Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!
REKLAMA
Nigdy nie byłam specjalnie przekonana do jazdy na rowerze późną jesienią i zimą. Sama myśl o mroźnym wietrze, śliskiej nawierzchni, marznących stopach i dłoniach skutecznie wybijała mi z głowy takie pomysły. Tym bardziej, że od paru lat w domu mamy trenażery, które odpalamy w chłodne jesienno-zimowe dni.
Ale… Jak zwykle, potrzeba matką wynalazków. Praca mi sie przeprowadziła jakieś 8 km od domu, do miejscówki trudno dostępnej komunikacją zbiorową. Tak więc od wiosny 2014 podstawowym środkiem codziennej komunikacji był dla mnie rower. Nastała jesień i…
Ano właśnie. Tej pamiętnej jesieni 2014 dostałam do przetestowania komplet odzieży zimowej bluzę i leginsy z serii B’TWIN 700 w kolorze czarno-różowym. Pierwsze wrażenie nie było zbyt pozytywne, ale z biegiem czasu przekonałam się. I jestem na tak.
Pierwsze wrażenie
Hmm… Jestem estetką. To chyba głównie kobieca cecha, choć coraz częściej widzę mężczyzn odzianych w idealnie dobrane kolorystycznie zestawy ubrań/butów/rowerów/wszelkich innych dodatków. W KAŻDYM RAZIE – nie uważam się za osobę przesadnie przywiązującą wagę do stroju sportowego, ale pewne minimum musi być spełnione. No i na pierwszy rzut oka komplet nie spełniał moich wymogów estetycznych.
Kolor – podobno mam problemy z rozróżnianiem kolorów (niestety to cecha dziedziczna), ale dla mnie kolor towarzyszący bezsprzecznie czarnej większości jest żarówiastym pomarańczowym, a nie różowym. Ale pewnie się czepiam. W każdym razie zestawienie kolorystyczne jest co najmniej ryzykowne i aż bije po oczach. Na szczęście – tylko na początku, po założeniu okazuje się, że jakimś cudem kolory wyglądają całkiem nieźle, a nawet dodają użytkownikowi sportowego „pazura” :)
Fason – bluza dość standardowa, jedyne, co rzeczywiście zasługuje na wyróżnienie to wszyty plastron, golf oraz wykończenie rękawów materiałem zasłaniającym część dłoni (z otworem na kciuk). Spodnie mają jak dla mnie bardzo kontrowersyjny krój, przypominający kombinezon z odciętymi ramionami.
No ale przymierzyć trzeba. I jest zaskoczenie.
Komfort
Na początku bluza wydawała mi się za ciasna, szczególnie w tej bardziej damskiej partii na wysokości klatki piersiowej. Ale po kilku założeniach jakoś się dopasowała i nawet nie muszę się zapinać „na wdechu” :)
Spodnie natomiast okazały się, o dziwo, całkiem wygodne. Szelki zintegrowane z przodem i plecami nie przesuwają się, zapięcie na brzuchu zapewnia idealne dopasowanie, anatomiczna wkładka (wypełniona żelem) bardzo dobrze skrojona, nie dokazuje nawet po dłuższej jeździe.
Całość dobrze trzyma się ciała i stanowi rzeczywiście świetnie dopasowany zestaw.
Są jednak pewne minusy wynikające z wykończenia. W bluzie jest to przede wszystkim wspomniany przeze mnie plastron i golf, zapinany na osobny suwak. Niestety – może jest to kwestia indywidualnej budowy, w szczególności długości szyi – po zapięciu do samego końca jest niewygodny, nie za bardzo da się go nosić w pełni rozwiniętego, a po zrolowaniu uwiera w szyję. Dodatkowe problemy pojawiają się po założeniu kasku, przy konieczności zapięcia się pod szyją. Ja zwykle nie zapinam golfu do końca, co powoduje, że pod szyją mam nieco większy luz. Osobiście jednak chyba wolałabym bluzę bez tych bajerów, a zamiast tego założyłabym mojego wysłużonego Buff’a.
Podobnie spodnie – producent też nie wystrzegł się pewnych niedociągnięć wykończeniowych. Otóż dolna część nogawki jest bardzo wąska i uciska okolice kostki – na szczęście jest zapinana na suwak i można nosić rozpiętą, ale nie wiem, czy do końca o to chodziło.
Suma summarum muszę jednak przyznać, że komfort użytkowania, mimo powyższych niedogodności, jest całkiem wysoki. Przede wszystkim i bluza, i spodnie rzeczywiście izolują przed zimnem. Bluza wyposażona jest w wodoszczelną membranę – sprawdziłam podczas mżawki i deszczu ze śniegiem, nie przemokła. Oczywiście – w zależności od temperatury – trzeba pod nią jeszcze coś nałożyć, ja przetestowałam bieliznę sportową i zwykłą, cienką bluzę rowerową i to wystarczyło. Spodnie od wewnętrznej strony mają cieniutką warstwę polaru, która trzyma ciepło. Wystarczą ciepłe skarperki i nogi są chronione. No i sam fakt, że są bardzo wysokie – zapięcie kończy się pod dekoltem – powoduje, że de facto zyskujemy dodatkową warstwę ocieplenia tułowia.
Użytkowanie
Jak do tej pory bez zarzutu, towarzyszyły mi w jeździe po asfalcie i w terenie, w temperaturze od ok. -5 do +5 stopni, przy niewielkich opadach, ale też w silnym wietrze. I ani razu nie zmarzłam.
To, co bardzo ważne w warunkach jesienno-zimowych, to widoczność na drodze. Pisałam już o kontrowersyjnym różu (który dla mnie jest pomarańczem). Kolorowe wykończenia po zmroku wyraźnie poprawiają widoczność rowerzysty, również dzięki srebrnym i białym elementom odblaskowym. Szczególnie kosmicznie wyglądają nogawki, kiedy od tyłu zaświeci na nie reflektor.
Wytrzymałość
Zarówno bluza, jak i kurtka wyglądają solidnie i chyba takie są, zamki błyskawiczne działają płynnie, materiał nie przeciera się. Mimo wielokrotnego prania nie widać śladów zużycia. Mam nadzieję, że posłużą mi jeszcze w niejednym chłodnym sezonie.
Podsumowanie
Być może to zabrzmi patetycznie, ale faktycznie komplet odzieży zimowej B’TWIN pomógł mi przekonać się do jesienno-zimowej jazdy rowerem. Całość w skali od 1 do 6 oceniam na 4, odejmuję 1 punkt za walory estetyczne i 1 za niewygodne wykończenia. Ale bluza i leginsy B’TWIN700 są porządne, i funkcjonalne, zdecydowanie warto mieć je w szafie na wypadek chłodniejszych dni.
Orientacyjna cena za komplet: 330 zł
Pełna specyfikacja: bluza, leginsy, kurtka.
COMMENTS