Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Kross to nie tylko rowery, ale i także rowerowe akcesoria. I w sumie jak sobie o tym myślę, to w kwestii budowania marki te drobne rzeczy bardziej świadczą o jakości i podejściu do tematu niż same rowery. W tym roku po raz pierwszy mam okazję przyjrzeć im się z bliska, więc nie wiem jak było na przykład w zeszłym roku. Mogę jednak jednoznacznie powiedzieć, że Kross lekcję dobrze odrobił. Okulary Krossa to kawał dobrej roboty. Już pierwszy kontakt, jeszcze przed odpakowaniem pokazuje, że zadbano tu o każdy szczegół. Fajne matowe pudełko. Do tego twardy, mocny i obszerny futerał mieszczący okulary, opcjonalne szkła oraz ściereczkę.
No i same okulary. Jestem jedną z tych osób, które są strasznie wybredne jeśli chodzi o okulary. Przez parę lat jeździłem w barwach Goggle PAE i miałem możliwość przymierzenia się do wielu par okularów. Naprawdę wielu. Spasowały mi na przestrzeni lat chyba tylko dwie czy trzy. Okulary Krossa założyłem na nos, spojrzałem w lustro i „to jest to!”. Oczywiście można mówić, że ten konkretny projekt czerpie z tego czy innego wzornictwa. A jak jest z rowerami? Czy rowerowymi akcesoriami? Diabeł tkwi w szczegółach. I tu trochę wychodzi, że te okulary są za „tylko” niewiele ponad stówkę. O ile malowanie po lewej stronie jest świetnie spasowane, o tyle po prawej już nie do końca. Mi to nie przeszkadza, ale pewnie są esteci, którzy na to zwrócą uwagę.
PLUSY:
– solidny futerał;
– wymienne szkła;
– dobry kształt, dobrze leżą, nie przesuwają się;
MINUSY:
– drobne niedoróbki estetyczne
Do kupienia online na stronie KROSS.PL.
COMMENTS