Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
W minioną sobotę na stanowisko Prezesa Polskiego Związku Kolarskiego wybrany został Dariusz Banaszek. Zanim jednak dokonano wyboru każdy z trzech kandydatów miał okazję zaprezentować swoją wizję kolarstwa w Polsce. Poniżej kilka wybranych cytatów zwycięzcy:
Najwyższa pora, by Związek zaczął działać jak dobrze zorganizowana i zarządzana instytucja, gdzie każdy zna swoje miesjce i zadanie. Dobre zarządzanie to docenianie tych, którzy dobrze pracują i pożegnanie tych, którzy nic dobrego nie wnoszą i nas kompromitują.
Nie może być tak, że jedyną reprezentantką kraju w kolarstwie górskim na wysokim poziomie jest Maja Włoszczowska. Dziękujemy Ci Maju! Kochamy Cię!
Powinniśmy powołać szkołę mistrzostwa sportowego w MTB. Chcę przypomnieć, ze kolarstwo górskie i BMX to rownież dyscypliny olimpijskie. Jest miejsce, tu w Pruszkowie, by zbudować tor BMX.
Mógłbym długo jeszcze mówić o budowaniu tego sportu, silnego wynikami i sponsorami. To oczywiste zadania stojące przed każdym zarządem.
Zapraszam wszystkich do wspólpracy od jutra, mimo ze to niedziela. Będziemy pracować nad rozwojem kolarstwa. Będziemy najlepszą dyscypliną sportową w Polsce!
Obiecuje – za cztery lata, w ostatnich tygodniach przed wyborami nie będę jeździł po waszych okręgach.
Przez najbliższe cztery lata o kolarstwie decydować będą Zbigniew Piątek, Jan Antkowiak, Franciszek Harbacewicz, Tadeusz Jasionek, Rafał Jurkowlaniec, Marek Kosicki, Adam Wadecki oraz Lucjusz Wasilewski.
Obietnice to jedno, ale codzienność zarządzania Polskim Związkiem Kolarskim to nie tylko wielkie czyny ale także małe, drobne sprawy. Trzymając się stricte kolarstwa górskiego oraz przełajowego podzieliłem sprawy na dwie kategorie. Te „na wczoraj” i te, którymi trzeba się zająć w dłuższej perspektywie.
Sprawy nie cierpiące zwłoki
- Nadrobienie ostatnich miesięcy stagnacji biura – patrząc na strukturę PZKol trudno powiedzieć kto jest osobą koordynującą pracę biura. Na pewno ostatnie dwa miesiące czyli tzw. kampania wyborcza odbiła się na nim źle. Choć i wcześniej było słabo. Przykładem tego niech będzie chociażby fakt, że od maja (!!!) na publikację czekały komunikaty konkursowe dotyczące organizatorów mistrzostw Polski w sezonie 2017.
- Komisja MTB na przestrzeni ostatnich dwóch lat pokazała, że wyprzedza skostniałe struktury PZKol o lata świetlne i działa bardzo prężnie. Jako ciało przede wszystkim doradcze i opinitwórcze postanowiła niezasypiać gruszek w popiele i wszystkie dokumenty dostępne są online na dedykowanej stronie komisjamtb.pl
- Data i lokalizacja MP XCO / MP XCM – cały czas nie znamy ani organizatorów ani lokalizacji. Co prawda wiem, że jest co najmniej jeden wniosek w sprawie MP XCM, ale póki co nikt z Pruszkowa się do niego nie odniósł.
- kryteria na ME / MŚ XCO / XCM – takie rzeczy jak kryteria do powołania do reprezentacji kraju powinny iść z automatu, tym bardziej, że kalendarz UCI znany jest już od ponad dwóch miesięcy. Niestety na chwilę obecną nie wiemy jaka przyszłość czeka kadrę MTB oraz sztab szkoleniowy. Przy okazji kryteriów dla kolarzy górskich warto wspomnieć o kolarzach przełajowych. MŚ CX 2017 nie tak daleko, bo w Luksemburgu – niestety nie wiem kto i na jakich zasadach tam pojedzie.
- Puchar Polski w maratonie MTB – dwa lata temu udało się doprowadzić do tego, że PP XCM stał się projektem ogólnopolskim w którego organizację zaangażowali się praktycznie wszyscy organizatorzy. Niestety brak zaangażowania Władz Związku doprowadził do regresu w tym sezonie. Odnośnie 2017 nikt nic nie wie, choć sprawa wydaje się prosta… A najgorsze co sie może wydarzyć to powrót tego cyklu pod skrzydła jednego organizatora i to w ramach wieloletniej umowy.
- Zawarcie umowy z PSR i Kielce Bike Expo – już w tym roku Polskie Stowarzysznie Rowerowe oraz Kielce Bike Expo wyrażały duże zainteresowanie sponsoringiem PP XCM. Jeśli nie całego cyklu, to przynajmniej finału, który już w tym roku rozgrywany był w Kielcach. Warto ponownie usiaść do stołu i sprawę zamknąć.
- Puchar Polski w cross country – ten w zasadzie jest już ustalony, choć znów można powiedzieć, że Komisja MTB wyszła przed szereg. Trudno jednak siedzieć z założonymi rękoma, jeśli są ludzie, są chęci tylko Władz PZKol temat jakoś nie interesuje. Osobiście liczę, że nikt nie będzie mieszać w tym co Komisja MTB przygotowała i PP XCO 2017 będzie taki jak został zaprezentowany na przełomie października i listopada.
- Informacja o systemie szkolenia juniorów / U23 w 2017 – ten rok był przełomowy, bo w końcu powołano kadry dla każdej z kategorii wiekowej. Zbudowano coś, co ma szansę być fundamentem pod szkolenie na Tokio 2020. Docierają do mnie też sygnały, że proponowany SMS dedykowany do MTB to w dzisiejszych czasach nie do końca dobry pomysł.
- Kalendarz zawodów – jak to mówią „last but not least”. PZKol zbierał zgłoszenia do kalendarza do połowy października. Dwa miesiące później dalej nic nie wiadomo…
Obok spraw podstawowych i niecierpiących zwłoki są też wyzwania, które wymagają trochę więcej niż wydania polecnia czy dyspozycji:
Wyzwania
- transparentność Związku – o tym mówi się od bardzo dawna. Co prawda dla zapaleńców jest ustawa o dostępie do informacji publicznej, ale dlaczego PZKol nie może publikować nie tylko swoich finansów, ale przede wszystkim protokołów z posiedzeń Zarządu. Dopóki funkcjonuje w oparciu o środki z budżetu Państwa dopóty my wszyscy mamy prawo wiedzieć w jaki sposób te środki są zarządzanie i wydawane.
- reorganizacja biura – tu odniesienie do tego co było przy sprawach bieżących. Potrzebna jest większa autonomia działania ludzi w biurze i nie paraliżowanie jego pracy.
- social media – skoro w opinii nowego prezesa PZKol ma być najlepszym i najbogatszym Związkiem sportowym w kraju to coś takiego jak social media powinno być ogarnięte perfekcyjnie. Dziś jedynie domyślam się kto nimi zarządza. A na pewno nie powinno więcej mieć miejsca to, że konto Dyrektora Sportowego jest lepszym źródłem informacji o tym co słychać w PZKol niż główne kanały Związku na FB i Twitterze.
- Wykorzystanie funkcjonującego już NPRK – skoro program ruszył i działa to warto się zastanowić jak w ramach tego co już mamy pozyskać zawodników do kolarstwa górskiego. Nie może być tak, że Mistrzostwa Szkółek odbywają się raz do roku.
- zainteresowanie Mastersami – co prawda mamy dość dobrze działającą komisję Masters, ale kto się interesuje ten wie, że to środowisko stricte szosowe. A Mastersów mamy coraz więcej także na MTB i w przełaju. Nimi nikt się nie interesuje…
- Licencja sportowa – temat rzeka, ale warto pochylić się nad tematem by nie była tylko kawałkiem plastiku czy tektury, ale pakietem świadczeń dla zawodnika. Wielokrotnie pisał o tym Marek Tyniec.
- Szacunek do zawodnika – jeszcze raz „last but not least”. Dziś jest często tak, że w tych wyścigach z tradycjami często zawodnik jest tym, który jest problemem a nie centrum zainteresowania. Trzeba wypracować większą kulturę pracy sędziów, by ludzie chętniej startowali, wyrabiali licencję… To Związek jest dla kolarzy, a nie kolarze dla Związku.
Powyższy wpis powstał we współpracy z Kamilem Dziedzicem, sekretarzem Komisji MTB, a wszystko spisał ten co się nie zna na kolarstwie… :D
COMMENTS