Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!
REKLAMA
Trasa w Zdzieszowicach w porównaniu do ubiegłego roku uległa wydłużeniu oraz uproszczeniu. Po cięższych fragmentach w terenie z przodu utrzymywałem się razem z Rafałami Hebiszem i Alchimowiczem, jednak na płaskich odcinkach prowadząca grupa zdecydowanie się powiększała. Mniej więcej w połowie dystansu po ponownym rozerwaniu grupy postanowiliśmy wspólnie kontynuować mocną jazdę.
Każdy dawał z siebie 100%, z czego najbardziej skorzystał wiozący się cały wyścig na kole Bartek Janowski. Kiedy nasza umęczona trójka zbliżyła się do ostatniego podjazdu, Bartek zaatakował i samotnie odjechał wygrywając wyścig. Drugie miejsce tego dnia pozostawia wielki niedosyt, jednak zapłaciłem cenę za swoją naiwność.
Na szczęście już kolejnego dnia miałem okazję do odbudowania morale podczas Bike Atelier Maraton w Tychach. Od samego startu kontrolowałem rywalizację i tylko czekałem na moment, w którym będę mógł zaatakować i pożegnać rywali. Mniej więcej w połowie trasy udało się uformować ucieczkę z Tomkiem Dygaczem i Mateuszem Zoniem (obaj Taurus Kreidler MTB Team), a na niespełna 6 km do mety ponowiłem atak i samotnie dowiozłem do mety pierwsze miejsce OPEN (podobnie jak w roku ubiegłym).
Wyścig w Tychach mimo płaskiej i łatwej trasy (średnia prędkość 32 km/h) darzę dużą sympatią, ponieważ jest to moje rodzinne miasto i niektóre z leśnych ścieżek znam jeszcze z perspektywy wiklinowego koszyka na kierownicy składaka mojej mamy :)
fot. Bike Maraton
COMMENTS