Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Lotto Poland Bike Maraton w Nadarzynie to mój szósty start tydzień po tygodniu w tym sezonie. Kiedyś uważałam, że lepiej mi służą serie 2, max 3 startów, a potem przerwa, ale zmieniłam zdanie po sezonie 2014. Teraz uważam, że każdy start to dla mnie dobry bodziec treningowy i dopóki mój organizm nie daje sygnałów, nie odpuszczam. Ciągle jednak w pewien sposób podziwiam tych, którzy startują dzień po dniu, choć to coraz bardziej powszechne.
Przy takiej serii startów siłą rzeczy czasem trafi się na słabszy dzień i w Nadarzynie tak u mnie właśnie było. Tak się złożyło, że bardzo długo jechałam sama, a na płaskim to jest raczej błąd taktyczny. Potem, jeśli nawet spotykałam grupę, nie było w niej sensownej współpracy. Ostatecznie byłam pierwsza na mecie, ale uważam ten start za mało udany.
Atmosfera miasteczka zawodów jak zwykle super, park i pałac w Młochowie robiły wrażenie, a do tego świetna forma spikerska Bogdana Saternusa, który tego dnia dawał czadu.
Co do samej trasy, miało być płasko i tak właśnie było, według mojego garmina 218 m, na 49 kilometrach, 2 rundy maxa dwa razy zahaczały o starą żwirownię, co było w sumie jedyną, ale dużą i dobrze wykorzystaną atrakcją. Mimo tego, trasa miała swój urok, ponieważ praktycznie w całości została przeprowadzona w lesie. To już duży plus, bo nierzadko zdarza się, że w okołowarszawskich edycjach jeździ się po gruzowiskach, wałach, polach i krzakach czy wzdłuż głównych dróg.
Moją uwagę zwróciło dosyć nowatorskie określenie w opisie trasy: interwałowy charakter ze względu na częstą zmianę kierunku jazdy. Przyhamowanie żeby wejść w zakręt to interwał?
Specyfika jazdy na płaskiej trasie to ogień i w trupa. Gorzej, jeśli po takim ataku i mozolnym budowaniu przewagi, dojeżdża się do korka i cała robota idzie na marne. Na pierwszej rundzie takie sytuacje były moim udziałem kilkakrotnie, ponieważ w lesie były pozamykane szlabany i leżały kłody. Ale dzięki temu trasa była jeszcze bardziej interwałowa ;)
COMMENTS