Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Marcin CHOLEWA:
„Start w Bike Maratonie Wisła był moim pierwszym startem w edycji 2016 r. Wisła zawsze przyciąga najlepszych kolarzy górskich i tak było również w tym roku. Świetna i wymagająca trasa może zaskoczyć nawet najlepszych. Ja w tym roku ze względu na inny plan treningowy wybrałem dystans mini, który wynosił 24 km i 870 m. przewyższenia. Do mety dotarłem na 9 miejscu Open i 1 miejscu w kategorii M4 . Gratulacje należą się naszym wszystkim chłopakom z drużyny, którzy czekali na ten maraton, przecież jesteśmy u siebie, trenujemy tu i mieszkamy. Pozdrawiam wszystkich kibiców drużyny Kreidler FAN-SPORT MTB Racing Team.”
Rafał NOGOWCZYK:
Tym razem nie wszystko poszło tak jak chciałem. Start jak zwykle pojechałem dość zachowawczo, stopniowo się rozkręcając. Po minięciu Trzech Kopców stopniowo zacząłem przyspieszać i udało się wyprzedzić kilka osób. Niestety nie mogłem zjeżdżać na 100%, bo cały czas odczuwam skutki zderzenia z autem z przed dwóch tygodni (tydzień temu w Czechach zjazdy były inne i aż tak bardzo nadgarstek nie przeszkadzał), ale mimo wszystko jakoś dawałem radę. Niestety po zjeździe do Brennej stało się coś dziwnego – mój organizm przełączył się w tryb „nie przemęczaj się” i nie byłem w stanie przyspieszyć. Nogi pewnie dały by radę szybciej kręcić, ale głowa za nic w świecie nie chciała i już do mety jechałem tempem treningowym. Po drodze wyprzedziło mnie jeszcze kilku zawodników i ostatecznie zakończyłem zmagania na 9 miejscu. Co prawda w wynikach jestem 10, ale jestem w 100% pewien, że finisz wygrałem, tyle że chip konkurenta szybciej złapał. Miejsce 9, czy 10 jest dla mnie bez różnicy, ale dobrze gdyby ktoś weryfikował takie sytuacje np. kamerą umieszczona na linii mety. Jakoś nie mam szczęścia do tego maratonu. Bardzo lubię wiślańskie trasy, ale z trzech startów tylko raz pojechałem dobrze. Może następnym razem się uda :)
Remigiusz CIUPEK:
To był zdecydowanie mój najlepszy start w Wiśle. Od początku do końca jechałem równym tempem. Nie oszczędzałem się ale i również nie przesadzałem na stromych podjazdach, szczególnie na początku pod Trzy Kopce oraz pod Starty Groń, gdyż jeszcze troszkę podjazdów było a Wisła „płaci za błędy” na samym końcu :). Tam gdzie było to możliwe, zjazdy jechałem już bez klamek ale były monety że czerwona lampka zapalała się i trzeba było „zaciągać ręczny”. Gdy zameldowałem się na Kotarzu i został już tylko jeden podjazd, dokręciłem tempo i ostatnie kilometry pojechałem na 110%. 36 miejsce OPEN na 405 startujących to dla mnie bardzo duże osiągnięcie. Progres jest bardzo duży od zeszłego roku. Ciężkie treningi, dobra regeneracja, odpowiednie żywienie, suplementacja, to wszystko pozwoliło mi na osiągniecie dobrej formy na ten maraton. Cieszę się również z wyników naszych chłopaków, którzy również bardzo ładnie pokazali swoją dyspozycję.
Tomasz WOJTASZEWSKI:
Trasa zawodów taka jaką lubię, czyli wymagająca zarówno pod względem technicznym jak i kondycyjnym. Domowy maraton, więc ze startem wiązałem duże nadzieje. Zawody ukończyłem ale niestety tylko siłą woli. Brak mocy od samego początku nie pozwolił mi na uzyskanie satysfakcjonującej mnie pozycji.
Artur OLSZAK:
Jestem zadowolony że udało mi się ukończyć maraton. Niestety na drugim podjeździe zaczęły się problemy. Na jednym z pierwszych zjazdów musiałem dostać kamieniem w kasetę, skrzywiło łańcuch i całą energię poświęciłem już tylko na to żeby dojechać do mety bez kolejnych przygód ze sprzętem.
COMMENTS