Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!
REKLAMA
W niedzielę 14 czerwca nadszedł czas na kolejną edycję Cyklokarpat w Strzyżowie. Piękna pogoda jednak na ściganie się jest za ciepło, żar leje się z nieba.
Wyścig w Strzyżowie jest to taki, na który się czeka. Super organizacja i trasa na której jest wszystko. Jednak na start zdecydowałem się w ostatniej chwili, ponieważ na poprzednim wyścigu w Tarnowie na XC zaliczyłem porządną glebę i drzewo mocno tłukąc sobie kolano, przez co cały tydzień mocno kulałem.
Przed startem ustawiając się w pierwszej linii z najlepszymi z powodu bólu kolana i temperatury, która mi nie pasowała ponieważ wolę gdy jest zimno i mokro nie spodziewałem się dobrego wyniku. Gdy wystartowaliśmy początkowo kolano trochę bolało, ale dało się jechać. Adrenalina zrobiła swoje i ból przeszedł na dalszy plan. Pierwsze podjazdy i udało mi się zabrać w 4 osobową ucieczkę. Jednak nasze tempo spadło i doszło do nas 2 zawodników. Na sztywnych podjazdach i na podbiegach jednak ból kolana był tak mocny, że zaciskałem zęby byle by podjechać mimo wszystko. Udało mi się utrzymać w czołówce, w grupce za prowadzącym na zjazdach radziłem sobie całkiem nieźle wyrabiając sobie nawet kilka metrów przewagi nad Dominikiem Grządzielem i Mariuszem Królikowskim. Jednak na około 30 km wciągnęło mi w przerzutkę patyk i zakleszczyło łańcuch. Chłopaki to wykorzystali i odjechali. Próbowałem ich dojść, ale złapałem drugiego patyka w tylne koło i odpuściłem zmierzając do mety już swoim tempem. Na metę dojechałem 4 Open i 2 w Kategorii M2 na dystansie Mega. Podsumowując z wyniku jestem bardzo zadowolony, bo nie było łatwo, a mimo to udało mi się podjąć walkę z najlepszymi. Zabrakło troszkę szczęścia, ale taki jest sport.
Dzięki wszystkim za wspólne ściganie i do zobaczenia na następnych zawodach.
COMMENTS