Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Końcówka sezonu. Każdy już zmęczony, ale nadal chętny do ścigania. Pogoda nie rozpieszcza. Chłodno, wietrznie i ponuro. Startujemy punktualnie o godzinie 11:00. Chwila polnej rozbiegówki i zaraz ostra selekcja. Podjazd pod stok narciarski w Krajnie. Zostaje nas czterech. Rafał Szturo, Szymon Skrzypczak, Filip Kopieniak i ja. Chłopaki nieźle zaciągają na podjazdach. Momentami odpuszczam, ale ciągle kontroluję rywali. Na zjazdach zdecydowanie odjeżdżam chłopakom :)
Gdzieś w połowie dystansu odpada od nas Filip i już do samej mety podążamy w 3-osobowym składzie. Tempo dla jest dla mnie komfortowe. Powoli zaczyna kropić, więc na trasie robi się coraz ciekawiej. Pomimo, że mieszkam w Kielcach, czyli rzut beretem od Masłowa, nie znam tych tras, a są naprawdę rewelacyjne. Koniecznie muszę zacząć trenować na góralu w tych okolicach.
Po 40km i 1200m w górę wskakujemy na asfalt. Ostatnia prosta. Zjazd, podjazd, zakręt 90 stopni i meta. Prowadzę, ale w ostatniej chwili konkurenci wychodzą mi z koła. Mam tę przewagę, że jadę po wewnętrznej stronie. Wchodzę w zakręt najwolniej, ale wychodzę najszybciej i wygrywam! Szymon zalicza upadek, ale na szczęście to nic poważnego. Dzięki Panowie za dobry wyścig! Podziękowania również dla organizatorów za niezbyt trudną technicznie, ale wymagającą kondycyjnie trasę!
COMMENTS