Komentarze postartowe 46/2014

HomeKomentarzeWarszawski Klub Kolarski

Komentarze postartowe 46/2014

Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.


Wspieraj Autora na Patronite

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Legia – Wyścig przełajowy – Forty Bema – Warszawa

Adam Żuber – OŚKA WARSZAWA:

To był mój debiut w obecnym sezonie przełajowym i zarazem pierwszy start w wyścigu CX po 16-tu latach przerwy. Wybór całkiem spontaniczny zresztą, padł na kultowe miejsce dla Polskiego przełaju czyli na Warszawskie Forty Bema. Trasa zupełnie inna od tej którą pamiętam z lat 90tych. Runda dość krótka i szybka bez większych trudności technicznych. Brak powszechnie znanych i „lubianych“ schodów – Panowie Organizatorzy proszę zróbcie coś z tym przy najbliższej okazji – w końcu nie po to żołnierze budowali je, żeby z nich nie korzystać ;)

Kilka słów o wyścigu:

Start wyszedł mi całkiem poprawnie. W pierwszy winkiel wjechałem tuż za Jakubem oraz Andrzejem. Przez pierwsze okrążenie „badałem“ rywali i przejechałem w ich kołach. Na kolejnym postanowiłem mocniej naciśnąć. Ku mojemu zdziwieniu momentalnie oderwałem się od chłopaków. Nie spodziewałem się, że tak łatwo mnie odpuszczą, być może wpływ na to miała początkowa faza wyścigu. Nie oglądając się za siebie postanowiłem dalej jechać swoje do końca i cieszyć się samą jazdą.

Zachęcam gorąco wszystkich myślących o rozpoczęciu przygody z CX – nie odkładajcie tego na później! Składajcie/kupujcie/pożyczajcie rowery – zacznijcie trenować i startować. Żadna inna dyscyplina kolarska tak nie ćwiczy techniki jazdy jak CX.

Jarosław Wolcendorf – JAKOOBCYCLES.COM:

Zawody odbyły się na legendarnej trasie, na terenie Fort Bema w Warszawie. Cieszy fakt, że owa lokalizacja znów pojawiła się w kalendarzu startowym kolarskich przełajów. Przez lata zapomniana, ma do zaoferowania doskonałe warunki by rozgrywać na niej imprezy rangi mistrzowskiej.
Runda zaproponowana przez organizatora była dość łatwa technicznie (aż szkoda że org nie wykorzystał schodów) i szybka. Na starcie stawiło się kilku silnych zawodników, stąd mimo że obsada nie była liczna to wyścig zapowiadał się ciekawie. Tego dnia bezkonkurencyjny okazał się Adam Żuber, który zaraz po starcie oderwał się od czołówki i odjechał „w siną dal” :), drugie miejsce kontrolował Andrzej Michniak (WKK). Walka toczyła się o 3 lokatę. Ostatecznie po ataku na jednym z podjazdów udało się zyskać przewagę i dowieźć do mety 3 miejsce.
Podsumowując był to mój pierwszy start CX w tym sezonie, trochę z marszu i niestety z infekcją co odbierało trochę frajdy z jazdy.
Bardzo cieszy fakt, iż moda na przełaj powraca. Jest to piekna odmiana kolarstwa, medialna i bardzo widowiskowa dla kibiców. Oby Forty Bema gościły częściej „błotniaków”, a wyścigi przełajowe rosły w siłę tak jak to jest w krajach Beneluksu.

Jakub Wolcendorf – JAKOOBCYCLES.COM:

Pierwszy start przełajowy w tym roku należy uznać za udany, trasa na warszawskich Fortach Bema to pewniak jeśli chodzi o wyścigi z serii CX. Podobnie jak MTB także w przełaju od startu zaatakowałem. Dla mnie każdy start to test dla organizmu – czy wytrzymam wysokie tempo od startu? Tym razem ukończyłem wyścig na 4. pozycji, przede mną mocni zawodnicy, Adaś Żuber, Andrzej Michniak i Jarek Wolcendorf. Ściganie w mocnej obsadzie to bardzo dobry trening i sprawdzian możliwości organizmu.

 

Puchar Polski w kolarstwie przełajowym – „Godzina w Piekle” – Lublin

Olga Wasiuk – MG LKS Błękitni Paula-Trans

W miniony weekend miałam 3 starty w Bieganowie, Zielonej Górze, Lublinie wszystkie trzy to PP. W dalszym ciągu wykonuję plan w 100 % co bardzo mnie cieszy :-) Każda z tras była zupełnie inna: Bieganów cechuje się tym, że jest to trasa bardzo techniczna i interwałowa, natomiast Zielona Góra to jedna z cięższych tras przełajowych w Polsce zaraz po Gościecinie, Lublin to pomieszanie obu tras, jak widać po wyniku wszystkie trasy mi pasują co mnie bardzo cieszy:-) Wierzę w to, że zdrowie i forma będą dopisywały do końca sezonu.

Marta Turoboś – Integral Collections MTB:

W miniony weekend wystartowałam w Pucharze Polski w Lublinie. Był to dla mnie wyścig inaugurujący sezon przełajowy. Organizatorzy przygotowali bardzo ciekawą urozmaiconą trasę, na której znajdowały się liczne sekcje techniczne takie jak przeszkody, elementy piaszczyste, krótkie strome podjazdy i zjazdy. Bardzo mocno zaskoczyła mnie spora jak na polskie warunki liczba kibiców, którzy nie tylko stali biernie przy trasie ale i czynnie kibicowali przy użyciu rozmaitych gadżetów kibicowskich, co tworzyło wspaniałą atmosferę. Chciałoby sie na każdym wyścigu mieć taki doping. Jeżeli chodzi o samą walkę na trasie to od startu do mety dawałam z siebie co mogłam, ile mogłam i jak mogłam, co wystarczyło na trzecie miejsce w elicie kobiet. Wynik nie jest zły i pozwala optymistycznie patrzeć na kolejne starty. W ten weekend będę walczyć w Koziegłowach i Szczekocinach. Trzymajcie kciuki.

Mirosław Bieniasz – KCP Elzat Regamet Bieniasz Bike Team:

Kolejny nasz wyścig przełajowy to Puchar Polski w Lublinie. Po raz pierwszy miałem okazję tam wystartować i muszę przyznać że potrafią robić wyścigi. Atmosfera znakomita sporo kibiców na trasie aż chciało się jechać. Kategoria Masters mocno i licznie obsadzona, bo ponad 30 zawodników – było się z kim ścigać. Także po raz pierwszy w tym sezonie miałem konfrontację z przełajowcami z Lublina i muszę przyznać, że było ciekawie do samego końca, a jeden błąd mógł kosztować wiele. Lubię takie trasy, bo bardzo podobną rundę mam w Tarnowie i na co dzień trenujemy, piach jak najbardziej odpowiada mi. Na pierwszej rudndzie zaatakowałem i udało się zrobić niewielką przewagę, która pilnowałem do samej mety i przyjechałem pierwszy Open. Także cieszy start naszego juniora Michała Topora, który zajął 6 miejsce i objął prowadzenie w klasyfikacji Pucharu Polski. Jest to jego pierwszy sezon i pierwsze starty w cyclocrossie.

[fb_embed_post href=”https://www.facebook.com/BartoszPilisOficial/photos/a.321086394604834.72686.301268506586623/802133843166751/?type=1&theater/” width=””/]

 

Paweł Król – Warszawski Klub Kolarski

W długi listopadowy weekend zaliczyłem dwa starty w PP CX – w sobotę w Bieganowie i we wtorek w Lublinie. Oba wyścigi były udane, chociaż w sobotę przez drobne problemy techniczne straciłem szansę na walkę o wyższą pozycję i zająłem 6-te miejsce. Na szczęście ciekawa trasa i dobra pogoda i tak dawały sporo przyjemności ze ścigania. We wtorek w Lublinie zabrakło co prawda dwóch najlepszych zawodników z soboty, ale i tak nie brakowało mocnych konkurentów. Czułem się dobrze i w miarę spokojnie przemierzałem pierwsze okrążenia w czołówce. Niestety w połowie wyścigu zacząłem tracić kilkanaście sekund do Bartka Pilisa i Wojtka Halejaka i dopiero na 2 rundy do końca zacząłem ich skutecznie gonić z Andrzejem Kaiserem. Andrzej nie wytrzymał tego tempa na ostatniej rundzie, ale mnie udało się jeszcze doskoczyć do prowadzącej dwójki przed ostatnią prostą. Na finiszu nie miałem zbyt wiele sił, ale podobnie musiało być z Wojtkiem, którego udało mi się jeszcze pokonać finiszując za Bartkiem Pilisem. Zupełnie niespodziewanie zostałem po tym wyścigu liderem Godziny w Piekle i choć nie czuję się faworytem, to w Puławach spróbuję utrzymać swoją pozycję.

Wojciech Halejak – Mexller Team:

W ostatni wtorek brałem udział w drugiej edycji „”Godziny w Piekle””. Zawody rozgrywały się nad Zalewem Zemborzyckim położonym nieopodal Lublina. Impreza ta zasługuje na szczególną pochwałę ze względu na wzorową organizację i atmosferę. Wyścig był bardzo emocjonujący, sytuacja na trasie zmieniała się praktycznie na każdej rundzie. Postanowiłem wystartować spokojnie, a z atakiem wyczekać do połowy wyścigu, udało się odjechać z kolegą klubowym Bartoszem Pilisem. W pogoń za nami ruszył Andrzej Kaiser wraz z Pawłem Królem. Na niecały kilometr do mety Pawłowi udało się nas dogonić, a o zwycięstwie zadecydował finisz w którym zająłem 3. miejsce.

[fb_embed_post href=”https://www.facebook.com/media/set/?set=a.857176497655351.1073741837.202791206427220&type=1/” width=””/]

 

Puchar Polski w kolarstwie przełajowym – Bieganów

Tomasz Rzeszutek – MLKS Baszta Bytów:

W miniony weekend ściągałem się na zachodzie polski. W sobotę odbył sie Puchar Polski w Bieganowie. Przyjechała prawie cała czołówka Juniorów. Po stracie starałem sie narzucić własne tempo. Błyskawicznie odskoczyłem od rywali. Z kolejnym okrążeniem powiekszalem przewagę, aż do mety. Jechało mi sie bardzo dobrze ponieważ była to moja trasa, gdzie zdobyłem tytuł Mistrza Polski. Tego samego dnia pojechaliśmy do Zielonej Góry, gdzie kolejnego dnia odbył się również Puchar Polski. Nastawienie do wyścigu było jak najbardziej na plus. Od razu od startu wraz z kolegą z Kartuz nadaliśmy szybkie tempo, gdzie udało się nam odskoczyć od reszty rywali. Jechaliśmy razem, aż do czasu gdy na trzecim okrążeniu miałem problemy z rowerem, jak i na innych późniejszych okrążeniach. Na ostatniej rundzie byłem zmuszony zmienić rower. Z mała przewaga nad trzecim przyjechałem na metę. Jechało mi sie dobrze. Z tej strony chciałbym podziękować mojemu prywatnemu sponsorowi firmie „ELGOR” z Bytowa.

Zosia Rzeszutek – MLKS Baszta Bytów:

W sobotę startowałam w IV serii Pucharu Polskim rozgrywanym w Bieganowie. Był to dla mnie pierwszy start w tym sezonie. Od startu jechałam w 3 osobowej grupce. Tego dnia czułam się znakomicie i ostatecznie zajęłam 3 miejsce w kobietach open oraz 1 w juniorkach. Czuję pewien niedosyt z wyścigu ponieważ rywalizacja nie dokońca była fair-play. Drugiego dnia w pochmurnej pogodzie startowałam w V serii Pucharu Polski w Zielonej Górze. Lubię ściągać się na tej trasie jest rewelacyjna. Od startu znowu utworzyła 3 osobowa grupa. Na drugim okrążeniu postanowiłam zaatakować co przyniosło skutek i ostatecznie na mecie zameldowałam się na 2 pozycji w kobietach open, oraz 1 wśród juniorek.

Puchar Polski w kolarstwie przełajowym – Zielona Góra

Szymon Sajnok – GKS Cartusia Kartuzy:

Było bardzo fajnie, nic do zarzucenia :)

Whistle Master Cup XC – Łódź

Sławomir Dziwisz – Fil Bike Rzeszów:

Wtorek, Dzień Niepodległości, piękna jesień, więc na koniec sezonu postanowiłem jeszcze wystartować w XC w Łodzi. Nieszczęśliwie dla mnie zawody odbyły się spory kawał drogi od miejsca gdzie mieszkam, bo blisko 500 km. Pogoda dopisała, na zakończenie sezonu bardzo fajna trasa o długości ok.5,5km w całości po lesie, trochę korzeni, parę zjazdów i podjazdów mimo, że trasa nie najcięższa i tak dała popalić. W najmocniejszym wyścigu tego dnia od samego początku jechałem w czołówce, która się porwała z upływem kilometrów, ale cały czas miałem prowadzącego w zasięgu wzroku. Wiedziałem, że w Elicie jestem na prowadzeniu z bezpieczną przewagą, więc postanowiłem nie gonić i nie szarpać tempa dzięki czemu do mety dojechałem na 2 pozycji Open i 1 w Elicie. Taki wynik pozwolił mi bez problemu wygrać klasyfikację generalną w Elicie. Fajny wyścig, super atmosfera i dobry wynik na zakończenie sezonu, szkoda tylko że tak daleko.

Zdjęcie okładkowe: Godzina w Piekle @fb.com


Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!


REKLAMA

COMMENTS

DISQUS: 0