Komentarze postartowe 43/2014

HomeKomentarzeWarszawski Klub Kolarski

Komentarze postartowe 43/2014

Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.


Wspieraj Autora na Patronite

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Wyścig Przełajowy w Sosnowcu

Bieniasz Mirek – KCP Elzat Regamet Bieniasz Bike Team

Sezon MTB dla naszej drużyny już się skończył. Ale dla tych co są głodni wrażeń i rywalizacji rozpoczął się na dobre sezon w kolarstwie przełajowym. Sam osobiście bardzo lubię te wyścigi i to mimo, że jest to ciężki kawałek chleba ze względu na charakterystykę trasy i często bardzo niekorzystne warunki atmosferyczne. Po takim starcie człowiek obiecuje sobie, że to był ostatni raz, ale mija kilka dni i jedziemy na kolejny wyścig kilkaset kilometrów od domu. W cyclocrossie nie ma wielkich trudności technicznych, długość wyścigu także nie imponuje, ale skrajne wyczerpanie na mecie gwarantowane. Wyścigi przełajowe traktujemy szkoleniowo, nie nastawiamy się na jakieś wielkie sukcesy, młodzi zawodnicy debiutują tej jesieni w CX. Po drodze zaliczymy kilka Pucharów Polski i Mistrzostwa – zobaczymy jak to będzie. Nie chcemy chłopaków zbyt mocno forsować, bo sezon MTB jest dla nas ważniejszy, ale po pierwszych startach z miłą chęcią każdy z nas zamieniłby MTB na cyclocross. Także wyścigi przejechane tej jesieni pokazały, że jesteśmy jedną z mocniejszych drużyn. Nasz start w Sosnowcu także był udany – kilku zawodników z Bieniasz Bike Team stanęło na podium. Kolejny nasz start to Hucisko koło Zawiercia i zachęcam wszystkich do udziału. Pozdrawiam Mirek Bieniasz.

Martyna Klekot BDC Kolejarz- Jura Częstochowa:

Można by powiedzieć, że zawodnicy rozjechali się po Polsce. Moje rywalki ścigały się na innych trasach :-), a my w Sosnowcu na niełatwej trasie. Dobrze że pogoda dopisała. Wyścig jak dla mnie bez większych przygód, start z juniorami młodszymi- to był pokaz ich wielkiej waleczności ;-) Fajnie było. Słoneczko, zabawa, same znajome twarze czyli to, co dla mnie liczy się najbardziej.

godzina w piekle patryk kostecki

fot. Weronika Cichocka

Godzina w Piekle – Lublin

Grzegorz Mazur – Rowerowy Lublin:

Ostatni start w sezonie zaplanowałem na pierwszą edycję Godziny w Piekle. Jako, że nie posiadam licencji i roweru przełajowego to wystartowałem na góralu w kategorii amator bez licencji. Dopuszczenie rowerów mtb do rywalizacji w przełajach jest dosyć kontrowersyjne, ale skoro regulamin na to pozwalał to postanowiłem powalczyć w swoim mieście o wysoką lokatę. Dobrze wystartowałem i od początku jechało mi się super. W połowie trzeciej rundy oderwałem się od rywali na odcinku z piachem i później stopniowo powiększałem przewagę. Pod koniec piątego okrążenia wiedziałem już, że powinienem wygrać, bo czułem się ok i widziałem, że rywale są daleko za mną. Ostatnią rundę pojechałem już spokojniej i w wymarzony sposób zakończyłem sezon, wygrywając przed wspaniałą lubelską publicznością. Wyścig był zorganizowany profesjonalnie, trasa ciekawa, miłym akcentem oprócz nagród były żółte koszulki liderów poszczególnych kategorii. Jako posiadacz jednej z nich z przyjemnością dodam do kalendarza pozostałe dwa wyścigi GwP, walcząc o zwycięstwo w całym cyklu :)

puchar polski ptaki corrado

fot. Corrado

Andrzej Michniak – Warszawski Klub Kkolarski:

Ten weekend to starty w przełajach. Sobota Puchar Polski w Ptakach. Organizacja perfekcyjna. Obsada nieco ograniczona, zabrakło kilku liczących się zawodników. Masters 2 startował razem z juniorem. Trochę tłoku na początku, ale na pierwszej prostej wszystko się rozciągnęło. Jechalem na 3 pozycji za juniorem i mocnym kolegą z mojej kategorii. Na pierwszej sekcji przeszkód rywal wyeliminował się podczas próby przeskakiwania. Doznał kontuzji i nie kontynuował walki. Dalej jechałem sam kontrolują tempo. Pierwsze zwycięstwo w tym sezonie przełajowym cieszy, ale niedosyt pozostaje bo liczyłem na solidną walkę z Darkiem.
Niedziela to Najlepsza Impreza Przełajowa w Polsce czyli lubelska Godzina w Piekle. Gratulacje dla całej ekipy. Mocna obsada i cała lubelska ekipa Masters w komplecie. Od startu objąłem prowadzenie by nie stracić cennych metrów przez korki i inne przygody. Na końcu pierwszej rundy jechaliśmy we trzech. Ja, Grzesiek i Janusz. Na trudnej sekcji w lesie musiałem jechać spokojnie. Moja niedawno złamana ręka w dalszym ciągu uniemożliwia pewne prowadzenie roweru. Na sekcji piasku starałem się za każdym razem wypracować przewagę by zmęczyć rywali. W połowie wyścigu Grzesiek zaatakował. Zbyt mocno wszedł w zakręt i poślizg. Zatrzymałem się na jego nogach. Spojrzałem czy z nim ok i podkręciłem tempo. Zostało nas 2. Na ostatniej rundzie na sekcji piachu pojechałem mocno by zgubić rywala. Udało się. Dziękuję całej ekipie z Lublina za fajne ściganie.
Za tydzień kolejny wyścig na Śląsku. Później Mistrzostwa Europy.

Patryk Muśko – UKS Wygoda Białystok:

Po dłuższej przerwie od wyścigów przyszła pora na przełaje. Postanowiłem wystartować w II edycji Pucharu Polski, która odbyła się w Ptakach, trasa jak najbardziej mi znana z poprzednich lat. Od startu wysokie tempo narzucił Szymon Sajnok i z rundy na rundę zwiększał swoją przewagę. Ja po paru przygodach wyścig ukończyłem na 3 pozycji. Następnego dnia wystartowałem w I edycji Godziny w Piekle, która odbyła się w Lublinie. Trasa jak co roku doskonale poprowadzona i przygotowana przez organizatorów. Do tego pogoda wymarzona na wyścig :) Od startu narzuciłem tempo, lecz zapłaciłem za to w drugiej połowie wyścigu…. Podobnie jak wczoraj bezkonkurencyjny okazał się Szymon, a ja dojechałem na najniższym stopniu podium. Plany na dalszy sezon przełajowy :)?? Hmm… Wszystko się okaże po najbliższych wyścigach :)

MTB Krokowa

Maciej Zielonka – ASE Team:

Wyścig MTB w Krokowej to nowa impreza, więc pojechać tym bardziej było trzeba by nakręcać rozwój kolarstwa. Kategoria wyścigu hmm ani xc ani maraton. Wyścig MTB to trafne określenie. Co do ścigania się, to pojechałem tam na dość dużej świeżości. Od startu bardzo mocne tempo narzucił Przemek Ebertowski odskakując od reszty zawodników. Ja zawisłem gdzieś koło 8 miejsca jadąc tak przez kilka minut po czym doskoczyłem do jadącej z przodu trójki na pozycjach 4-7 i tak pokonaliśmy większosć dystansu. Kilka km przed metą lekko się pogubiliśmy i grupka urosła do 6 osób. W takim składzie wpadliśmy na finisz, gdzie udało mi się wywalczyć 4te miejsce open w wyścigu zaraz za teamowym kolegą Sebastianem Cylkowskim.

Maraton po pojezierzu Brodnickim

Maciej Zielonka – ASE Team:

Wyścig na który od kilku lat się wybierałem, aż wreszcie dotarłem. Pogoda bardzo ładna i ciepło, więc ściganie zapowiadało się super. Na starcie organizator ogłosił, że trasa zostaje okrojona o 11km. No cóż to lecimy na zapieku. Start dość spokojny, ale po wjechaniu w single tempo od razu nabrało barw i grupa szybko się zmniejszyła do 4 osób. Po stromym podjeździe na około 12km zostałem już tylko z kolegą z Torunia. W takim składzie przebrnęliśmy przez 90% trasy. Nie dałem jednak rady odeprzeć silnego ataku i na mecie musiałem się zadowolić 2gim miejscem open.

poland bike xc ursynów kopa cwila

Poland Bike Marathon XC

Agnieszka Tkaczyk – SpecBike Racing Team:

W pierwotnych planach, po męczącym sezonie, nie miałam tego wyścigu, jednak wiosenna pogoda i jego bliska odległość od mojego domu, nie pozostawiły mi wyboru. Na szczęście! Okazało się, że był to jeden z moich ciekawszych startów. Pierwszy raz ścigałam się w takiej formule – na krótkiej 3 km rundzie, którą pokonywaliśmy 6 razy. Jedynym podjazdem na niej była Ursynowska Kopa Cwila, ale z fajnymi zakrętami przed szczytem. Elementów technicznych nie było zbyt wiele, ale w kilku miejscach można się było sprawdzić. Niestety wspólny start wszystkich kategorii wiekowych uniemożliwił mi w pierwszej rudzie na uzyskanie dobrego czasu. Przez co, później mogłam tylko delikatnie zmniejszyć stratę do rywalki. Wyścig ukończyłam na 2. miejscu w mojej kategorii i open, co było przyjemnym akcentem na zakończenie tego sezonu. Atmosfera w miasteczku PB jak zawsze świetna! Myślę, że w przyszłym roku spróbuję swoich sił na bardziej wymagających trasach XCO, ponieważ taka forma wyścigu, mimo że zawsze startuję na długich dystansach, bardzo mi się spodobała.

Monika Wrona – mybike.pl:

Poland Bike XC na Kopie Cwila był moim pierwszym startem w imprezie tego typu. Po przejechaniu trasy w sobotę wiedziałam, że to będzie bardzo szybki wyścig i od startu do mety będę musiała jechać na 100%. Ustawiłam się na początku sektora i zaraz po starcie starałam się wypracować jak najwyższą pozycję, tak aby nie zostać zablokowaną przez wolniejszych kolegów na trudniejszych odcinkach. Moja strategia opłaciła się, już po 1. okrążeniu miałam 41-sekundową przewagę nad Krysią Żyżyńską-Galeńską, która jechała na 2. pozycji. Na kolejnych okrążeniach traciłam po kilka sekund przewagi, niestety Krysia złapała snake’a i odpadła z rywalizacji. Wielka szkoda, ponieważ mogłaby rozegrać się między nami ciekawa walka na ostatnim okrążeniu. Niezagrożona dowiozłam pierwsze miejsce do mety. Bardzo podobała mi się formuła wyścigu. Mam nadzieję, że organizatorzy PB zdecydują się na większą liczbę imprez XC w przyszłym roku.

Jarosław Wolcendorf – Jakoobcycles.com:

Rewelacyjna pogoda i atrakcyjna trasa na ursynowskiej Kopie Cwila sprawiła, iż na starcie stawiła się duża liczba zawodników w różnych kategoriach, w tym zwycięzcy klasyfikacji generalnych PB w maratonie. Trasa wyścigu biegła częściowo Dolinką Służewiecką w tym także organizator zafundował przeprawę przez „potok” i zahaczała o sam szczyt górki. Trasa z pozoru prosta technicznie i niewymagająca kondycyjnie, okazała się dość selektywna dla osób walczących o czołowe miejsca. Ścigałem się tam wiele razy i nie był to co prawda najtrudniejszy wariant „Kopy”. Pamiętajmy jednak, że Grzegorz Wajs organizuje zawody dla wszystkich, bez względu na umiejętności czy wiek. Na starcie pojawiła się mocna obsada, m.in. Jakub Wolcendorf, Daniel Pepla, Arek Jusiński, Michał Kostrzewa i tym samym wiadomo było, że walka o czołowe lokaty będzie zacięta. Trudność wyścigu polegała też na niedużym dystansie (6 okrążeń po 3,2km każde), stąd najmniejszy błąd zarówno techniczny jak i taktyczny mógł przesądzić o losach wyścigu. Założyłem, że zaatakuję od startu aby już na pierwszym podjeździe dokonać selekcji. Na końcu drugiej rundy uformowała się 5 osobowa grupka, w której jechałem. Pierwotnie planowałem rozegrać wyścig na finałowym podjeździe na szóstej rundzie, lecz pech sprawił, że w połowie trzeciej rundy złapałem gumę. Na szczęście tuż za mną był Jakub Wolcendorf (jakoobcycles.com), dokonaliśmy błyskawicznej zmiany koła i dzięki temu mogłem walczyć dalej. W związku z defektem zdecydowałem, że zaatakuje wcześniej, na łagodnym lecz dość długim podjeździe gdzie dodatkowo wiał przeciwny wiatr. Wiedziałem, że jeśli oderwę się tam od czołówki, wyrobię choć niewielką przewagę i wjadę pierwszy na szczyt Kopy, wygram wyścig. Mój plan zadziałał w 100 procentach i na metę wjechałem niezagrożony z ok 40 sekundową przewagą.
Korzystając z okazji chciałbym pogratulować organizatorom pomysłu zorganizowania wyścigu XC w „centrum miasta”. Warszawa ma jeszcze kilka podobnych lokalizacji np. Górka Kazurka czy Fort Bema gdzie kiedyś rozgrywane były nawet Mistrzostwa Świata Wojskowych. Jak obiecuje Grzegorz Wajs, miejsca te mają być wykorzystane do organizacji podobnych imprez jak ta na Kopie.


Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!


REKLAMA

COMMENTS

DISQUS: 0