Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Red Bull znany jest z szalonych pomysłów i równie szalonych wyzwań, które stawia przed ludźmi. Myślisz, że wyczynem jest pojechać w zawodach 24h? Albo ukończyć Bałtyk Bieszczady Tour? Pewnie, że tak! Ale można pójść jeszcze dalej. Tak zrobił Red Bull organizując wyścig Trans Siberian Extreme, którego trasa liczyła „jedyne” 9 195 km. Tak, dobrze widzisz – ponad dziewięć tysięcy kilometrów. Wyścig rozpoczął się 15 lipca i zakończył 6 sierpnia. W sumie 22 dni czyli dziennie do pokonania było średnio czterysta kilometrów, tak naprawdę etapy liczyły od 300 to aż 1400 km. Wszystko zaczęło się w Moskwie, a zakończyło na drugim końcu Rosji – we Władywostoku.
Pomysł na Red Bull Trans Siberian Extreme pojawił się po tym, jak w dwóch poprzednich latach z powodzeniem zorganizowano wzorowany na amerykańskim RAAM „Race across Russia”. Do udziału w zawodach zgłosić mógł się każdy, ale oczywiście preferowani byli przede wszystkim ultramaratończycy. Po weryfikacji zgłoszeń oraz badaniach lekarskich zakwalifikowano w sumie 16 „ekip” – zarówno dwójek, jak i solo.
Wiadomo, że nie da się takiego dystansu jechać na raz. W przypadku RAAM niektórzy próbują i … zasypiają na rowerze, co do bezpiecznych rzeczy nie należy. Zważyszy na to, że zwycięzca potrzebował na pokonanie całego dystansu prawie 319 godzin, to wychodzi średnio prawie 29 km na godzinę! Różnica w wynikach pokazuje też jak bardzo ważne w takiej rywalizacji jest wsparcie partnera, najszybsza para potrzebowała tylko 282 godzin na pokonanie całej trasy, a to oznacza ponad 32 kmh!
Solo:
- Kristof Allegaert 318:57:30
- Eduard Fuchs 331:52:13
- Steve Harvey 337:35:49
- Denis Madjara 399:11:43
Pary:
- Mikhail Ignatyev / Ivan Kovalev 282:16:23
- Thomas John / Johannes Rosenberger 283:41:51
- Paola Gianotti / Paolo Aste 286:6:46
COMMENTS