Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Dziś okazało się, że prolog na tym wyścigu nie oznacza nic. Pierwszy etap to ponad 100 km, a termometry wskazywały prawie 37 stopni. Od samego startu najmocniejsze ekipy narzucały mocne tempo i szybko grupa podzieliła się na mniejsze. Najsilniejsze zmiany dawały ekipy Cannondale, Specialized, Scott, Bulls. Kiedy etap wkraczał w decydującą fazę najmocniejsze tempo narzucał Jaroslav Kulhavy, na jego kole oprócz Christopha Sausera utrzymały się ekipy Cannondale i Scott. Matthias Stirnemann miał jednak wcześniej upadek i nie wystarczyło mu sił by podążać za Czechem, który miał dziś bardzo mocną nogę. Na czele pozostały tylko dwa teamy i kiedy do mety zostało niecałe 10 km Kulhavy zaliczył kapcia, ekipy suportowej nie było w pobliżu i zawodnicy musieli wymieniać dętkę, przez co stracili sporo czasu i wyprzedziła ich nawet ekipa Scott. Stratę do Szwajcarów odrobili bardzo szybko. Matthias gasł w oczach i widmo zbliżającej się ekipy Centurion Vaude było coraz bardziej realne. Team Cannondale podążał równym mocnym tempem do mety, a za nimi Jaroslav Kulhavy dwoił się i troił by odrobić jak najwięcej ze straty spowodowanej defektem. Na metę etapu Cannondale wpadł tylko 35 sekund przed Specialized, a Team Centution Vaude rzutem na taśmę wyprzedził Szwajcarów z Team Scott – Sram.
Rywalizacja kobiet miała także dość dramatyczny przebieg. Wydawało się, że Sabine Spitz i Robyn de Groot będą dominowały na tegorocznej edycji wyścigu. Jednak etpówka to etapówka, w tak dużym upale łatwo o błąd wynikający ze zmęczenia. Sabine Spitz zanotowała dziś groźnie wyglądający upadek, który można zobaczyć na załączonej relacji wideo. Po takim knock – down’ie Esther Suss i Jennie Stenerhag.
Po pierwszym etapie klasyfikacja generalna prezentuje się następująco:
Polska ekipa mastersów: Emil Wydarty i Michał Bogdziewicz dziś zaliczyła dobry wynik, a relację z etapu możecie przeczytać na profilu El Kapitano:
Nie zapominamy oczywiście o materiałach wideo:
Zdjęcie okładkowe: Nick Muzik/Cape Epic/SPORTZPICS
COMMENTS