’Italia. Wybrał ją m.in. dlatego, by popracować nad szybkością, dynamiką i siłą w nogach. Czy rowerzyści podołają takiemu wyzwaniu?
Czerwcowe ściganie się w ramach Cisowianka Road Tour zapowiada się niezwykle intrygująco. Nie tylko dlatego, że zaplanowane w ramach trzech etapów trasy zostały wytyczone śladem walk majora Hubala. Także dlatego, że na starcie tego samego wyścigu staną amatorzy, polscy Mastersi, a przede wszystkim zawodowcy z całej Europy. Dla tych ostatnich ów etap będzie wyścigiem wpisanym w kalendarz pierwszej kategorii wyścigów kalendarza Międzynarodowej Unii Kolarskiej. Podobnego przedsięwzięcia nie było jeszcze w Polsce, a może i w Europie. Dla wszystkich kolarzy cyklu Zamany to doskonała okazja, by sprawdzić się z prędkościami zawodowego peletonu. Dzięki najprecyzyjniejszemu na świecie pomiarowi czasu za pomocą aktywnych chipów, porównają oni swój czas z czasem przejazdu zawodowców. Trasy dla wszystkich są bowiem takie same. A jeśli ktoś wcześniej wykupi pakiet noclegów na cały pobyt w Centralnym Ośrodku Sportu w Spale, stanie przed niepowtarzalną okazją przyjrzenia się profesjonalnym grupom z bliska, może nawet rozmowy z zawodowcami. Będzie mógł także porównać sprzęt i podpytać ich o tajniki jazdy. Spotęguje to poczucie uczestnictwa w czymś niezwykłym i do tej pory niedostępnym.
W Tuszynie, gdzie odbędzie się piąty etap Cisowianka Road Tour zawodnicy błyskawicznie rozpędzą się do prędkości w granicach 50-55 km/h. Szansę taką dają liczne tuszyńskie wzgórza. Nie znaczy to, że cały etap będzie z górki: nie raz i nie dwa przed rowerzystami stanie ściana. Tak zaplanowana i szybko zmieniająca się trasa wymaga odpowiedniego rozłożenia sił oraz psychicznej wytrzymałości.
Etap w Radzyminie to drugi historyczny przystanek cyklu. To w tych okolicach doszło do sławetnego Cudu nad Wisłą, czyli Bitwy Warszawskiej 1920. Cezary Zamana wyjaśnia, że organizacja zawodów w tym miejscu, na wcale niełatwym, bo asfaltowo-szutrowym terenie, ma stanowić swoisty rowerowy hołd dla trudu i ofiarności polskich żołnierzy.
Przedostatnie ściganie odbędzie się w Rawie Mazowieckiej, na trasie, która została okrzyknięta kolarską trasą 2016 roku. Już samo to gwarantuje wielką przyjemność z jazdy oraz niemniejsze emocje u zawodników i kibiców.
Cisowianka Roud Tour zakończy się w Klembowie. Nie braknie rekordowych szybkości, wąskich zakrętów, w które wchodzi się z dużą prędkością oraz walki łokieć w łokieć o pozycję w peletonie. Nie ma przypadku w tym, że trasa o takim profilu została wybrana na zwieńczenie imprezy Cezarego Zamany. Każdy poprzedni etap pozwalał na zdobycie lub poprawę poszczególnych umiejętności: wytrzymałości, taktyki, pokonywania podjazdów, rozłożenia sił i przygotowania taktyki, a także zgubienia rywala siedzącego nam na kole. I te wszystkie umiejętności, zdobywane w pocie czoła na siedmiu wcześniejszych etapach, przydadzą się właśnie w Klembowie.
Trzeba przyznać, że zwycięzcy Tour de Pologne udało się mądrze zaplanować autorski cykl. Kolarze biorący w nim udział będą nie tylko bogatsi o kilkaset kilometrów przejechanych w całej Polsce. Staną się także po prostu lepszymi, kompletniejszymi rowerzystami. Kto więc ma ochotę popracować nad sobą i przeżyć przygodę pod okiem kolarza z przebiegiem 800 000 kilometrów – niech szykuje szosówkę na Cisowianka Road Tour 2017.
COMMENTS