Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Kolejny, zimny weekend – tym razem rozpoczęliśmy go od Pucharu Polski w przełajach w miejscowości Ptaki. Wiatr już przed wyścigiem, z samochodu, ostrzegał że dziś da się we znaki. Wjechaliśmy szybko na zapoznanie się z rundą wyścigu, Arkadiusz Jusiński ruszył do przodu, za co mu się oberwało ;) Tym razem OKO trenera było bardzo blisko.
30 minut przed startem już siedzieliśmy na rolkach – rozgrzewka, a tuż po starcie ruszyliśmy bardzo mocno z Jarkiem do przodu, kilkanaście metrów przewagi i pełny ogień! Z rundy rozbiegowej wjechaliśmy w las, gdzie czekało na nas kilka krótkich podbiegów i szybkie, kręte ścieżki plus jedna długa prosta. Cały wyścig – jak to przełaj – bez chwili odpoczynku, za każdym razem tor przejazdu po zakręcie był bardzo ważny, szybciej, ciaśniej, dohamować, z siodła i pełen gaz do górki z piaskiem, zeskok i podbieg w lewo do góry, szybko z powrotem na rower, kilka zębów z dół i pędem z góry.
Lodowaty wiatr siał spustoszenie między zawodnikami, do tego podobno, tak mówią ludzie – coraz wyższy poziom starców – mastersów – powoduje że każdy wyścig jest jakiś taki dynamiczny no i rzeczywiście dość szybki.
Pierwszy dzień, sobota, PP CX Ptaki kończę na 3 miejscu w kategorii Maters 2. Lecimy do hotelu w Ełku. Tam wita nas przemiły pan słowami żebyśmy zaparkowali sobie auto gdzie indziej, a nie na 8 metrowej ulicy… Kolacja, nie napisze jaka :D i spać. Niedziela wita mroźnym, ale słonecznym porankiem, krótki rozjazd i śniadanie. Trasę mamy 300 metrów od hotelu więc bomba. Przebieramy się, 20 min do startu już się grzejemy na rolkach – Arkadiusz Jusiński, Jarek – 12:30 start.
I znowu pełną mocą do przodu. Trasa położona nad brzegiem jeziora, część kostki, większość to śliska trawa i troszkę twardego piasku, kilka sztywnych podjazdów i ostrych zakrętów. Dziś jest cieplej, mimo silnego wiatru zimno nie jest tak bardzo odczuwalne. Uciekamy z Jarkiem całej grupie, po chwili dolatuje Arkadiusz Jusiński i tak przez chwile lecimy razem, Jarek nas odczepia i do mety jedzie już sam. Chwile walczę z Mistrzem Polski, nadchodzi TEN moment i Arek powiększa powoli przewagę. W takiej kolejności dojeżdżamy do mety.
To kolejny, szybki wyścig, fajna trasa i naprawdę ładna pogoda. Tym razem wskoczyłem na 2 miejsce Masters 2. Podziękowania za super foty i obsługę dla Adama Starzyńskiego. Sprzęt – Cannondale SUPER X, tym razem szytki VITTORIA XG napompowałem na 2 i 2.2 atmosfery, na rozgrzewce upuściłem jeszcze trochę w obu kołach, więc było poniżej 2 atmosfer. Finalnie bardzo fajne trzymanie w zakrętach, dobre trzymanie na śliskich podjazdach, ale warunkiem jest odpowiednie naklejenie szytki by nie ześlizgiwała się z obręczy.
Misterne przygotowania przed startem, śniadanie czy kolejne posiłki na godzinę, napoje regeneracyjne na odpowiednią godzinę, kilkukrotny objazd trasy, smarowanie maściami, weryfikacja ciśnienia w oponach, kolejna przekąska, znowu napój z odżywkami, wszystko w określonym czasie, błąd 10-15 min może kosztować wyścig, zbyt szybki oddech. Wszystko dzieje się tak błyskawicznie, że nie ma czasu na odpuszczenie i złapanie oddechu, cały czas pełen gaz i walka, z oddechem, z bólem, z myślami, że ciężko, że zimno…
Za tydzień znowu wracamy na trasę kolejnego wyścigu. Na 30 min przed przed startem siadamy na rolkę, grzejemy się, na starcie zdejmujemy zbędne ciuchy, gwizdek i pełen gaz! Taki jest przełaj.
Za to własnie go lubię. Czekam już na kolejny start. Za tydzień relacja z następnego wyścigu i kilka spostrzeżeń na temat przygotowań do CX.
COMMENTS