Cannondale Slate – rower dla wybrednych

Masz czasem tak, że jedziesz sobie na szosie i myślisz „hmmm w sumie spoko, ale chyba jednak trzeba było dziś jechać w teren…” albo „fajnie na tym góralu, ale jakoś tak mam na szosę ochotę”. Ze Slatem taki tekst już nie będzie oznaczał powrotu do domu, zmiany butów i całego ceremoniału. Cannondale Slate jest „gravelem” – strasznie to modny zwrot ostatnio i strasznie modne stało się nagle jeżdżenie rowerem po szuterkach.

Oczywiście tego typu rowery nie są jakąś totalną nowością, bo były one już wcześniej do kupienia. Cała zabawa z wszelkimi nowymi typami rowerów polega na tym, że jazda na rowerze tak jak wszystko w naszych czasach ma być idealnie dopasowane do konkretnego odbiorcy. W każdej branży wszystko ma być idealnie skrojone dla Ciebie i tak samo do tematu podchodzą ostatnio najwięksi producenci rowerów.

Pewnym było, że Cannondale też nie przejdzie obojętnie obok tego segmentu, a że Cannondale raczej nie słynie z prostych rozwiązań to zrobili Gravela po swojemu i tak powstał Slate. Nie trzeba być wytrawnym znawcą by rozpoznać znak szczególny tego roweru. Oczywiście od razu rzuca się w oczy Lefty o skoku 30 mm. Amortyzator ma blokadę oraz pokrętło regulacji tłumienia. Rower praktycznie jedzie wszędzie. W piachu na tych oponach trochę się gubi, ale kiedy założy mu się jakieś bardziej przełajowe gumy to pewnie nawet na plaży pojedzie ładnie. Napęd to korba Cannondale Si z zębatkami FSA, a cała reszta to nowe Shimano 105 wraz z hydraulicznymi hamulcami tarczowymi. Pełną specyfikację znajdziecie na stronie producenta. A dla wszystkich wzrokowców poniżej prezentujemy pokaźną galerię.