Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Dobry kask musi spełniać wiele kryteriów. Po pierwsze musi być trwały i bezpieczny, musi dobrze leżeć, komponować się jakoś wizualnie i być po prostu ładny. Po całym sezonie używania tego kasku mogę opowiedzieć co o nim myślę.
Endura robi dobre wrażenie od samego początku – w zestawie z kaskiem przychodzi zapasowy komplet wkładek, podkreślam komplet! W zestawie jest także zapasowy pasek do regulacji kasku. Obie rzeczy cieszą, bo najczęściej dostajemy tylko kilka paneli gąbkowych.
Kask przeznaczony jest do MTB i wraz z nim dostajemy doczepiany daszek, ja osobiście nie jestem zwolennikiem daszku, ale fajne jest to, że kask nabiera zupełnie innego wyglądu po zamontowaniu rzeczonego.
Endura Singletrack bez daszku waży 230g. Tył kasku jest dość mocno obniżony i zabudowany dzięki czemu okolice potylicy są dobrze chronione. Bardzo dobrą wentylację zapewnia 25 sporych otworów. Pokrętło z tyłu kasku z mikroregulacją pozwala na idealne dopasowanie.
O gustach się nie dyskutuje, ale oczywiście muszę powiedzieć, że bryła i design bardzo mi odpowiadają. Ten kask przypadł mi na tyle do gustu, że rozstałem się ze swoim starym kaskiem. Nie mam nawet skrupułów by używać go na szosie. Jest bardzo wygodny i łatwy w użytkowaniu. Przez cały czas jaki w nim jeżdżę miał okazję dwa razy ze sporym impetem spotkać z powierzchnią ziemi. Wyszedł z tego bez szwanku, ale gdyby nawet coś się stało to z pomocą przychodzi Endura z systemem Crash Replacement. Jeśli Twój kask ulegnie uszkodzeniu to możesz kupić nowy ze zniżką 50%. Kask występuje w czterech kolorach i trzech rozmiarach. Cena detaliczna to 399 zł.
COMMENTS