Magdalena Sadłecka (Euro Bike Kaczmarek Electric) – Mistrzostwa Świata CX, Bieles

Mistrzostwa Świata w kolarstwie przełajowym już za mną… Po bez mała 50 minutach dotarłam do mety na 25 pozycji. Jestem zadowolona z wyniku biorąc pod uwagę iż ta impreza nie była moim celem i się do niej szczególnie nie przygotowywałam. Cieszę się, że miałam szansę zawitać do krajów, gdzie kolarstwo przełajowe jest wręcz sportem narodowym a kibice bezwzględnie najlepsi na Świecie! :) Każdy zawodnik wie jak niosą okrzyki i doping. Warto również zwrócić uwagę na ciekawe zapachy na trasie… grzane wino przemieszane chyba z jakimiś ziółkami zabronionymi w Polsce… hahahaha. Taki holenderski klimacik :)))

Trasa wymagająca, kto oglądał ten wie :) Jej twórcy wybitnie skupili się na utrudnieniu nam wyścigu budując mocno interwałową rundę z dużą ilością trawersów i karkołomnych zjazdów. Pogoda i temperatura bliska zeru też zrobiły swoje. Na zawodnikach marzły mokre ubrania i grabiały palce utrudniając zmienianie biegów. Mało kto ukończył wyścig bez strat… Dla mnie to była wojna o przetrwanie, ale i o jak najlepszą pozycję, nie myślałam o bólu po upadkach. Wstawałam i cisnęłam, żeby nadrobić stracone sekundy. Na metę wbiegłam bo i rower już pod koniec odmówił współpracy. Trudno powiedzieć kogo dzisiaj bardziej boli ;)

Czas na odpoczynek… Trzeba się „wylizać” przed startami w XC… ?.