Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Późna jesień, zima, wczesna wiosna. To jest ten czas kiedy niezależnie od warunków „trening musi zostać odbyty”. Masz wybór bawić się w chomika na trenażerze albo ubrać się jak ludzik Michelin i kręcić kilometry na zewnątrz. Wszystko się zgadza, tylko ile warstw możesz wrzucić na stopy, które w zasadzie podczas jazdy na rowerze za bardzo nie pracują i łatwo się wychładzają. To co? Wrzucasz skarpety, a jak masz luźniejsze buty to takie trochę grubsze, do tego buty i ochraniacze. Każdy pewnie odczuwa trochę inaczej, ale ja nawet bez przymrozków po około godzinie czuję, że baza wzywa.
I teraz jest najgorszy moment. Wracasz do domu, nie czujesz palców u stóp i pierwsze o czym myślisz to ciepły prysznic. Znasz to, prawda? I ten ból kiedy wraca krążenie…
Po ostatnim odmarzaniu miałem na tyle dość, że na dłuższą chwile zraziłem się do roweru zimą. I tu na scenę wchodzi Specialized z modelem butów Defroster:
Nie zatrzyma Cię deszcz ani zimno. Wewnętrzny but z uszczelnionymi szwami Defroster Trail, izolacja Thinsulate® i neoprenowy kołnierz to gwarancja ciepłych i suchych stóp nawet w najgorszych warunkach pogodowych. Przyczepna gumowa podeszwa oznacza stabilność w śliskich warunkach.
Z opisu na stronie producenta wychodzi, że to niezawodne, ocieplane kolarskie kalosze ;)
A w praktyce? Co prawda w ostatnich dniach nie ma siarczystych mrozów, ale temperatura cały czas trzyma się zdecydowanie bliżej zera niż jakiś wyższych zakresów.
Pierwsze wrażenie
Po pierwsze lekkie, po drugie sztywne, po trzecie świetnie trzymają stopę (wkładka Body Geometry) łącznie z neoprenowym kołnierzem. Aż korciło mnie sprawdzić, żeby gdzieś mocniej zanurzyć stopę i sprawdzić do którego punktu są w całości szczelne ;)
Pierwsza jazda
Ktoś mi powiedział, że to są bardzo ciepłe buty (według specyfikacji wyściełane Thinsulate 400) i że jak nie ma siarczystych mrozów, to lepiej założyć cienką skarpetkę. Tak też zrobiłem, bo termometr pokazywał raptem +3 stopnie. Kiedy w klasycznym zestawie wspomaganym ochraniaczem po mniej więcej godzinie zaczynałem dostawać pierwsze sygnały, że trzeba obrać azymut na bazę, to w przypadku Defrosterów po dwóch godzinach jazdy cały czas czułem absolutny komfort.
Druga jazda
A co będzie jeśli w podobnych warunkach założę ciepła skarpetę? Komfort jazdy zachowany. Tu warto też dodać, że buty mają dobrą przyczepność. Podeszwa ma gumowe wykończenie, które ogranicza ślizganie się. Wracając do ciepłej skarpety okazało się, że po dwóch godzinach jazdy stopa była … spocona.
Ciąg dalszy nastąpi…
Szkoda, że zima się kończy, bo znowu nabrałem ochoty na jazdę w mroźnych warunkach. Już nie było by problemu – na jak długo stopy pozwolą jechać…
COMMENTS