Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Kiedy wydaje Ci się, że jest lepiej, że każdy kolejny krok przemieszcza Cię do przodu nagle ktoś wykonuje taki manewr, że nie dość, że cofasz się, to tak tak naprawdę wracasz na początek całej drogi. Nie będę pisał o tym ile swojego wolnego czasu i nerwów włożyłem w to jak dziś wygląda Puchar Polski w maratonie. Zrobiłem to do czego się zobowiązałem. Dziękuję wszystkim, którzy mi pomagali i byli przychylni. Dziękuję wszystkim organizatorom. Ale czy będę chciał w tym dalej uczestniczyć? Coraz bardziej mi się nie chce widząc jak ciężko jest cokolwiek wyegzekwować, dowiedzieć się, popchnąć do przodu. Zmienić. Gdyby tylko niektórzy po prostu nie przeszkadzali…
Na przełomie marca i kwietnia dotarła do mnie zdecydowanie dobra informacja. PZKol zawnioskował do MSiT o środki na dyscypliny nieolimpijskie i się udało. Jest trochę kasy na trail, przełaj i właśnie maratony MTB. Precyzując – są środki na wysłanie po kilku zawodników z pełnym zapleczem zarówno na Mistrzostwa Europy, jak i na Mistrzostwa Świata w maratonie. Niemożliwe staje się możliwe. Jest to, czego oczekiwano od kilku lat. Podwaliny pod kadrę narodową w maratonie MTB. Jedna jaskółka wiosny nie czyni i tylko od tego jak dobrze oraz skutecznie zostaną wykorzystane te środki zależy to jakie argumenty będzie miał Rafał Hebisz w garści idąc rok później do MSiT po jeszcze większe środki.
Mistrzostwa Europy są 10 maja w niemieckim Siengen. Trasa liczy 94 km i prawie 2100 m przewyższeń. Na starcie staną zawodnicy, którzy w tym roku mają już za sobą takie wyścigi jak Andalucia Bike Race czy ABSA Cape Epic. Są w pełnym gazie. I teraz dochodzimy do sedna sprawy, bo dziś PZKol ogłosił kryteria kwalifikacji do kadry na ME w maratonie MTB.
[fb_embed_post href=”https://www.facebook.com/PZKol/posts/975371615809184/” width=””/]
Tak więc osoby decydujące o kryteriach uznały, że ogłaszając dziś, na trzy dni przed pierwszy mocnym maratonowym weekendem w Polsce zawodnicy zainteresowani startem w ME nagle zmienią zdanie i porzucą chociażby Miękinię (także wpisaną do kalendarza PZKol!!!) i pojadą na drugi koniec Polski do Michałowa (Maratony Kresowe – Puchar Polski XCM #1). Co do zbliżającego weekendu jeszcze można sobie „darować” polemikę między Bike Maratonem i Pucharem Polski. Ale drugie kryterium – Skandia Maraton w Warszawie. Najbardziej kultowa miejscówka, gdzie Czesław Lang przejechał trasę na przełaju, a suma przewyższeń jest ujemna. Kurtyna.
I oto zawodnicy, którzy staną na podium takiej Skandii potem mają godnie reprezentować i walczyć o najwyższe lokaty w Siengen (94 km / 2100 m).
Cała ta sytuacja pokazuje, że PZKol mając możliwość skorzystania ze środków MSiT nie przyłożył się do tematu i tych środków pewnie w roku kolejnym nie uzyska. A wystarczyło tylko obok tej nieszczęsnej Skandii wpisać w kryteria wszystkie cztery maratony tego i kolejnego weekendu – Bike Maraton (Miękinia), Kresowe / Puchar Polski (Michałowo), Skandia (Warszawa) oraz Kaczmarek Electric MTB (Wschowa). Wszystkie te wyścigi są wpisane do kalendarza PZKol. Do tego ustalić sprawiedliwy przelicznik uwzględniający obsadę (poziom sportowy) i trasę danego wyścigu. Czyli w skrócie dać szansą wszystkim, po równo. Nie twierdzę, że te kryteria kogokolwiek faworyzują. One po prostu nie dają równych szans wszystkim, głównie przez tak późne ogłoszenie i nieuwzględnienie wszystkich wpisanych na najbliższe dwa weekendy do kalendarza zawodów. Pomijam fakt, że planowane jest wysłanie dwóch zawodniczek i dwóch zawodników. Może się okazać, że w przypadku kobiet wystarczy wystartować i dojechać do mety, żeby się zakwalifikować…
O rankingach UCI i zawodnikach, którzy już w tym roku nabili sporo punktów na maratonach czy etapówkach z kalendarza UCI pisać nie będę. Bo po co?
Zostaje tylko nadzieja, że kryteria do MŚ w maratonie MTB zostaną ogłoszone trochę wcześniej niż na trzy tygodnie przed imprezą oraz że będą przemyślane. Nadzieja matką głupich, ale jako założyciel „portalika upierdliwika” jeszcze się nie poddaję…
COMMENTS