Katarzyna Hendrzyk Majewska (Euro Bike Kaczmarek Electric) – Maraton Lang Team, Krokowa / LLR, Góra

HomeSportKomentarze

Katarzyna Hendrzyk Majewska (Euro Bike Kaczmarek Electric) – Maraton Lang Team, Krokowa / LLR, Góra

Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!


REKLAMA


W sobotę całą ekipą Euro Bike Kaczmarek Electric pojechaliśmy aż nad morze na maraton Czesława Langa. Jechałam podekscytowana, bo trasa w Krokowej jest zdecydowanie jedną z moich ulubionych. Wyścig właściwie od początku układał się po mojej myśli i mimo ulewy, która zaskoczyła nas na trasie udało mi się dojechać jako pierwszej kobiecie na dystansie Mega.

Wyścig udany, ja zadowolona ale po dekoracji uświadomiłam sobie, że kolejnego dnia następny wyścig… Leszczyńska Liga Rowerowa to dość mały i mniej znany cykl maratonów MTB odbywający się w okolicach Leszna. Tak naprawdę to byłam zła, że w ogóle zdecydowałam się na ten start… Późny powrót do domu, nocne pranie, pakowanie, gotowanie i perspektywa rannego wstawania nie napawała mnie entuzjazmem. Ale cóż słowo się rzekło…



Niedzielny maraton odbywał się w Górze. Pamiętałam to miejsce doskonale – 2 lata temu to właśnie tutaj przejechałam swój pierwszy maraton na dystansie mega. Jak dziś pamiętam jak ledwo żywa padłam wtedy na mecie na trawę i kilka minut po prostu zbierałam się w garść.

Ale tym razem założenie startowe było zupełnie inne – jazda treningowa. Nie ukrywam, że ciągle jeszcze się tego uczę – ciężko mi stonować emocje i wyłączyć opcje rywalizacji. Ale postanowiłam sama w sobie, że konsekwentnie będę się trzymać wytycznych. I właśnie w tym momencie dochodzimy do sedna.

Nie pamiętam kiedy jakikolwiek maraton sprawił mi tyle radości! Świetna trasa, poprowadzona w dużej części po wąskich leśnych singlach, wiele krótkich ale dość sztywnych podjazdów plus ciągle zmieniający się krajobraz. Dodatkowo pozwoliłam sobie kilka razy myślami wrócić do czasów kiedy stawiałam pierwsze kroki w maratonach MTB, a grupa znajomych (Adam, Jarek i Janusz) wspierali mnie i towarzyszyli również na tej właśnie trasie.

Przyznam się, że nie wiedziałam czy jakaś kobieta jedzie przede mną. Na mecie okazało się, że przyjechałam pierwsza pokonując drugą jedyną startującą dziewczynę na długim dystansie. Ale nie wynik był tu istotny.

Ten start „odświeżył mi głowę” i dodał nowej motywacji. Pomysł, który początkowo sprawiał, że wzdychałam z niezadowoleniem okazał się swego rodzaju „rowerowym spa”.

I uwierzcie mi – dobrze czasem odetchnąć. Naprawdę.


Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie także dzięki Tobie! Spodobał Ci się przeczytany tekst? Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i dzielić się pasją.


Wspieraj Autora na Patronite

Postaw mi kawę na buycoffee.to

REKLAMA

COMMENTS

DISQUS: 0