Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Informacja prasowa
Źródło wywiadu oraz materiałów graficznych – Magazyn Ride BMC
Od roku 2017 kolarze górscy JBG2 Professional MTB Team startują na rowerach marki BMC. O kolarstwie, rowerowym sprzęcie oraz planach na przyszłość opowiada w wywiadzie Adrian Brzózka, czołowy zawodnik drużyny i wielokrotny medalista mistrzostw Polski.
We wrześniu ubiegłego roku po raz kolejny byłeś bezkonkurencyjny podczas mistrzostw Polski w maratonie MTB. Jak podsumujesz cały ubiegłoroczny sezon?
Ubiegłego roku nie zaliczam do szczególnie udanych. Nie był jednak na tyle kiepski, że chciałbym wymazać go z pamięci, bo pojawiło się kilka dobrych wyników. Zwycięstwo w Algarve Bike Race (kat. S2 UCI) w Portugalii, mistrzostwo Polski w maratonie oraz 3. miejsce w hiszpańskiej etapówce Rioja Bike Race (kat. S2 UCI). To warte odnotowania wyniki. Obrona tytułu mistrza Polski w maratonie była dla mnie istotnym punktem kalendarza. Na przełomie lipca i sierpnia mocno pracowałem we włoskim Trepalle, czyli miejscowości położonej 2,2 tys. m n.p.m. Trening wysokogórski jest dla mnie znakomitym bodźcem, dzięki czemu pod koniec sierpnia byłem już w dobrej dyspozycji. Formę udało się utrzymać właściwie aż do końca września. Same mistrzostwa to była rywalizacja głównie z Belgiem… Sebastien Carabin miał niesamowitą końcówkę sezonu. Góry to obszar, w którym ściganie sprawia mi najwięcej frajdy, a sama lokalizacja – Jelenia Góra – bardzo mi odpowiadała.
Tytuł mistrza zdobyłeś już na rowerze BMC.
Ramę BMC teamelite 01 miałem w moim „arsenale” już od połowy kwietnia. Roweru użyłem m.in. właśnie podczas mistrzostw w Jeleniej Górze. W momencie walki o koszulkę mistrzowską był wyposażony w Foxa 32 Factory z kolekcji 2017, bardzo „wylightowane” koła MCFK i opony Schwalbe Racing Ralph (wzmacniana wersja SnakeSkin). Napęd XX1 z zębatką 34. Całość ważyła ok. 8,3-8,4 kg. Autorski system tłumienia drgań BMC, czyli zintegrowane z ramą rozwiązanie Micro Travel Technology, było tym razem ustawione na poziomie medium 02, chociaż zazwyczaj stosuję wersję hard. Po objeździe trasy, którego dokonałem na modelu z pełnym zawieszeniem – BMC fourstroke, doszedłem do wniosku, że więcej fragmentów trasy pasuje jednak do roweru bez dampera. Postawiłem zatem na BMC teamelite 01. Rower spisał się znakomicie, dowiózł mnie do mety na 2. miejscu w kategorii OPEN, dając równocześnie tytuł mistrza Polski.
Dlaczego wybraliście – jako cały zespół – akurat rowery BMC jako startowy sprzęt na rok 2017?
Podejście drużyny JBG2 do sprzętu możemy sformułować w kilku słowach – najlepsza jakość bez kompromisów. Nie rozpatrujemy podmiotu, który chce z nami współpracować, pod kątem ilości sprzętu bądź oferowanej kwoty. Przejeździłem połowę zeszłego sezonu na rowerach BMC teamelite oraz BMC fourstroke. Z kolei Anton Sintsov, czyli mój klubowy kolega i olimpijczyk z Rio de Janeiro, spędził końcówkę sezonu na BMC fourstroke. Mam bardzo pozytywne zdanie na temat ram BMC. Zaznajomienie się z zachowaniem BMC podczas zawodów było kluczowym elementem, który zadecydował ostatecznie o nawiązaniu współpracy między JBG2 i marką BMC.
Jak oceniasz ten sprzęt z perspektywy wyścigowej?
BMC skonstruowało ramy z myślą o ściganiu i wygrywaniu. To dla nas bardzo istotne. Slogan „race is the best test” dobrze obrazuje w tym przypadku podejście do konstruowania roweru. Równie ważnym elementem w ramach szwajcarskiego producenta jest zwarta konstrukcja i wyścigowa geometria, która – mimo sportowej pozycji zawodnika – pozwala na spędzenie wielu godzin w siodełku bez uskarżania się na brak wygody czy dyskomfort w jakimś obszarze aparatu ruchowego. Tendencja rynkowa do ram mocno „slopowanych” ominęła konstruktorów z BMC i Impec Lab. Te rowery mają po prostu swoją filozofię kątów i długości rur. Efektem jest kompromis między zwrotnością a stabilnością przy każdej prędkości. Zespół JBG2 Professional MTB Team w przyszłym roku będzie używać ram BMC teamelite 01 oraz BMC fourstroke 01. W pierwszym z tych rowerów wyróżnić warto innowacyjny system MTT, o którym już wcześniej wspomniałem. Dzięki temu systemowi tłumienia drgań umiejscowionemu w tylnym trójkącie ramy, wykonanemu z wykorzystaniem materiałów stosownych wcześniej w bolidach Formuły 1, kolarz może liczyć na więcej komfortu. Po pierwsze, siedząc na siodełku i jadąc po nierównościach, rama odczuwalnie filtruje drgania oraz wypiera drobne nierówności. W przypadku zjazdu – stojąc na pedałach – MTT tłumi natomiast pierwszą fazę uderzenia. Mogę to wyjaśnić bardziej obrazowo – na standardowym hardtail’u dostaję po nogach klasycznym młotkiem, a jadąc na BMC teamelite jedynie młotkiem gumowym. Drugi z rowerów, czyli BMC fourstroke 01, wykorzystuje natomiast zawieszenie w technologii APS, czyli Advanced Pivot System. Deklarowany skok to 100 mm. Dzięki unoszeniu koła pionowo w górę, a nie w kierunku ramy – ma się wrażenie, że mamy do dyspozycji nie 100, a 120 mm. Lockout – beton. Zero bujania przy dynamicznej jeździe. Tryb trail jest naprawdę przydatny na technicznych podjazdach. Dodatkowo nie mamy wrażenia, że cała moc idzie w damper, a nie w napęd. Łańcuch przenosi moc, którą dysponuje nasza noga, a tłumik robi swoją robotę, czyli zajmuje się siłami działającymi od podłoża na nasze tylne koło.
Jakie są twoje osobiste preferencje sprzętowe – wolisz sztywne czy jednak może pełne zawieszenie?
Lubię jeździć zarówno na sztywnym, jak i zawieszonym rowerze. Wszystko zależy od trasy. W Polsce na 90 proc. tras wybieram rower sztywny, czyli w tym przypadku BMC teamelite 01. Na zagranicznych trasach ta proporcja się odwraca i można mówić o stosunku 70 do 30 proc. na rzecz zawieszonego roweru. Zasada jest prosta i sprowadza się do tego, że jeśli nie znam trasy, to wybieram rower full suspension. Jeśli znam trasę, wybieram rower szybszy na danej nawierzchni.
Wspominasz o trasach. Co w tym kontekście sądzisz o rozwoju kolarstwa górskiego?
W ostatnich latach tendencja w kolarstwie górskim w formacie wytrzymałościowym – chodzi tutaj o cross country (XC) oraz maratony i etapówki – przybrała jeden kierunek: bardziej technicznie, więcej adrenaliny, więcej zabawy… I tak przeszkody, które jeszcze nie tak dawno były domeną grawitacyjnej odmiany kolarstwa, pojawiły się w nieco zmodyfikowanej wersji także w XC i maratonie. Zdecydowanie obecne trasy są w większym stopniu efektem ingerencji w naturalny teren. Sztuczne przeszkody i specjalnie profilowane zakręty zwiększyły widowiskowość zmagań kolarzy górskich i mowa nie tylko o XC, ale również o maratonach. W 2014 r. miałem okazję startować w Irlandii w mistrzostwach Europy w maratonie, gdzie trasa obejmowała ok. 60 km sztucznego singletrack’a… W związku z tego typu zmianami moje przygotowania do sezonu oraz treningi w jego trakcie uległy znacznym modyfikacjom.
Inne trasy, inne przygotowania. To chyba przyniosło ze sobą również zmianę w podejściu do konstruowania samych rowerów.
Oczywiście. Jeszcze jakiś czas temu koła w rozmiarze 29 cali to była w zasadzie dla nas abstrakcja. Geometria pierwszych rowerów z takimi kołami była do tego niedopracowana i sprowadzała się głownie do poszerzania bazy kół tak, aby zmieścić większą średnicę koła. Współczesna geometria to z kolei krótki rozstaw kół, przedni widelec o bardziej leżącym kącie oraz bardziej pionowa rura podsiodłowa. Taką tendencję widzimy również w rowerach górskich BMC. Efektem tych założeń jest większa wydajność sprzętu na zjazdach, które są teraz trudniejsze. Inna rynkowa tendencja to stałe zwiększanie komfortu oraz efektywności jazdy, co dotyczy m.in. rowerów typu hardtail. Tutaj marka BMC odpowiada nowatorskim systemem MTT, którego skuteczności niejednokrotnie doświadczyłem już podczas zawodów. Myślę, że przyszłością w XC oraz maratonie będą regulowane za pomocą manetki sztyce oraz rowery zawieszone ze zmienną geometrią, która będzie przekształcała sztywny rower o podjazdowej geometrii w rower o endurowych właściwościach. Biorąc pod uwagę modele BMC, to może być coś w rodzaju skrzyżowania wspomnianego BMC teamelite z modelem trailowym BMC speedfox.
To stała ewolucja. A jak oceniasz zmiany zachodzące w polskim środowisku MTB?
Niestety, poziom polskiego kolarstwa w wersji terenowej jest niższy, niż było to jeszcze parę lat temu. Dobrze obsadzonych zawodów jest u nas jak na lekarstwo. Specjalistyczne szkolenie w Polsce kuleje. A kolarza górskiego należy szkolić od najmłodszych kategorii wiekowych. Nie wystarczy wyselekcjonować juniorów z dużą wydolnością i posadzić ich na rowery górskie. Może zmieni się podejście po wyborach w Polskim Związku Kolarskim, które odbyły się w grudniu. Życzyłbym sobie też, aby polski kalendarz wypełniały regularnie zawody sygnowane przez UCI. To gwarantuje odpowiedni poziom zawodników. Chciałbym doczekać wyścigu etapowego z kategorią S2, S1 lub SHC… Nasze polskie tereny mają naprawdę duży potencjał. Wielka szkoda, że praktycznie nie gościmy u nas zawodników ze światowej czołówki.
Jakie plany na rok 2017 ma JBG2 Professional MTB Team?
Nasza grupa zawalczy o kwalifikacje na mistrzostwa świata oraz mistrzostwa Europy w maratonie. Tam chcemy godnie reprezentować Polskę. Na początku sezonu będziemy widoczni głównie na południu Europy – na wyścigach etapowych w Hiszpanii, gdzie zaczynamy już z końcem stycznia. W sierpniu zadebiutujemy z kolei w wyścigu organizowanym przez Red Bull w Islandii. Kalendarz dopełnią maratony oraz wyścigi etapowe w Niemczech, Włoszech, Francji, Rumunii oraz Czechach. W Polsce natomiast skupimy się na wybranych edycjach serii Bike Maraton, wyścigach Czesława Langa, jeśli ich formuła będzie podobna do tej z lat ubiegłych, oraz innych maratonach i wyścigach XC – wszędzie tam, gdzie będzie można ścigać się w oszałamiającym tempie i na ciekawej trasie. Nie zabraknie nas też na mistrzostwach Polski.
COMMENTS