Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Skandia Maraton – Dąbrowa Górnicza
Karol Rudnik – Hotel Cztery Brzozy Gdańsk:
W sobotę wystartowałem w Dąbrowie Górniczej w cyklu Skandia Maraton.Był to mój debiut na tej trasie i na pewno będę go dobrze wspominał z racji tego że wygrałem kategorię M2 i przyjechałem 11 Open w Grand Fondo .Trasa wyścigu jak i sytuacja na trasie spowodowały to, że bardzo dobrze mi się jechało mimo dużego błota i interwałowej środkowej części trasy,radziłem sobie i w efekcie udało się dowieżć zwycięstwo do mety z czego jestem bardzo zadowolony.
Cezary Mrozowicz – NEXUS Team:
Trasa w Dąbrowie była mi znana sprzed roku- była szybka i w miarę płaska. Niestety obfite opady dzień przed startem mocno utrudniały jazdę. Jesień to nie ulubiona pora roku dla mnie do ścigania i gdyby nie klasyfikacja drużynowa w której jako NEXUS Team walczymy o podium oraz walka w kat M3 o 1 miejsce pewnie bym nie wystartował.Wyścig od początku nie układał się po mojej myśli- najpierw wywrotka, później urwany numer zmusił mnie do szybkiej pobudki po starcie.Goniąc swoich rywali z sektora złapałem swój rytm jazdy nie oglądając się goniłem następnych zawodników. Tak dojechałem do samej mety. Wynik pozytywnie mnie zaskoczył bo jest najlepszy w mojej 3 letniej karierze kolarskiej:) 3 miejsce open i 2 w swojej kat. dało mi siłę napędową do kolejnego ,,nie ulubionego” jesiennego startu. W sobotę ostatni start w Kwidzynie gdzie będę chciał potwierdzić swoją dobrą dyspozycję i walczyć dla drużyny o jak największą ilość punktów do klasyfikacji.
Bartosz Kołodziejczyk – Euro Bike Kaczmarek Electric Team:
Przed startem w Dąbrowie nie miałem za dużo czasu na treningi, więc nabrałem trochę świeżości, ale nie wiedziałem też do końca na co mnie stać. Na starcie zabrakło Grzegorza Czetyrko, który wygrywał ostatnie edycje. Byli za to Paweł Górniak, Artur Sobkowiak, Radek Lonka i Piotr Rzeszutek. To właśnie z tą czwórką zawodników oderwaliśmy się po starcie od reszty peletonu i wspólnie pokonywaliśmy kolejne kilometry. Płaski dojazd, a w środkowej części sporo krótkich podjazdów i zjazdów. Na jednym ze zjazdów kilka sekund przewagi zyskał Artur, a na kolejnym podjeździe odpadł Piotrek. Doskoczyliśmy do Szczurka i podkręciliśmy tempo. Chwilę później odpadł też Artur. Na ostatnim podjeździe Paweł miał problem z napędem, a ja podyktowałem mocne tempo i zostaliśmy z Radkiem we dwóch. Czekał nas już tylko płaski dojazd do mety, więc byliśmy niezagrożeni. Zgodnie współpracując dojechaliśmy na 1. i 2. pozycji Open. Sukces i forma cieszą, aż żal, że sezon chyli się ku końcowi…
Radosław Lonka – Samochody użytkowe Volkswagen MTB Team:
Witam, dnia 27.09 wystartowałem w Dąbrowie Górniczej na Skandia maraton Lang Team. Od samego początku pogoda nie dopisywała , dzień wcześniej padało. Na trasie błoto, woda po kolana i ślisko. Wystartowałem na dystansie medio 70km . Po starcie byłem w czołówce w 8 osobowej grupie i tak walczyliśmy z błotem i atakami innych zawodników do 40 km. Po kilku kilometrach technicznych podjazdów zaatakowałem, ale grupa po paru minutach mnie dogoniła. Kiedy zobaczyłem największy i najdłuższy i najbardziej stromy podjazd zaatakowałem po raz drugi i w tym momencie na górę szczytu wjechał tylko ze mną zawodnik Eurobike’u Bartek Kołodziejczyk. Postanowiliśmy razem współpracować i uciec do mety we dwójkę i tak też się udało. Byliśmy szczęśliwi mimo błota na twarzy i wody w butach sukces zdobyty. Ja wygrałem w m3 a Bartek w m2.
MTB Cross Maraton – Kielce
Ewa Karchniwy – SCS OSOZ Racing Team:
W piątek, dzień przed finałową edycją MTB Cross Maratonu obchodziłam urodziny, ale zamiast imprezować położyłam się wcześniej spać ponieważ wiedziałam, że w Kielcach łatwo nie będzie. Pomimo, że dystans (86 km) oraz przewyższenia (nieco ponad 2000 m) nie wydawały się aż takie straszne to w połączeniu z interwałowym charakterem trasy, stromymi, siłowymi podjazdami oraz zjazdami, niepozwalającymi na moment dekoncentracji maraton w Kielcach mogę śmiało zaliczyć do najcięższych, jakie dane mi było ukończyć. Nie najlepsze samopoczucie oraz problemy z napędem (ostatecznie napęd wytrzymał cały wyścig, ale następnego dnia po kilku kilometrach przednia przerzutka się rozsypała) spowodowały, że cała trasa była dla mnie niezwykle męcząca, jednak motywacja w postaci wygranej klasyfikacji generalnej wśród teamów i wysokiej nagrody finansowej sprawiły, że starałam się cały czas jechać na 100% moich możliwości. Dodatkowo motywował mnie Romek z teamu Trezado Biketires, który po defekcie postanowił mnie trochę „pociągnąć” i któremu chciałabym bardzo serdecznie za pomoc podziękować! Na metę dotarłam wykończona jak nigdy, ale widok mojego teamu na pierwszym miejscu podium wynagrodził wszelkie trudy :)
Bogdan Czarnota – Kross Racing Team:
Ostatni wyścig w Kielcach stał pod znakiem zapytania czy wystartuję ponieważ miałem zapalenie krtani i oskrzeli- brałem antybiotyki. Zdecydowałem się jednak i bez treningu wystartowałem.Ruszyłem i szło mi nadspodziewanie lekko,w sumie kontrolowałem wyścig. Trasa bardzo fajna jeżeli chodzi o ułożenie o elementy techniczne,było tez dużo podjazdów. Organizatorzy nie poszli na łatwiznę patrząc na ścieżki którymi poprowadzili trasę. Wyścig się dosyć szybko ułożył gdzie odjechałem z trójką kolarzy. W pewnym momencie jechaliśmy już w trzech: Ficek, Batek i Ja. Darek próbował odjechać ale spokojnie jadąc udawało mi się trzymać zaraz za nim w pewnym momencie złapał defekt i sprawa się bardzo uprościła gdzie w połowie dystansu podkręciłem tempo i odjechałem.Jadać równo do mety uzyskałem bardzo dużą przewagę na kolejnymi zawodnikami. Wygrałem co mnie bardzo cieszy ponieważ druga cześć sezonu jest już normalna w moim wykonaniu.
Michał Gałczyński – SSC Suchedniów:
Nareszcie koniec sezonu:) 8 wyścigów o przeróżnej charakterystyce. Trasy wszelkiego rodzaju. Jeździliśmy po wszystkim po czym tylko można przejechać rowerem. Było gdzie i z kim się ścigać. Poziom i frekwencja z każdym rokiem wzrasta. Trasy są coraz bardziej wymagające, każdy kto ukończy rywalizacje to na mecie czuje głęboką satysfakcję. Finałowy wyścig w kapryśnej pogodzie. Najpierw lekka mżawka, później słońce. Trasa początkowo szybka z czasem przerodziła się w prawdziwą gratkę dla kolarstwa MTB. Zapewne większość z nas z chęcią powróci do Daleszyc w 2015 roku. Pozdrawiam.
Piotr Sułek – Boplight Ataksport Team Świdnica:
Trasa była ciekawa tym bardziej, że prowadziła przez trasy MP w XC, a padający deszcz i zalegające błoto, dodały jej uroku. Tempo od początku było wysokie, przez co czołówka wyścigu z kilometra na kilometr topniała. Niestety nie najlepsze oznakowanie powodowało, iż wiele osób co jakiś czas musiało zawracać i szukać właściwej drogi. W decydującej fazie wyścigu byłem na prowadzeniu razem z Tomkiem Dygaczem i zgodnie współpracowaliśmy, jednak spotkało nas to samo. Pojechaliśmy troszkę za daleko i trzeba było wracać, przez co zostaliśmy doścignięci przez Darka. Późniejsze problemy techniczne wyeliminowały mnie z walki o zwycięstwo i zakończyłem wyścig na 3 miejscu. Jestem jednak zadowolony, bo noga już nie kręci tak, jakbym sobie tego życzył
Maratony Kresowe – Mielnik
Jacek Tomczak – Blu Cersanit Team Refleks:
W ostatni weekend wystartowałem w finałowej edycji Maratonów Kresowych w Mielniku. Był to cykl maratonów, w którym jeździłem pierwszy sezon. Ostatni maraton był rozgrywany na ciekawych rundach 2×31 km, prowadzących gównie duktami leśnymi i szutrami. Meta, co się rzadko zdarza była usytuowana na podjeździe. Praktycznie całą trasę jechaliśmy 15 osobową grupą, która utworzyła się z I sektora. Na kolejnych kilometrach grupka stopniowo malała i przed finałowym podjazdem zostaliśmy w 6 osób. Niestety trochę się przeliczyłem z finiszem i za wcześnie zacząłem przyśpieszać. Na ok. 20 m od mety zdecydowanie zabrakło mi mocy i ukończyłem na 5 miejscu w open. W klasyfikacji generalnej cyklu zająłem 2 miejsce w kategorii Orlik oraz 2 miejsce w super klasyfikacji tej samej kategorii.
Paweł Arciszewski – Kambet Team:
Mielnik – ostatni maraton Kresowy w tym roku. Trasa, doskonale przeze mnie znana, była urozmaicona pod względem sportowym i krajobrazowym. Maraton ten był dla mnie ważny, gdyż miał zdecydować o tym na którym miejscu zakończę generalkę, a walczyłem o 3 miejsce w open i 1 w kat. Tak więc stawka była duża. Już na rozgrzewce czułem, że będzie dobrze, noga fajnie podawała. I faktycznie tak było na wyścigu. Wyścig praktycznie miałem pod kontrolą, atakowałem żeby grupę zmęczyć, rozerwać, łapałem koło temu który próbował atakować, pilnowałem bezpośrednich rywali z generalki. Wygrałem ostatni podjazd do mety z 6-osobowej grupy czołowej (w której był także niepokonany do tej pory Litwin), odnosząc chyba największy swój sukces i mam nadzieje że nie ostatni. MK jest naprawdę dobrze zorganizowany i są fajne trasy – szczególnie jak na trasy nizinne. Serdecznie zapraszam wszystkich na następny sezon.
Poland Bike – Ostrów Mazowiecka
Paweł Baranek – AIRBIKE.PL Rocky Mountain:
Trasa zawodów była zupełnie płaska i należało się wykazać ogromną czujnością, aby nie przegapić ważnego „odjazdu”. Bardzo trudno rywalizuje się na takiej trasie, gdzie nie ma możliwości pokazania swoich umiejętności. O zwycięstwie zadecydował finisz z czteroosobowej grupki. Wyprzedził mnie jedynie Mariusz Kozak (RMF) gratulacje :) pozdrawiam
Michał Cąpała – RMF Rockstar:
Miniony weekend spędziłem na Mazowszu startując w dwóch wyścigach. W sobotę wybrałem się na kolejną edycję Legia MTB Maraton w Sochocinie. Start traktowałem jako wprowadzenie przed niedzielnym Poland Bike. Trasa tak jak się spodziewałem mało urozmaicona i poprowadzona na pętlach. Jeden fajny singiel w lesie, a reszta to nudne szerokie drogi. Zaletą tych wyścigów jest ich kameralność, ale co za tym idzie brak większej konkurencji. Z odrobiną szczęścia udało mi się wygrać finisz o 1 miejsce na dystansie Giga. W niedzielę wystartowałem w Jasienicy na Poland Bike Marathon. Na starcie pojawiła się znacznie większa konkurencja, niż w wyścigu sobotnim. Trasa ciekawsza, ale brakowało singli, na których można byłoby rozerwać grupę. Dopiero na 15 km przed metą po akcji Mariusza oderwaliśmy się w czwórkę i w takim składzie dojechaliśmy do mety. Na finisz niestety brakło mi sił i odpuściłem kończąc na 4 miejscu Open. Organizacja na wysokim poziomie. Na bufetach niczego nie brakowało i pierwszy raz otrzymałem butelkę izotonika, a nie plastikowy kubeczek. Oznaczenie trasy tym razem bez zarzutu.
MTB series – Elbląg
Michał Rózański – Bct Gdynia:
W ostatni weekend startowałem w imprezie Garmin Mtb series w Elblągu. Trasa rewelacja interwałowa Techniczne podjazdy , szybkie zjazdy. Forma naprawdę dobra jak na ten okres, trochę zawodziła technika na zjazdach, mój 26er nie jest najszybszy na zjazdach przez co Dużo się namęczyłem żeby trzymać „koło”. Ukończyłem 6 open z czego jestem zadowolony. Pozostały mi dwa ostatnie starty Kąty Rybackie i maraton w Gdyni. Pozdrawiam
COMMENTS