Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Kolarstwem dosłownie zachłysnąłem się jakieś 5 lat temu. Kilkanaście maratonów w ciągu jednego sezonu. Do tego oczywiście praca, rodzina, dzieci, sprawy różne. Kiedy przyszła jesień nie chciałem „wypaść z rytmu”. Padło na trenażer, bo rano za zimno, poza tym trzeba się wysypiać. A po zmroku żadna frajda.
Dzieci szły spać, a my wyciągaliśmy trenażery, odpalaliśmy jakiś film i tak „romantycznie” spędzaliśmy średnio dwa wieczory w tygodniu. Bez planu, bez pomysłu. Po prostu kręcenie na takim czy innym obciążeniu – raz „na siłę”, raz „na kadencję”. Entuzjazmu starczyło nam całą jesień i zimę. Tak było też rok później. Ostatnia jesień i zima nie była tak ostra, więc na trenażer wsiedliśmy pewnie kilka razy. Poza tym dzieciaki coraz starsze, więc szły później spać. Itp. Itd. Generalnie na trenażer jeśli już był czas to raczej w weekend. A weekend przy dobrej pogodzie raczej wybieraliśmy rower.
Na początku października trafił do mnie na testy trenażer Tacx Bushido Smart – zdecydowanie dużo bardziej zaawansowanych od tych, które sam posiadam. Problem w tym, że pogoda cały czas jest spoko i naprawdę długo się zbierałem do tego, żeby go rozpakować i zobaczyć co potrafi. Teraz żałuję, bo tylko przez kilka dni na nim pojeździłem.
Do tej pory miałem do czynienia tylko i wyłącznie z trenażerami, które mają mechanicznie regulowane obciążenie i nie pozostaje Ci nic innego jak kręcić zapatrzonym w ścianę. Oczywiście możesz to sobie uprzyjemnić. Po pierwsze stawiając wentylator, inaczej gotujesz się już po kilku minutach. Po drugie możesz sobie odpalić czy to komputer czy telewizor – jedni wolą obejrzeć powtórki najciekawszych wyścigów sezonu, inni – jak ja – jakiś dobry film. Oczywiście mając na uwadze hałas (mniejszy niż kiedyś) generowany przez trenażer musisz mieć też słuchawki albo napisy ;) Trudno jednak jest rzetelnie realizować trening ręcznie ustawiając obciążenia, kontrolując tętno czy moc i do tego jeszcze czerpać z tego przyjemność.
I tu na scenę wchodzi Bushido Smart. Jak sama nazwa wskazuje to całkiem sprytny sprzęt. Sam montaż trenażera to błahostka – trzeba tylko pamiętać o ustawieniu mocowania odpowiednio do rozmiaru koła. Zabawa zaczyna się jednak jeszcze zanim wsiądziesz na rower. Odpalasz czy to smartfona czy tablet i ściągasz appkę Tacx, która zostaje Twoim centrum dowodzenia. Rejestrujesz się na platformie Tacx, podajesz swoje parametry, które potem są wykorzystywane przy Twoich treningach.
Trenażer ma wbudowaną łączność Bluetooth oraz ANT+. Ta pierwsza służy do łączności z Twoim centrum dowodzenia. Zdecydowanie polecam tablet, bo ta aplikacja jest dużo bardziej rozbudowana. Z kolei za pomocą ANT+ po zakupie zestawu uzupełniającego Smart możemy podpiąć trenażer do komputera i korzystać z jeszcze większej ilości funkcji jak np. wirtualne wyścigi, treningi na mapach Google (wymagana licencja Google) czy rywalizacja online (wymagana licencja Multiplayer).
Wracając jednak do aplikacji to obok wszystkich parametrów treningu mamy do dyspozycji zarówno różnego rodzaj treningi – czy to długodystansowe do robienia objętości, czy to krótsze ale bardzo intensywne. Jeśli chcemy połączyć dobrze zrealizowany trening z miłymi dla oka widokami, to można z bazy Tacx pobrać (niestety za dodatkową opłatą) filmy z kultowych tras wyścigów szosowych czy miejscówek, które śnią się niektórym po nocach – Stelvio, Tourmalet czy Alpe d’Huez.
Grywalizacja
Żeby było jeszcze ciekawej, to jeśli mamy znajomych, którzy także korzystają z platformy Tacx to zarówno na trasach, jak i treningach możemy się z nimi porównywać wg wielu kryteriów. Czy to średniej prędkości, czasu czy wygenerowanej mocy. Warto także dodać, że od kilku miesięcy, dzięki otwartemu protokołowali ANT FE-C trenażery marki Tacx kompatybilne są z oprogramowaniem innych firm jak np. popularny Zwift, Kinomaps czy Traineroad. Tak więc posiadając trenażer Tacxa nie jesteśmy już skazani na oprogramowaniem tylko tej firmy.
Podsumowując
Krótko – jeśli myślisz o solidnym przepracowaniu zimy, a nie przekręceniu jej trochę jak chomik, który kręci bez sensu, bo musi się wybiegać, to trenażer taki jak Bushido jest dla Ciebie. Jest wart swojej ceny, i w przeciwieństwie do rowerów nie zużywa się, więc będzie służył latami.
Pełna oferta Tacx oraz specyfikacja tu.
COMMENTS