Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Koniec września to tradycyjnie od ośmiu lat dla mnie wyścig na Łysej Górze. Jak zawsze wybrałem się z rodziną i przyjaciółmi. Tym razem warunki pogodowe bardzo mi odpowiadały. Było chłodno, ale dość słonecznie, bo poprzednią edycję Łysogórek wspominam bardzo źle z powodu upału.
Chwilę po godzinie jedenastej mój ośmioletni syn ścigał się na nieco zmienionej rundzie rozbiegowej, gdzie do pokonania miał dwie pętle. Ktoś by rzekł, że wyścig dość krótki, bo ok 800m, ale dwa podjazdy na szczyt Łysej zmęczą nawet dorosłego. Jak to bywa w kategoriach dziecięcych walka idzie do samego końca, nie brakowało upadków i chwilowych tragedii. Igor na ostatnich metrach wyprzedził swojego rywala i ukończył wyścig na 5. miejscu. Ta lokata dała mu 4. miejsce wśród chłopców 7-10 lat po V edycjach Łysogórek MTB 2015.
Mój wyścig na „dużej” rundzie zgromadził sporo zawodników, dało się też zauważy nowe twarze. Tuż po starcie, na rozbiegówce czołówka odjechała, a ja goniłem grupę pościgową. Na pierwszym zjeździe poszedłem dość mocno, by urwać goniących mnie rywali. Udało się. Goniłem grupkę przede mną, tuż po pierwszym kółku byli jeszcze w zasięgu wzroku, ale niestety nie byłem w stanie ich dogonić, jechałem sam. Czułem się bardzo dobrze, a na ostatniej rundzie udało mi się zrobić, jak się później okazało PR na podjeździe do mety. Ostatecznie zająłem 4. miejsce w kat. 35-45 lat. Łysa Góra ma ogólnie małą frekwencję, ale w łącznie w pięciu edycjach wystartowało ponad 150 zawodników.
Na koniec podsumowano klasyfikację generalną open, a wśród osób, które wystartowały w pięciu edycjach rozlosowano nagrodę niespodziankę.
Podsumowując jednym zdaniem: Bądź uparty, jedź cross country, nawet te niezbyt trudne techniczne, a przekonasz się, że na 15 km można się zmęczyć. Za rok meldujemy się na starcie z Igorem ponownie!
COMMENTS