Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
UCI Marathon Series – Roc d’Azur & Xtrem Loue
Michalina Ziółkowska – Kross Racing Team :
Sezon postanowiłam zakończyć startem w Canyon Roc Marathon z UCI Marathon Series rozgrywanego podczas wielkiego rowerowego festiwalu Roc d’Azur na południu Francji. Obok wyścigów we Włoszech był to zdecydowanie najciekawszy wyścig w sezonie. Trasa była bardzo wymagająca, ale też i niezwykle malownicza. Tereny w tym zakątku Francji są niesamowite, pełne skał i niewielkich wzniesień, a wszystko bardzo blisko morza. Start w takim wyścigu w blisko 2-tysięcznym tłumie był wielką przyjemnością. Dystans 83 km okazał się bardzo wyczerpujący, po pierwszych wzniesieniach jechałam na 4 pozycji i tak też ukończyłam wyścig. Kilka dni wcześniej w środkowej części Francji brałam też udział w innym UCI Marathonie – Xtrem Loue w Ornans, gdzie swoje zmagania zakończyłam na pozycji 5. Te starty pozwoliły mi zdobyć cenne doświadczenie, które mam nadzieję uda mi się wykorzystać w kolejnym sezonie.
Lotto Poland Bike Marathon – Wawer
Paweł Baranek – AIRBIKE.PL Rocky Mountain:
Wyścig Poland Bike Warszawa Wawer zakończył mój obecny sezon MTB. Udało mi się wygrać przy sporym szczęściu, gdyż na finiszu uniknąłem kraksy. Jestem bardzo zadowolony z wyników i swojej dyspozycji w perspektywie całego roku. Chciałbym w tym miejscu podziękować sponsorom tj. AirBike.pl, Agisko, PowerGym, Louis Garneau, Soul-Kozak za wsparcie i zaufanie oraz wszystkim innym, którzy dołożyli cegiełkę do moich wyników i sprzętu (Dre Rowery). Zwycięstwa w klasyfikacji generalnej Mazovia MTB Marathon oraz Poland Bike Marathon są naszym wspólnym sukcesem. Pozdrawiam również kolegów i koleżanki z drużyny AirBike.pl Rocky Mountain. Na koniec mała refleksja. Mam nadzieję, że w przyszłym roku organizatorzy maratonów MTB porozumieją się z PZKol i wypracują partnerskie warunki współpracy:)
Ula Luboińska – BDC RETRO MTB TEAM:
Start w Wawrze miał przesądzić o mojej wygranej w cyklu Lotto Poland Bike Marathon. Miałam zaplanowane tylko 7 startów, tyle ile wymagane do klasyfikacji, a przez awarię w Ostrowii straciłam 30 pkt. Więc od startu dałam z siebie wszystko. Szczęśliwie organizm był w dobrej dyspozycji i szybko wyszłam na prowadzenie wśród kobiet. Trasa w Wawrze, przy dobrej formie to marzenie – single, interwały, super zabawa. Jako że czułam się tego dnia świetnie, miałam też ogromną frajdę z jazdy. Pogoda wymarzona, leśne ścieżki, jesienna aura, dobra noga, na końcu wygrana, więc to jeden z fajniejszych startów w tym roku. Startem w Wawrze zakończyłam sezon 2014, który mogę uznać za udany dla mnie. Miałam równą formę, wygrałam dwa lokalne cykle wśród kobiet: Merida Mazovia MTB na dystansie Giga i Lotto Poland Bike na dystansie Max. Ogólnie, poza dwoma startami gdzie zawiódł sprzęt, 17 razy przyjeżdżałam pierwsza. Dziękuję mojemu trenerowi Bogdanowi Czarnocie, który mnie przygotował i prowadził przez cały sezon, dziekuję BDC RETRO za wsparcie. Teraz muszę wyciszyć organizm, wypocząć i pomyślę co dalej.
Monika Wrona – MYBIKE.PL:
Start w finałowym maratonie Poland Bike w Wawrze uważam za całkiem udany. Trasę wyścigu w większości bardzo dobrze znałam i lubię. Mieszkam w okolicy i co weekend trenuję w Mazowieckim Parku Krajobrazowym. Szczególnie podobał mi się singiel w połowie trasy, jak na warunki mazowieckie i sam cykl całkiem wymagający. Ostatecznie dojechałam jako druga w open na najdłuższym dystansie i pierwsza w swojej kategorii. Nie pozwoliło to jednak nadrobić straty w klasyfikacji generalnej, jaką miałam po awariach na wcześniejszych wyścigach.
Kończący się sezon jest moim drugim sezonem ścigania i zarazem pierwszym, kiedy jeździłam długi dystans. W tym roku zajęłam 2. miejsce w klasyfikacji generalnej MTB Cross na dystansie Master, w przyszłym roku będę chciała umocnić swoją pozycję w tym cyklu i spróbować sił w wyścigach XC.
Krystyna Żyżyńska-Galeńska – MyBike.pl:
Maraton w Wawrze zaczął się dla mnie od…wymiany przedniej przerzutki. Ok.20 minut przed startem okazało się, że moja przednia przerzutka jest pęknięta. Na szczęście fachowcy z serwisu OLSH mieli wśród licznych części zapasowych również 2-biegową przerzutkę przednią. Uznałam, że najmniejsza tarcza mojej 3-biegowej korby nie będzie mi potrzebna, więc zdecydowałam się na szybką wymianę przerzutki. W ten sposób wystartowałam z końca drugiego sektora. Początek nie był idealny w moim wykonaniu, ale szybko zaczęłam wyprzedzać. Chociaż miałam już zrobioną generalkę w cyklu PB, to zależało mi na dobrym wyniku, żeby utrzymać miejsce na podium w kategorii Open kobiet. Trasa była interwałowa, ze sporą ilością piasku i niewielkich pagórków, w sam raz na koniec sezonu. Była to miła odmiana po poprzednich płaskich maratonach w cyklu. W końcu, dzięki kibicom znajdującym się przy kładce, dowiedziałam się, że przede mną tylko 2 zawodniczki. Wiedziałam, że taka sytuacja da mi utrzymanie miejsca na podium Open i tak też się stało. Być może gdyby nie awaria przerzutki albo spadający łańcuch, mogłabym powalczyć o lepszy wynik, ale tak, czy inaczej jestem zadowolona z trzeciego miejsca Open tego dnia jak i w generalce.
W tym sezonie ponownie ukończyłam 3 generalki na podium w cyklach MTBCrossMaraton, Mazovia i Poland Bike. Myślę, że przy tej liczbie startów mogę być zadowolona z osiągniętego wyniku. Jak zwykle Poland Bike na zakończenie zachwycił atmosferą i udaną imprezą finałową.
Bartosz Borowicz – APS Polska Cozmobike:
Na wyścig w Wawrze pojechałem bez większych zobowiązań, ponieważ seria Poland Bike nie była w tym sezonie moją docelową. Skusiła mnie trasa – urozmaicona, szybka, techniczna i po prostu dobra. Chciałem zawalczyć o dobre miejsce Open Max, celowałem w pierwszą 3-kę. Niestety musiałem zmienić plany zaraz po starcie. Startowałem ze środka sektora. To był błąd, ponieważ zaraz po starcie zrobił się kompletny młyn. Czołówka odjechała błyskawicznie, a ja w towarzystwie obelg, przepychanek i zajeżdżania drogi, przez 10 km próbowałem przedzierać się do przodu. Dopiero na 12 kilometrze na singlu udało się „wyrwać” i zacząć pogoń. Dokładnie na 30 kilometrze dogoniłem całą grupę – czołówkę. Z rozpędu postanowiłem od razu zaatakować – zaraz miał się zacząć kolejny singiel. Na jego początku grupa mnie doszła i kilka osób wyprzedziło. Na singlu trafiłem na „marudera”, który nie pozwalał się wyprzedać, przez co powstała spora przerwa pomiędzy grupą P. Baranka a moją. Znów zacząłem pogoń gubiąc swoją grupkę i dochodząc T. Majewskiego i A. Jusińskiego. Razem mocno pocisnęliśmy, choć Arek załączył turbinę i nam odjechał. Wraz z T. Majewskim wpadliśmy na finisz. Plan na wyścig nie został zrealizowany, ale nie martwi mnie to. Udało się uzyskać 2-gie miejsce w M2, a nogi dostały pochwałę za owocne gonienie przez cały wyścig.
Jarek Wolcendorf – Jakoobcycles.com:
Finałowa edycja Lotto Poland Bike Maraton odbyła się w podwarszawskim Wawrze. Dobra frekwencja (ponad 1200 uczestników) świetna pogoda i doskonała trasa. To wszystko sprawiło ze atmosfera była wyjątkowa. W dniu startu nie czułem się najlepiej – od kilku tygodni walczę z infekcją, stąd założenia taktyczne były proste. Utrzymać się jak najdłużej w czołówce i dojechać możliwie blisko do mety.
Od startu mocne tempo nadawali zawodnicy RMF FM i właściwie kontrolowali wyścig przez pierwsza jego część. Później kilku zawodników próbowało odjazdów, lecz bezskutecznie. Dało się odczuć nerwową atmosferę podczas wyścigu. Było sporo kraks i upadków. Zawodnicy liczący się w generalkach walczyli o utrzymanie pozycji, a ci którzy nie liczyli się w klasyfikacji końcowej chcieli powalczyć o zwycięstwo etapowe. Na ok 10 km do mety na czele była już tylko czwórka zawodników, w której udało mi się znaleźć mimo nie najlepszej dyspozycji tego dnia. Nerwowa atmosferę dało się wyczuć i w samej końcówce. Mając doświadczenie w tego typu końcówkach uznałem, że nie będę wdawał się w walkę o pozycję na finiszu. Jak się później okazało przeczucie nie omyliło mnie. Grzesiek Maleszka i Mariusz Kozak sczepili się kierownicami zaraz po wjeździe na prostą start/meta i obaj zaliczyli groźnie wyglądający upadek. Ostatecznie wyścig zakończyłem na 2m Open (1m kat M3) co przy okazji dało kolejne miejsce na podium w tym sezonie dla JAKOOBCYCLES.COM. Warto tez zaznaczyć dobrą dyspozycję Jakuba Wolcendorfa, który dojechał do mety tuż za mną zajmując 5m w kategorii M3 i 9m. Open. W tym roku był to mój ostatni start w maratonie MTB, tym bardziej cieszy dobra lokata w wyścigu finałowym.
Planuję jeszcze jeden start w zawodach XC z cyklu Lotto Poland Bike organizowanych przez Grzesia Wajsa, które odbędą się na Warszawskim Ursynowie w ten weekend (19.10). Jest to dla mnie miejsce szczególne, gdyż na Kopie Cwila (tam rozgrywane będą zawody) zaczynałem swoją przygodę z MTB na początku lat 90′. Tym wyścigiem planuję zakończyć cykl wyścigów MTB.
Przełaje – Puchar Polski Rzeniszów / klasa B – Masłońskie
Bartosz Pilis – Mexller:
Swój pierwszy start mogę z pewnością zaliczyć do udanych. Zaskoczyło mnie zwycięstwo w pierwszym wyścigu przełajowym w Polsce, ponieważ jeszcze tydzień temu byłem bardzo chory i cały tydzień nie wychodziłem z łóżka. Wyścig rozgrywał się dosyć chaotycznie. Ja postanowiłem jechać po kole i obserwować rywali. W połowie rywalizacji postanowiłem ze zaatakuję. Udało się i tak dojechałem do mety. W niedzielę była bardzo ciężka trasa, bardzo dużo piachu i elementy biegowe. Stanowczo do tego nie byłem przygotowany. Na wyścigu chciałem kontrolować sytuację, choć nie udawało się to do końca. Po paru rundach poczułem, że jest coś nie tak ze mną i postanowiłem zejść z trasy. Bardzo odczuwałem swoją chorobę, w dodatku wiele kosztowało mnie sobotnie zwycięstwo. To dopiero początek sezonu, więc nie ma co szaleć – wszystko powoli i w swoim czasie :)
Bartosz Mikler – Victoria Jarocin:
Pierwsza seria Pucharu Polski już za mną. Stając na starcie obawiałem się czy moja forma jest wystarczająco dobra (ostatnio mało trenowałem). Jestem bardzo zadowolony z wyniku: 1szy w kat. U23, 2 w kat. Elita . Większość wyścigu jechałem samotnie na prowadzeniu w kat. Elita. W niedzielę startowałem w Masłońskie. „Godzina w piekle”, bo temperatura wynosiła ponad 15*C. Trasa to istna piaskownica. Od startu postanowiłem zaatakować i tak też zrobiłem, zwiększając swoja przewagę nad pozostałymi zawodnikami. Na metę wjechałem z ponad 1min przewagą. Z wyniku jestem bardzo zadowolony: 1wszy w Elicie i U23. Wszystkim kibicującym mi bardzo dziękuję.
Martyna Klekot BDC Kolejarz- Jura Częstochowa Rzeniszów, Masłońskie
Piątek-dzień przed startem- telefon od trenera i wielkie zdziwienie. Przełaj? A ja byłam przekonana że za tydzień. To właśnie w piątek byłam na Gali Sportu Akademickiego w Katowicach. Powrót do domu nad ranem, a o 8:30 wyjazd na wyścig. Ale przełaje traktuję jako dobrą zabawę i świetny trening. Na nowym rowerze faktycznie trochę łatwiej :-) więc w Rzeniszowie było całkiem przyjemnie. Trochę gorzej było w niedzielę, gdzie sporo musiałam biegać, a moje nogi zmęczone jeszcze sezonem szosowym nie chciały mnie słuchać. Mówią że początki bywają ciężkie.
Magda Bałdyga – LUKK Ełk:
Trasa była bardzo ciężka. Najcięższa na jakiej startowałam w życiu, tyle biegania nie było na jednym wyścigu. :) Ale bardzo mi się podobała. Po ciężkim sezonie szosowym nie spodziewałam się takiego wyniku. Nie było też zbyt wielu rywalek i nie wiem za bardzo czego mogę się spodziewać na MP. :)
Whistle Master XC Cup – Tomaszów Mazowiecki
Sławomir Dziwisz – Fil Bike Rzeszów:
Przed końcem sezonu postanowiłem wystartować jeszcze w XC, jednak kawałek drogi nie zachęcał do tego. W niedzielę pobudka o 2 w nocy, coś na ząb i ogień. Wskakuję w samochód, żeby dotrzeć spokojnie na miejsce. W Tomaszowie piękna pogoda,atmosfera i ludzie też super, trasa niepozorna, jednak dość interwałowa z odcinkami mocno piaszczystymi. Start Elity godz.13 do pokonania 10 petli+rozbiegowa. Od początku jedzie mi się dobrze, na 3 pętli atakuję i bez większych problemów odjeżdżam, ale w połowie wyścigu zaczęło mnie mocno zmęczenie brać z powodu jazdy samochodem. Mimo to do mety dojechałem spokojnie na 1 miejscu.
Bardzo jestem zadowolony, że na koniec sezonu udany start i nogi fajnie się jeszcze kręcą mimo zmęczenia.
Lubelski Maraton MTB
Grzegorz Mazur – Rowerowy Lublin:
Na najdłuższym dystansie do pokonania były dwie pętle po 36km. Niestety 10 z 15 pierwszych kilometrów to asfalty. A szkoda, bo wokół Lublina można poprowadzić dużo ciekawszą i trudniejszą trasę! Już na pierwszych metrach od grupy oderwał się Michał Ładosz, a za nim Robert Krawczyk, który niestety zabłądził i nie ukończył maratonu. Liderów goniliśmy w czteroosobowej grupie, niestety moi współtowarzysze szybko zwątpili w powodzenie pościgu przez co musiałem się skupić na walce o trzecie miejsce. Przed finiszem czułem się pewnie, zaatakowałem tuż przed końcem terenowego odcinka, jakiś kilometr do mety. Na początku asfaltowego zjazdu poszedłem w trupa i gdy 300 m do mety obejrzałem się za siebie widziałem, że rywale mnie już nie dojdą. Maraton zakończyłem na 2. pozycji z czego jestem zadowolony, bo przegrana z Michałem ujmy nie przynosi :) Szkoda, że organizacja zawodów (zwłaszcza oznakowanie trasy) stała na tak niskim poziomie, bo pogoda i frekwencja dopisały i szkoda wszystkich zawodników, którzy zgubili trasę.
Gdynia MTB Maraton
Bartosz Banach – Hotel Cztery Brzozy – Apteka Gemini:
Maraton MTB w Gdyni był przedostatnim zaplanowanym startem w tym sezonie. Od startu nadałem mocne tempo w celu zrobienia najlepszego czasu na rundzie, za co była przyznawana premia. Pierwszą rundę przejechałem w czasie 43min16sek finiszując z Przemkiem Ebertowskim i Krzyśkiem Krzywym. Nikomu już nie udało się pobić rekordu rundy. Zostały nam do pokonania 2 rundy, na których dołączył do nas Łukasz Derheld. Jechaliśmy spokojnym tempem, cały czas utrzymując przewagę nad resztą zawodników. Na ostatniej rudzie razem z Krzyśkiem Krzywym zaczęliśmy mocno szarpać, przetrzymał to Przemek Ebertowski, który szybko reagował na nasze ucieczki i nie chciał oddać zwycięstwa. Ostatecznie na finiszu wygrałem z Przemkiem i Krzyśkiem.
Zofia Rzeszutek – Baszta Bytów:
W sobotę wystartowałam w IX Maratonie MTB w Gdyni. O godzinie 10.30 ruszyłam na trasę liczącą 40 km. Trasa była dość trudna, liczne podjazdy, zjazdy oraz padający deszcz utrudniały mi jazdę. Jednak tego dnia czułam się naprawdę dobrze, lubię jeździć w deszczu, także nie przeszkadzało mi błoto na trasie. Po 2 godzinnej jeździe udało mi się wygrać wyścig z czego bardzo się cieszę, gdyż w trakcie jazdy można było wybrać sobie dystans i do samego końca nie wiedziałam, która jestem. Był to mój ostatni wyścig na rowerze górskim. Teraz przygotowuję się do przełaju, a mój pierwszy start już 8 listopada w Bieganowie. Z tej strony chciałabym podziękować Trenerowi, kolegom z klubu, rodzicom, oraz mojemu sponsorowi „Firmie Handlowej Bat”.
Michał Bogdziewicz – NEXUS Team:
Gdyńskie ściganie jak co roku ściąga dobre nazwiska za sprawą wysokich nagród finansowych. W tym roku również organizator zadbał o to i na na starcie pojawili się zawodnicy, który liczą się w kraju oraz posiadają licencję. Zdania są jak zwykle podzielone, czy powinni startować czy nie. Mi taka formuła bardzo się podoba, bo można sprawdzić siebie samego – ile brakuje nam do zawodowców. Wystartować z najlepszymi i mierzyć się do nich. Start niestety wyszedł mi fatalnie, „przespałem” odjazd który jak się później okazało dojechał do mety. Cały wyścig jechałem na 5 pozycji, mając przez ponad 2h godziny wyścigu taką samą stratę do Bartka Banacha, Przemka Ebertowskiego, Krzysztofa Krzywego i Łukasz Derhelda (w tej kolejności dojechali na metę). Na drugiej rundzie uzyskałem nawet najlepszy czas okrążenia i zdecydowanie się zbliżyłem, lecz samemu nie wiele mogłem zrobić. Wyścig skończyłem 5 Open i 3 w kategorii. Trasa ciężka jak na nasze warunki, bo na 60 km wyszło nam 1200m a do tego deszcz, który dodatkowo utrudniał jazdę. Powoli kończymy sezon MTB, mi pozostał jeszcze jeden start i czas na mały odpoczynek.
COMMENTS