Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!
REKLAMA
Tegoroczna trasa w Jeleniej Gorze biła na głowę ubiegłoroczną z czego bardzo się cieszyłem. Na starcie dzięki randze zawodów sporo zagranicznych zawodników, co zapowiadało ciekawszą walkę o medale MP. Już od startu mocne tempo narzucili zawodnicy z JBG-2 i przedstawiciele zagranicznych ekip. Dość szybko stawka się porwała, a każdy znalazł swoją własną grupę. Tego dnia miałem przyjemność jechać razem z bratem, a kilometry szybciej leciały ?
Niestety w połowie dystansu, brat zjechał do boksu z racji zmęczenia sobotnim wyścigiem. Resztę dystansu pokonałem z Michałem Fickiem i Karolem Rożkiem. Towarzystwo było zacne, jednak na 30 km przed metą mój wycieńczony organizm zaczęły męczyć straszne skurcze nóg, a kilka kilometrów dalej także rąk, co zmusiło mnie do wolniejszej jazdy. Dość ciekawa była końcówka wyścigu, gdzie ku mojemu zdziwieniu ujrzałem przed sobą Michała Ficka. Mijając go, na jego twarzy były widoczne objawy potocznie zwane „odcięciem prądu”. Jednak moja jazda na 6 pozycji open zakończyła się na kilometr przed metą, gdzie po dłuższym zjeździe dojechałem do rowu, w którym stała pokaźna ilość wody, a za nim stromy podjazd do drogi. Podjąłem próbę wyjechania tego podjazdu, która zakończyła się zerwanym łańcuchem. Resztę dystansu pokonałem z buta na tak zwanej „hulajnodze”. Do wyścigu jak widać podszedłem na pełnym luzie, z wyniku i obronionej koszulki jestem zadowolony, a poprawiony wynik sprzed roku pokazuje, że solidnie przepracowałem sezon na szosie ?
Aktualnie pozostało mi 2,5 tygodnia ścigania, a co dalej zobaczmy. Na pewno potrzebuje porządnie odpocząć. Jeśli chodzi o sezon przełajowy, to najprawdopodobniej wystartuję kilka wyścigów przed MP i spróbuję powalczyć o poprawę wyniku sprzed roku na krajowym czempionacie błotniaków ?
COMMENTS