Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Jesteśmy w Hafjell. Za nami emocjonująca rywalizacja w wyścigu elity kobiet. Ostatecznie zajęłaś siódme miejsce. Było bardzo dobrze, przez większość wyścigu jechałaś na drugiej pozycji, w pewnym momencie guma i … gonitwa.
Cóż mogę powiedzieć. Nie jestem dziś najszczęśliwszą zawodniczką tutaj, ale trasa była taka, że defektów było wiele i nie jestem jedyną, która z tego powodu ucierpiała. Nie mam się z czego cieszyć.
Ta trasa była zbyt ciężka dla sprzętu?
To była ruletka. Byliśmy przygotowani na potencjalne defekty, więc miałam grubsze opony snakeskin’y, więcej powietrza niż zwykle. Jeszcze przed startem dopompowywałam. No ale niestety. Ciężko było tu nie trafić gdzieś na kamień, bo cała trasa była usiana kamieniami.
Gdzie dokładnie złapałaś gumę?
Zaraz za drugą strefą techniczną.
Czyli jednak tego biegania było dużo?
Starałam się jechać na tej gumie, więc pewnie koło tego nie przeżyło. Sporo jechałam, dużo wolniej oczywiście. Sekcje techniczne musiałam biec. Dobrze, że strefa techniczna była od razu za metą, bo inaczej to byłby w ogóle dramat. Niemniej jednak straciłam sporo, myślę, że nawet półtorej minuty.
Te półtorej minuty, to jest to, czego zabrakło do podium.
Po defekcie, prawdę powiedziawszy, początek goniłam, goniłam, czułam się świetnie, ale widziałam ile jest do odrobienia, więc przyznam, że na ostatniej rundzie moje morale nie było najwyższe. Można powiedzieć, że trochę się poddałam, a potem jak jeszcze doszła mnie Emilly Batty, to trochę gdzieś tam podjęłam walkę, ale to nie to samo, co walka o medal.
Mistrzostwa Świata to dla każdego sportowca impreza docelowa, także dla kolarza górskiego. Za dwa tygodnie mamy Twój wyścig. Czy to jest szansa na takie swego rodzaju odegranie się na koniec sezonu, pokazanie kibicom, czy to raczej taki start dla przyjemności?
Odegrać będzie można się dopiero w przyszłym roku w Andorze. Niestety tęcza i medale uciekły i nic nie jest w stanie tego zrekompensować.
Czy Twój start w Jeleniej Górze to zamknięcie sezonu, czy też jeszcze coś planujesz na wzór zeszłorocznego Langkawi Challenge?
W kolejny weekend startuję w ostatniej edycji Bundesligii MTB, potem Jelenia Góra. Dalej planuję tylko dwie amatorskie imprezy, na których pojawię się raczej towarzysko. I wakacje… Myślałam o wyścigu w Malezji czy Baku, ale to był dla mnie tak ciężki sezon, że chyba lepiej bym pojechała na wakacje…
[fb_embed_post href=”https://www.facebook.com/mwloszczowska/photos/a.147832318591283.24827.140115669362948/787368994637609/?type=1&theater/” width=””/]
Wracając do Twojego wyścigu – Jelenia Góra Trophy / Maja Włoszczowska Race. Kogo w tym roku będziemy mogli zobaczyć na starcie?
Przede wszystkim obecna będzie cała moja ekipa Giant / Liv, na czele z Mistrzami Świata U23 – Jolandą Neff oraz Michielem van der Heijdenem, do tego Emil Lindgren oraz Fabian Giger.
A’ propos Twojej ekipy – Giant / Liv, to bardzo szczęśliwe Mistrzostwa dla Was.
Byłyby szczęśliwe aż do dziś, kiedy to szczęście sprzyjało innym zawodnikom. Ani mój, ani Fabiana czy Emila start nie był tym, czego oczekiwaliśmy. Wszyscy byli w świetnej formie, a wyłączyły nas z walki defekty. Zdaje się, że całe teamowe „szczęście” poszło do młodzieży ;)
Wracając do Jeleniej Góry, kogo jeszcze zobaczymy?
Będzie Eva Lechner, cała ekipa Focusa. Ukrainka Yana Belomoyna – zwyciężczyni Pucharu Świata U23. Zawody w Jeleniej Górze będą po raz kolejny okazją dla wielu zawodników z Polski, żeby zmierzyć się z zawodnikami z międzynarodowej stawki.
A na jakie atrakcje poza rywalizacją sportową mogą liczyć kibice?
Podobnie jak w ubiegłym roku przygotowaliśmy dla kibiców sporo konkursów. Najciekawszy to „Dosiądź GIANTA”, a w nim do wygrania rower :) Aby wyciągnąć kibiców na trasę, która jest naprawdę fenomenalna, zrobiliśmy konkurs „szlakiem Mai” (chodzi o znalezienie wszystkich najciekawszych miejsc trasy wyścigu).
W sobotę jest też wyścig dla amatorów – short race, czyli 20 min ścigania na kilometrowej pętli. Tej samej, na której później będą się ścigać zawodowcy.
Będą też zawody dla dzieci. W niedzielę normalne cross country dla kategorii od młodzika wzwyż, w sobotę zawody dla małolatów (3-12 lat), polegające na pokonaniu toru przeszkód. Zapowiada się naprawdę świetna impreza.
W tym roku zamiast eliminatora pojawi się nowa formuła wyścigów na krótkim dystansie. Dlaczego zrezygnowaliście z XCE na rzecz XCC (short race)?
Taka jest tendencja w UCI. W przyszłym roku nie będzie już eliminatora w Pucharze Świata. Trwają dyskusje nad wprowadzeniem właśnie XCC. To dużo lepsze dla zawodników i organizatorów i tak samo ciekawe dla kibiców. Wszystko dzieje się szybko, to 20 min ścigania, a nie 3h na rowerze jak w przypadku Eliminatora. Ponadto idea eliminatora była taka, by powstała druga konkurencja dla zawodników XCO. Tymczasem nastąpiła specjalizacja i mało który zawodnik XCO może wygrać XCE. Z short race jest inaczej. Tu już trochę wytrzymałości trzeba, bo sam wyścig to nie 2,5 minuty, a 20.
Dziękuję bardzo za rozmowę.
COMMENTS