Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Rok temu udało mi się tu wygrać i nie ukrywam, że liczyłem na obronę tytułu. W tym roku jednak konkurencja była o wiele mocniejsza. Ponadto organizatorzy zmodyfikowali delikatnie trasę dokładając kilka górek, przez co była ona bardziej wymagająca.
Do pokonania mieliśmy 56 km na dwóch rundach z dojazdem. Od startu dość długi asfaltowy podjazd, wjazd w las i ciągnący się wąwozem podjazd. Mniej więcej w połowie tego podjazdu bardzo mocno pociągnął Andrzej Kaiser, udało mi się utrzymać mu koło i odjechaliśmy od reszty stawki. Andrzej wykonywał potężną robotę, bo z tyłu gonił nas samotnie Hubert Semczuk. W połowie pierwszej rundy wydawało się, że mamy w miarę bezpieczną przewagę. Andrzej narzucał tempo jak Pendolino, a ja starałem się dotrzymać mu kroku niczym pociąg Regio. Utrzymanie takiego tempa sporo mnie kosztowało i w połowie drugiej rundy czuliśmy już oddech Huberta Semczuka na plecach. Hubert choć jechał solo nie pozwalał nam zbyt daleko odjechać, w czym z pewnością pomagała mu znajomość trasy. Na mniej więcej 12 km przed metą dopadł mnie kryzys. Andrzej pojechał swoje, mnie dogonił Hubert i po chwili zaatakował, na co nie byłem w stanie odpowiedzieć… Do mety jechałem już sam swoim tempem, mając bezpieczną przewagę nad kolejnymi zawodnikami.
Ostatecznie dojechałem na 3. miejscu Open i 2. w kategorii M2. Patrząc na dotychczasowe wyniki z tego sezonu,wynik wydaje się przyzwoity, bo to pierwsze pudło w tym roku, jednak pewien niedosyt pozostaje… Niemniej jednak wszystko zmierza w dobrym kierunku i podobnie jak w ubiegłych dwóch latach, moja lepsza dyspozycja powinna się pojawić na drugą część sezonu! A już w najbliższą sobotę start w Bukowinie Tatrzańskiej!
COMMENTS