Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!
REKLAMA
Test tego urządzenia zacząłem w kwietniu, czyli mniej więcej kiedy na poważnie zacząłem myśleć o ukończeniu Sudety MTB Challenge. W związku z tym, jak zresztą można było się spodziewać skupię się na treningowych funkcjach tego urządzenia. Warto by jednak zacząć od kompletnego przedstawienia Wam tego produktu. Mio Cyclo 505 ma w sobie wszystko czego współczesny kolarz potrzebuje. Technologia ANT+, Bluetooth i wifi. Dzięki czemu możesz: podłączyć do Mio wszelkie czujniki zaczynając od załączonego w zestawie pomiaru prędkości i kadencji oraz tętna, a kończąc na pomiarze mocy i synchronizacji z Di2. Bluetooth pozwoli Ci połączyć się ze swoim smartfonem, a na ekranie Mio podczas jazdy będziesz mógł przeczytać sms albo zobaczyć kto do Ciebie dzwoni, jeśli telefon masz w kieszeni. Jest także opcja kontrolowania odtwarzacza muzyki w telefonie z poziomu ekranu Cyclo 505, ale to opcja którą polecamy raczej zimą, kiedy robisz trening w domu, bo słuchawki na rowerze odradzamy. Jeśli smartfonem udostępnisz przez wifi internet to zaraz po zakończeniu jazdy, choćby jeszcze poza domem możesz zsynchronizować Twój trening online. To są trzy cechy Mio, które moim zdaniem wyróżniają to urządzenie.
Pełna specyfikacja urządzenia:
Należy jednak pamiętać, że zalet jest wiele więcej. Zaczynamy od tego, że względem urządzenia Cyclo 305, gabaryt 505 się zmniejszył. Wzornictwo jest schludne, ekran przejrzysty i widać na nim wszystko w różnych warunkach oświetleniowych. Tablica wskazań jest modyfikowalna i można na niej wyświetlać tylko te dane, które nas interesują. Opcja treningu pozwala jechać nam na watty, na hr, kalorie, kilometry lub na czas. Nawigacja działa także bez zarzutu, a jej plusem jest wizytówka Mio Cyclo czyli funkcja surprise me, w której to 505 wytyczy za Ciebie trasę, Ty określasz tylko dystans lub czas jazdy. W Mio mamy wgraną mapę OSM oraz Tele Atlas, co ważne mapy te po ostatniej aktualizacji zyskały na dokładnośći.
No właśnie – aktualizacja. Nie bez powodu piszę o Mio, że to kombajn, który nie spoczywa na laurach. Zastosowanie technologii, o których napisałem wcześniej, pozwala rozwijać ten produkt o nowe funkcjonalności. I oczywiście możesz powiedzieć, że w Mio nie ma jeszcze live trackingu jak u konkurencji, czy informacji o zbliżających się segmentach na Stravie, ale ja wierze że to kwestia czasu.
Skoro wspomniałem o Stravie, Mio posiada swoją platformę online do zgrywania treningów – Mio Share, w której jest magiczna zakładka „synchronizacja”. Właśnie tam możesz połączyć swoje urządzenie ze swoim profilem na Stravie, Endomondo lub Training Peaks. Wracając w tym momencie do synchronizacji przez wifi, o której pisałem wcześniej, dochodzimy do tego, że praktycznie kilka sekund po zakończeniu treningu Twój trening może być online, a koledzy lub koleżanki mogą zacząć spalać się z zazdrości.
Podczas używania Cyclo 105 miałem mały wypadek i urządzenie trafiło do pralki, z 505 takiej wtopy nie miałem, ale zaliczyła kilka konkretnych oberwań chmury i nic jej nie było. Ekran nie jest porysowany, obudowa także. Podsumowując – Mio Cyclo 505 to kompletne (i wciąż rozwijane!) narzędzie do treningu oraz turystyki rowerowej, za które rzecz jasna trzeba trochę zapłacić, ale spektrum możliwości które daje to urządzenie jest warte swojej ceny.
Z doświadczenia wiem, że przy używaniu tego typu urządzeń wiele osób zwraca uwagę na różne jego cechy, więc jeśli pominąłem jakąś rzecz, które interesuję Cię szczególnie, możesz o to zapytać za pomocą maila: mio505@mtb-xc.pl
COMMENTS