Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Na trasę dystansu mega w Pustkowie składało się 60 km gonitwy po płaskim lesie z urozmaiceniami w postaci kilku krótkich sztywnych podjazdów w połowie trasy, na których nasz spory peleton pędzący wspólnie od samego startu w końcu został rozerwany. Części zawodników udało się jednakże skasować naszą próbę ucieczki i już do samej mety jechaliśmy wspólnie w 6-cio osobowej grupie.
W tym miejscu muszę napisać, że nie lubię płaskich wyścigów! Po pierwsze uważam, że rower górski został stworzony do jazdy po górach, a więc podjazdy i zjazdy to powinno być jego naturalne środowisko bytowe! Po drugie, bardzo często na płaskich wyścigach nie wygrywa najmocniejszy kolarz, tylko ten który jest najbardziej cwany i który się najwięcej „wozi” w peletonie, tym samym oszczędzając siły na finisz… Myślę, że moi rywale, z którymi jechałem w pierwszej 6-cio osobowej grupie w Pustkowie, nie mogą mi nic zarzucić w kwestii aktywnej jazdy, gdyż przez większość wyścigu jechałem z przodu i się nie oszczędzałem! Z tego tez powodu na samym finiszu brakło już mocy w nogach i musiałem się zadowolić 5-tym msc open i 3-cim w M3.
Zgarnąłem jednakże prawie komplet punktów za ten wyścig i tym samym zaczynam się liczyć w klasyfikacjach generalnych open i w kategorii M3. Do końca tegorocznego sezonu Cyklokarpat zostały 2 trudne górskie edycje, które bez problemu powinny dać odpowiedź na pytanie, kto był w tym sezonie najmocniejszym zawodnikiem dystansu mega!
Laury zwycięstwa na giga zostały już dawno przydzielone jednemu zawodnikowi – każdy z Was wie, o kim piszę…! ;)
COMMENTS