Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
W minioną niedziele odbyła się IX edycja Sk Bank Mazovia MTB Marathon. Był to dla mnie pierwszy start rozpoczynający drugą część sezonu. Zwykle potrzebowałam nieco czasu, aby wejść w dobry rytm wyścigowy, więc byłam przygotowana zarówno na zwycięstwo, jak i na porażkę. Trzy tygodnie przerwy w wyścigach to dla mnie dużo biorąc pod uwagę to, że od początku sezonu przeważnie co tydzień startowałam. Wyścig w Brodnicy był bardzo szybki i dynamiczny. Nie licząc kilku odcinków po singlach był łatwy technicznie, co nie oznacza, że było lekko i przyjemnie.
Dystans Mega liczył 58 km i był fajnie pofałdowany. Cały czas mocne tempo i wysokie tętno bez chwili wytchnienia, do tego wysoka temperatura. Start nie był najlepszy w moim wykonaniu. Początkowo utrzymywałam się w grupie, ale po pierwszym podjeździe zaczęłam tracić zarówno dystans jak i siły. W głowie milion negatywnych myśli, ale jak się później okazało, potrzebowałam czasu na rozkręcenie się. Niestety w tym właśnie czasie 1 miejsce uciekło i pozostało walczyć o 2 miejsce w Open Kobiet. W pewnym momencie wyprzedziła mnie Ania Ostrowska z Kross’a. Próbowałam się utrzymać, ale nogi jeszcze nie kręciły tak jak chciałam. Analizując punkty pomiaru czasu okazało się, że Ania odskoczyła na 45 s. Zniknęła mi z horyzontu i przyznam, że straciłam nieco wiary i motywacji.
Po chwili jednak zaczęło mi się kręcić coraz lepiej. Dojechała do mnie mocna kilkuosobowa grupka, której kurczowo się trzymałam. Starałam się utrzymywać wysoką kadencję, dzięki czemu jechałam lżej, traciłam mniej sił, a jechałam szybciej. W momentach kryzysu otrzymywałam od chłopaków ciepłe słowa wsparcia, co dodawało mi sił i motywacji. W końcu doszliśmy uciekinierów z Anią na czele. Tempo było naprawdę mocne, ale nie odpuszczałam. W momencie, kiedy zobaczyliśmy tabliczkę z napisem „3 km” wiedziałam, że wszystko rozstrzygnie się na finiszu. Ta, która na ostatnim wirażu przed metą pod górkę wjedzie jako pierwsza, wygra, a Ania właśnie tak zrobiła. Jadąc 3 m za nią nie miałam nic do stracenia i właśnie na ostatnich metrach zaatakowałam. Zdobyłam 2 miejsce wyprzedzając Anie dosłownie o błysk szprychy na kresce i tym samym wygrywając kategorie wiekową. Przyznam, że te małe zwycięstwo mnie podbudowało i z optymizmem patrzę na kolejne starty.
Teraz czas na Uphill Race Śnieżka :)
COMMENTS