Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!
REKLAMA
Prosta zasada posiadacza roweru jest taka, że nie należy go spuszczać z oczu. Dlatego niektórzy trzymają swój rower koło łóżka. A może i w łóżku… No ale rower chyba jednak nie do tego służy, żeby stać, ale żeby się na nim przemieszczać – niezależnie czy chodzi o popularny commuting czy o trening. Jeździć trzeba. A jak się jeździ to trzeba też czasem odpocząć. Nie zawsze da się zrobić odpoczynek czy załatwić jakąś sprawę mając rower cały czas w zasięgu wzroku, a najlepiej ręki.
No przecież mam blokadę…
Rower za trzy tysiące, ciuchy i buty za kolejny tysiąc, a blokada za … 30 złotych. I to pewnie z jakiegoś supermarketu, bez liczących się certyfikatów. A potem lament, że rower ukradli. Nie ma oczywiście sposobu na upartego złodzieja – każde zabezpieczenie roweru da się sforsować. Jednak im wyższej klasy sprzęt tym bardziej specjalistycznych narzędzi trzeba użyć do jego sforsowania.
Dobra blokada swoje waży. O ile na transport blokady w mieście można sobie łatwo pozwolić montując ją na stałe w rowerze (Ulock) czy przewieszając przez ramię (łańcuch), to trudno wyobrazić sobie jazdę np. na trening z takim dodatkowym balastem. Dlatego tak ważne jest odpowiednie dobranie blokady do swoich potrzeb. Porządny Ulock to co najmniej kilogram, za to łańcuchy mogą ważyć nawet trzy czy aż sześć kilogramów. Co oczywiście przekłada się na większą złodziejooporność.
To co najdroższe
Dobrze zorientowany złodziej może wcale nie czyhać na Twój rower. Może upatrzyć sobie na przykład dość popularne, ale drogie koła w Twoim rowerze. Zwłaszcza przednie, którego zdjęcie zajmuje naprawdę kilka sekund. Tu można śmiało sięgnąć po rozwiązanie Messenger Mini +, które oprócz tradycyjnego U-locka ma dodatkowego mniejszego, który zakładamy na koło. Każde utrudnienie życia złodziejowi powoduje, że będzie potrzebował więcej czasu albo po prostu zrezygnuje.
Stacjonarnie
Trzymasz rower w piwnicy albo na klatce schodowej licząc, że krata czy monitoring osiedla wystarczy? Nie licz na to. W takiej sytuacji rower jest warto przykuć czymś solidnym czy to do grzejnika, jakiejś rury czy specjalnego mocowania w ścianie. Przykuć czymś trudnym do sforsowania. Na przykład ważącym siedem kilogramów New York Legend Chain, który charakteryzuje się najwyższym 10 stopniem w systemie wprowadzonym przez Kryptonite albo Cain & Molly – „tylko” klasa 7. Taki łańcuch sprawdzi się nie tylko w około domowych okolicznościach. Można nim bezpiecznie przypiąć rower w miasteczku zawodów (np. do felgi auta) czy w przypadku nocowania pod namiotem – przypiąć gdzieś na kempingu. Nie wyobrażam sobie, że ktoś mógłbym z tak ciężkim łańcuchem przemieszczać się po prostu rowerem. Ale kto wie…
Oczywistości
Na koniec warto przypomnieć kilka podstawowych i często oczywistych rzeczy, o których warto pamiętać zostawiając rower bez opieki:
- Zawsze staramy się przypiąć rower w miejscu, gdzie jest sporo ludzi, co może utrudnić złodziejowi działanie – zwłaszcza jeśli zabezpieczenie, które ma sforsować wymaga dużo czasu.
- Zanim zostawisz rower, rozejrzyj się czy nie warto przejść 100-200 metrów w miejsce, gdzie np. są jakieś kamery monitoringu – banku, instytucji publicznej itp.
- Przypinając rower pamiętaj, żeby blokada obejmowała ramę.
- Przypinaj rower do trwałych elementów otoczenia – stojaki, balustrady itp.
- NIGDY nie przypinaj roweru tylko za przednie koło.
- Nie noś obu kluczy do zabezpieczenia ze sobą, a co gorsza nie trzymaj w tym samym miejscu.
I może jedno powtórzenie – nie żałuj kasy na blokadę do roweru. Często sklepy rowerowe oferują zamiast rabatu różnego rodzaju gratisy albo bony. Nie bierz kolejnych światełek, trzeciego kasku, czwartego bidonu. Wydaj chociaż 5% wartości roweru na porządną blokadę.
COMMENTS