Katarzyna Pakulska (TRW Cloudware) – Mazovia MTB – Mrozy

HomeKomentarze

Katarzyna Pakulska (TRW Cloudware) – Mazovia MTB – Mrozy

Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.


Wspieraj Autora na Patronite

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Od kilku dobrych lat trasa w Mrozach kojarzyła się z edycją zimowych maratonów Cezarego Zamany. Tym razem miejscowość ta wpisała się także w kalendarz sezonu letniego cyklu sk bank Mazovia MTB Marathon. Trasa wydawała się łatwa i przyjemna. Nic bardziej mylnego. Opady deszczu w przeddzień startu jak i w nocy zmieniły ją w błotne SPA. Sam start był jednak szybki. Praktycznie pierwsze kilometry aż do rozjazdu Fit/Mega, który był już na 9 km, prowadziły przez asfalt i szerokie szutrówki, dlatego też warto było być czujnym i utrzymywać się w czubie sektora. Tuż po rozjeździe jednak zaczęła się prawdziwa jazda. Na 10 km dojechaliśmy do podmokłej i grząskiej łąki, która ciągnęła się aż przez 2 km. Stosunkowo krótki odcinek wymęczył niejednego zawodnika. Mnie na szczęście poszło to całkiem sprawnie. Dalsza część trasy mokra, ale przejezdna i szybka. Kolejna atrakcja czekała na nas 10 km przed metą. Błotnisty i dosyć wyboisty fragment prowadzący po wąskim singlu wśród łąk, gdzie dodatkowym utrudnieniem było wyprzedzanie zawodników z dystansu Fit. To była całkiem fajna zabawa, można było przez te kilka minut popisać się swoją techniką. A jak wiadomo na mazowieckich wyścigach często takich okazji nie ma. Koniec końców umordowana, ale szczęśliwa przejechałam linię mety, wygrywając wśród kobiet na dystansie Mega. Trasa na prawdę bardzo fajna, w dużej mierze dzięki wcześniejszym opadom deszczu, które mocno wpłynęły na nawierzchnie. Zamiast łatwo i przyjemnie, było ciężej i fajniej, a o to przecież w tym wszystkim chodzi.


Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!


REKLAMA

COMMENTS

DISQUS: 0