Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!
REKLAMA
Spakowanie się do samochodu na wakacje z rodziną albo po prostu na wyjazd w kilka osób w góry to nie zawsze przyjemna i łatwa sprawa. Kilka razy już miałem okazję w życiu uczestniczyć w rytuale tego wewnątrz samochodowego tetrisa i nie zawsze jest to miłe doświadczenie. A bo mogliśmy to zrobić wczoraj, a bo nie spakowałem tego, a to zabierz tamto i nie pobrudź tapicerki. Oczywiście pierwszym rozwiązaniem o jakim myśli każdy kolarz jest pozbycie się rowerów z wnętrza samochodu i wrzucenie ich na bagażnik dachowy. Najczęściej właśnie na wyjazdach tak radzimy sobie z transportem.
Jednak ostatnio dostaliśmy do przetestowania platformę mocowaną na hak holowniczy – Whispbar WBT31 i mieliśmy zrobić jej dłuższy test. Dobrze się składa, bo już na początku lipca ruszaliśmy z Bydgoszczy do Szklarskiej Poręby i postanowiliśmy pozwolić nawigacji popuścić wodze fantazji. Bagażnik, który trafił do nas na testy jest przeznaczony na 3 rowery i dodatkowo można dokupić dostawkę na czwarty rower. Jeszcze przed dostarczeniem do nas tego bagażnika dowiadywaliśmy się jak jest z mocowaniem fulli, bo na platformie miały wylądować dwa Tallboye i jeden Soil. Byliśmy zapewniani, że nie będzie problemu i że nie musimy się obawiać. Kilka dni później kurier dostarczył karton z bagażnikiem.
Tutaj może przerzucimy się na narracje krok po kroku by lepiej pokazać Wam jak wygląda montaż tego bagażnika.
Z kartonu wyciągamy gotowy bagażnik. Nie trzeba nic dokręcać składać i czytać setki stron instrukcji. To jest pierwsza z dużych zalet tego bagażnika.
Podnosimy bagażnik w pozycji pionowej. Do transportu po ziemi można wykorzystać zamocowane pod bagażnikiem kółka. Kiedy założymy mocowanie na hak powinniśmy usłyszeć charakterystyczny dźwięk „zaskoczenia”.
Opuszczamy półkę z rynienkami na dół i już prawie mamy gotowy bagażnik do montowania rowerów.
Jeszcze tylko zabezpieczamy bagażnik kluczykiem, żeby nikt nam go nie zdjął razem z rowerami z haka.
Oczywiście wypada podłączyć prąd, żeby wszystkie lampki działały jak należy. Złączka jest oczywiście w komplecie z bagażnikiem.
Platforma zamocowana czeka na montaż rowerów.
Warto jeszcze dodać, że zarówno same rynienki jak również lampy są domyślnie zsunięte i można je rozsunąć w zależności od naszej potrzeby. Oczywiście lampy warto dać szerzej dla większego bezpieczeństwa.
Tutaj dobrze widać różnice w szerokości między rynienką zsuniętą i rozłożoną.
Mocowanie roweru zaczynamy od dopasowania mocowania do ramy. Najlepiej mocować za górną rurę, ale w przypadku niestandardowych ram, czasem też można złapać za dolną rurę. „Łapy” są wykończone miękkim materiałem, więc możemy być spokojni o swoje carbonowe ramy.
To mocowanie także możemy zabezpieczyć dodatkowym zamkiem na kluczyk.
Następnie zapinamy koła szerokimi i mocnymi paskami zaciskowymi. Paski można pod spodem rynny odkręcić i przesuwać po niej, tak by dopasować mocowanie do rozstawu kół.
Klamry działają podobnie jak w butach kolarskich, pomagają dokładnie zapiąć koło.
No i rowery spakowane, na zdjęciu wstawiliśmy rower szosowy i MTB, ale na platformie spokojnie mieszczą się trzy rowery.
Trzeba wyjąć jeszcze coś ważnego z bagażnika?
Nic prostszego, naciskasz nogą duży przycisk pod tablicą rejestracyjną na bagażniku, zwalnia się blokada i można łatwo otworzyć bagażnik.
Cała wyżej opisana czynność trwa bardzo szybko. Oczywiście za pierwszym razem będziemy musieli opanować jakoś swoje rowery, szczególnie że w rowerach MTB mamy teraz mocno szerokie kierownice. Wszelkie roszady na bagażniku mocowanym na hak są dużo prostsze, bo nie trzeba kombinować co i jak w przypadku bagażnika zamieszczonego na dachu samochodu. Przy rowerach z węższymi kierownicami niż 700 mm nie spotkaliśmy się z kłopotami stykania się rowerów.
Ładowność bagażnika to 60 kg, ale producent jednocześnie zaznacza, że jeden rower nie powinien ważyć więcej niż 30 kg. Jest także możliwość przewożenia rowerów elektrycznych. Wymiary złożonej platformy to 72 x 100 cm, a jej waga to 20 kg. Producent zaznacza też, że bagażnik nie pasuje do samochodów z zamocowanym z tyłu kołem zapasowym.
Bagażnik Whispbar WBT31 to bardzo wygodne rozwiązania. Montaż jest szybki i prosty. Sam bagażnik nie jest tani, ale dużo wygodniejszy od bagażnika mocowanego na dach. Dodatkowo na pewno stawia mniejsze opory podczas długich podróży. Ważnym jego aspektem jest też to, że znad samochodu nie wystaje nam żaden maszt. Niby to nic wielkiego, ale jadąc w górskie miejscówki lub gdzieś na odludzie na urlop bardzo łatwo możemy napotkać na mocno zarośnięte drogi gdzie gałęzie wiszą dość nisko. Z bagażnikiem na hak takie kolizje mamy z głowy.
Podsumowując – ten bagażnik to wygoda, łatwość użytkowania i wysoki poziom bezpieczeństwa.
Szczegóły produktu na stronie dystrybutora.
Galeria produktu:
COMMENTS