Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Inauguracyjna edycja Bike Maratonu była dla mnie pierwszym wyścigiem w sezonie 2016. W związku z tym liczyłem się z faktem, że może być dla mnie ciężko, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że konkurenci w większości są już mocno „obścigani”. Ja z maksymalnymi intensywnościami jazdy miałem do czynienia jak na razie tylko na treningach, które naturalnie w pełni nie są w stanie odzwierciedlić mnogości bodźców, które można spotkać podczas realnej wyścigowej akcji w prawdziwym peletonie rywali. Ogromne pokłady błota zalegające na ścieżkach zwiększyły poziom trudności dzięki temu trasa o płaskim profilu stała się ciekawsza i o wiele bardziej selektywna.
Od startu tempo jazdy było duże. Startowałem z środka pierwszego sektora, przed którym stali jeszcze zawodnicy wszystkich kategorii z Pucharu Polski w Maratonie, więc pierwsze kilometry upłynęły mi na przedzieraniu się przez pędzący peleton. W czołówce było dosyć nerwowo, każda zmiana tempa jazdy, zakręty, krótkie podjazdy czy przyspieszenia, sprawiały, że kilku kolarzy odpadało. Na pierwszą pętlę wpadłem w pięcioosobowej szpicy wraz z trójką zawodników z grupy zawodowej JBG-2 oraz Pawłem Kowalkowskim z Kross Centrum Rowerowe Olsztyn. Nasze tempo jazdy było zmienne, sporo współpracowaliśmy jednak było też bardzo dużo „czarowania”, mocnych ataków i prób rozerwania grupki.
Na początku drugiej rundy podczas wyprzedzania zawodnika z krótszego dystansu, zawadziłem niefortunnie korbą o wystający pieniek. Uderzenie mocno mnie podbiło i zaliczyłem lot przez kierownicę. Gleba nie była groźna, jednak ogarnięcie się po upadku oraz założenie łańcucha, sprawiło, że rywale zniknęli mi z pola widzenia. Całą drugą pętlę pokonałem, więc już w pojedynkę próbując odrobić poniesioną stratę. Na ostatnich kilometrach widziałem konkurentów przed sobą jednak nie udało mi się ich doścignąć i finisz o pierwsze miejsce oglądałem, więc z perspektywy widza.
Generalnie jestem zadowolony. Wyścig miał wysoki poziom sportowy i był mocnym sprawdzianem wypracowanej w zimie formy. Żałuję, że przez mały błąd nie mogłem zafiniszować o wygraną, jednak mimo wszystko 5 miejsce w tak okazałej stawce rywali na dodatek w pierwszym starcie sezonu jest OK.
COMMENTS