Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Ostatnie dni wszyscy żyliśmy MŚ w MTB. Pora jednak odrobić zaległości – prezentujemy komentarze z weekendu 30-31.08.2014
PUCHAR TARNOWA
Mirosław Bieniasz – KCP Elzat Regamet Bieniasz Bike Team
Dzisiejszego dnia to start w Pucharze Tarnowa na Górze Świętego Marcina. Jest cykl wyścigów XC, który od 20 lat systematycznie jest kontynuowany. Jestem chyba jedynym zawodnikiem który startowałem we wszystkich edycjach od samego początku. Jest to dla mnie dość kultowy wyścig ponieważ całą szkołę MTB przeszedłem na tej właśnie Górze . Na dzień dzisiejszy mam w Teamie kilku młodych utalentowanych zawodników gdzie tak jak ja przechodzą szkołę na Marcince. Bardzo lubię startować w Tarnowie i w przeciągu 20 lat większość swoich startów zakończyłem na podium a obsada niejednokrotnie była bardzo mocna. I tym razem nie mogłem zawstydzić swoich kibiców i pojechałem po zwycięstwo. Trasa jak przystało na wyścig MTB dobrze przygotowana i jak zawsze bardzo bezpieczna. Zapraszam wszystkich kolarzy górskich aby spróbowali sił w wyścigach MTB w Tarnowie naprawdę warto.
Kuba Zamroźniak – KCP ELZAT REGAMET BIENIASZ BIKE TEAM
Puchar Tarnowa to wyścig na szybkiej i niezbyt wymagającej trasie. Po starcie udało mi się odjechać z kolegami klubowymi. Paweł Chochołek i Wiktor Hudyka równo współpracowali, lecz nie trwała niestety ona długo. Po pierwszej rundzie, wysokiego tempa nie utrzymał Paweł. Reszta wyścigu to dobra zabawa na lekko błotnistej trasie. Zawody wygrałem, powiększając swoją przewagę w klasyfikacji generalnej.
Agnieszka Bal – KS Luboń Skomielna Biała
Weekend spędziłam na Pucharze Tarnowa – wyścigu na którym ścigam się już od dziewięciu lat. Trasa bez większych utrudnień technicznych, ale krótkie, sztywne podjazdy i bardzo skrócony czas wyścigu (trochę ponad 30 minut) wymagały ciągłej jazdy na pełnym gazie. Od startu wyszłam na prowadzenie, stopniowo powiększając przewagę nad kolejnymi zawodniczkami. Zwycięstwo w Tarnowie było miłym akcentem na zbliżający się koniec niezbyt szczęśliwego dla mnie sezonu.
Sławomir Dziwisz – Fil Bike Rzeszów
Super trasa jak to w Tarnowie mega fajna,trochę błotnista i śliska,na szczęście bez większych podjazdów,bo po Kielcach nogi są podjechane. Elita do pokonania miała 5 pętli,po starcie od razu bardzo mocne tępo ale o dziwo kręci mi się fajnie i od startu do mety spokojnie jadę na 3 pozycji Mateusz i Albert nie dają reszcie szans na walkę o wyższe pozycje.Weekend udany więc należy się cieszyć pozdrawiam.
Albert Głowa – KCP Elzat Regamet Bieniasz Team
Puchar Tranowa to wyścig ważny dla mojego Teamu i każdy w tym ja chciałem się dobrze zaprezentować. Trasa bardzo szybka łatwa technicznie, pokonywana w bardzo szybkim tempie to nie jest co uwielbiam ale cóż jechać trzeba . Tuż po starcie na początkowym podjeździe oderwali się M.Zoń oraz Z. Krzesinski ta dwójka do samego końca jechała razem i tak dojechała do mety. Ja cały czas z nie dużą strata próbowałem ich gonić, ale tego dnia nie byle wstanie więcej nic zrobić, moje nogi były trochę zmęczone i jechało mi się ciężko momentami. Z wyniku jestem zadowolony, do końca sezonu pozostało jeszcze kilka wyścigów i trzeba być jeszcze cały czas skoncentrowanym.
————————————————————————————————————————————————-
FAMILY CUP – KIELCE
Sławomir Dziwisz – Fil Bike Rzeszów
Miniony weekend to dwa starty XC w moim wykonaniu.Z racji wygranej mistrzostw woj.Podkarpackiego Family Cup w elicie w Sobotę postanowiłem wystartować w Finale w Kielcach.Trasa dość łatwa ale podjazd pod telegraf 5 razy dawał mocno popalić po całym sezonie noga już nie ta i brakuje sił zwłaszcza że parę dni wcześnie przeszedłem grypę żołądkową.Tuż przed startem elity popadało ale w tym terenie nie ma szans na błoto,tylko włażący wszędzie piach.po starcie tępo mocne początkowo zostaje, jednak na zjeździe robię swoje i już jestem w uciekającej 3 osobowej grupce.Zwycięzca odjechał nam zdecydowanie i do ostatnich metrów walka trwała o 2 miejsce, na ostatniej pętli jadę drugi ale zostaję wyprzedzony i decydujące starcie odbywa się na zjeździe gdzie atakuję kilka razy, na małej piaszczystej hopce skutecznie atakuję i na metę wpadam 2.
Ewa Karchniwy – SCS OSOZ Racing Team
Dzięki uprzejmości organizatorów, którzy przyznali mi „dziką kartę” miałam możliwość uczestniczenia w finałowej edycji zawodów „Family Cup”, mimo że w tym roku nie brałam udziału w żadnej z eliminacji. Zawody te traktowałam treningowo, chociaż muszę przyznać, że Kielce darzę pewnym sentymentem (dobrze pamiętam jak trudna wydawała mi się ta trasa na samym początku mojej rowerowej przygody kilka lat temu!) więc zależało mi na dobrym wyniku. Na początku trochę zaspałam, ale już na pierwszym podjeździe objęłam prowadzenie, które pewnie dowiozłam do mety. Trochę szkoda, że tak mało dziewczyn stanęło tego dnia na linii startu ponieważ trasa ma potencjał i ciekawie byłoby powalczyć na niej, jadąc ramię w ramię z innymi zawodniczkami.
————————————————————————————————————————————————-
ŁYSOGÓRKI
Krzysztof Woliński – KRISBIKE.PL
W ostatni weekend sierpnia po raz czwarty w tym sezonie stanąłem na linii startu na Łysogórkach. Impreza ta jest stricto kameralna, aczkolwiek trasa pomimo tego, że nie jest zbyt techniczna pod względem kondycyjnym jest bardzo wymagająca. Zaletą tej imprezy jest fakt, że mogą się tu ścigać już przedszkolaki. Mój 7 letni syn Igor ponownie zmierzył się ze stokiem Łysej Góry w kategorii chłopców 7-10 lat zajął 9. miejsce. Ja natomiast walczyłem na dużej rundzie, która od 3 edycji jest nieco zmieniona. Tuż po rundzie rozbiegowej zająłem pozycję w czubie wyścigu. Jak zwykle rywalizowałem z moim konkurentem z MTB Lubawka. Tym razem walka szła o 1. miejsce w kategorii 35-45 lat. Na drugie okrążenie wjechałem jako 2. w swojej kategorii i 4 open. W połowie wyścigu udało mi się wyprzedzić rywala i objąłem prowadzenie. Trzecia runda nie zmieniła sytuacji i równym tempem dojechałem do mety. W końcu udało mi się wygrać swoją kategorię wiekową, ale nie było to łatwe zwycięstwo. Pogoda dopisała, a po dekoracji udaliśmy się na Górskie Mistrzostwa Polski do Przesieki. W ostatni weekend września finałowe edycja Łysogórek 2014.
————————————————————————————————————————————————-
Galiński MTB Maraton Opoczno
Marta Mikołajczyk – Crazy Racing Team
Błotna masakra – tak najkrócej można opisać warunki na trasie finałowego wyścigu z cyklu Galiński MTB Maraton. Błoto,rozlewiska i łąki, już nie podmokłe jak na zimowej edycji, ale prawie całkowicie zatopione. Pomimo tego trasa była naprawdę fajna. Nie zabrakło odcinków technicznych, leśnych singli, fajnych zjazdów, z których najwięcej frajdy sprawiły mi zjazd kamienistym strumykiem i stroma piaszczysta skarpa. Jako jedyna kobieta zdecydowałam się na dystans giga więc walczyłam znów sama ze sobą i może jeszcze z rzężącym od błota napędem. Pomimo tego nie żałuję, że podjęłam to wyzwanie, a i na mecie nie byłam ostatnia:-) Pokonanie najdłuższego dystansu pozwoliło mi również zapewnić sobie zwycięstwo w klasyfikacji generalnej cyklu, więc radość na mecie była podwójna. Kolejna świetna impreza Opoczno Sport Team i wielka szkoda, że to już finał tego sezonu.
————————————————————————————————————————————————-
POLAND BIKE PIASECZNO
Krystyna Żyżyńska-Galeńska – MYBIKE.PL
W ten weekend miałam zaplanowane dwa starty:w sobotę Poland Bike na dystansie Max w Piasecznie, a w niedzielę Mazovia Olsztyn. Ze względu na kontuzję w poprzednią niedzielę i zszyte kolano musiałam zrezygnować z treningów w tygodniu, przez co trochę obawiałam się, jak po takiej przerwie poradzę sobie w dwóch maratonach pod rząd. Ze względu na dużą konkurencję w czołówce dystansu Max na PB zależało mi na dobrym wyniku w tym maratonie. Niestety na samym początku spadł mi łańcuch, przez co uciekł mi sektor i musiałam cały czas doganiać kolejnych zawodników. Szczęście uśmiechnęło się do mnie po bufecie, gdzie jak się okazało dogonił mnie mój mąż, Wojtek Galeński (MyBike.pl), który wcześniej pomylił trasę, a także odczuwał jeszcze zmęczenie po przejechaniu ultramaratonu 1008 km. Dzięki jego obecności mogłam trochę oszczędzić sił, utrzymując się przez parę km na jego kole i tak udało mi się dogonić będącą na drugiej pozycji Kasię Pakulską. Potem Wojtek mi uciekł, ale zdołałam utrzymać przewagę i dojechać na metę na drugim miejscu Open.
Paweł Baranek – AIRBIKE.PL Rocky Mountain
Wyścigi u Grzegorza Wajsa z każdym rokiem stoją na wyższym poziomie. Bardzo się cieszę z wygranej w Piasecznie na najdłuższym dystansie, ale bardziej cieszy mnie fakt, że kibice na mecie reagują entuzjazmem. Nierzadkie są obrazki w polskim kolarstwie, gdzie wyścig kolarski toczy się swoim torem, a lokalna społeczność przechodzi obojętnie, bez zainteresowania. Miło jest wygrywać wśród oklasków i braw, a to z pewnością zasługa znakomitego komentatora, ukłony panie Bogdanie za perfekcyjną oprawę zawodów i mobilizowanie kibiców. Pozdrawiam ;)
Ula Luboinska – BDC RETRO MTB TEAM
Każda wygrana cieszy. Tak było i tym razem, w mazowieckim cyklu Poland Bike. Jednak zbliżający się start w MP amatorów MTB przypomina mi, ze w tym sezonie mierzyłam się z zawodniczkami tylko ze swojego podwórka:) ciekawe jak się moja forma sprawdzi nieco szerzej. Sam start w Piasecznie to 8 ściganie tydzień w tydzień z rzędu. Ten był dość mocny, bo start z 1 sektora zmusił mnie do jazdy ile fabryka dała, choć czołówka odjechała, to nie chciałam aby drugi sektor mnie mijał bo to nieprzyjemne uczucie. W efekcie większość trasy jechałam samotnie. Było to korzystne bo uniknęłam korków w błocie i mogłam sobie swobodnie wybierać drogę. Końcówkę pojechałam nieco słabiej bo trasa była wydłużona o 4 km, nie spodziewałam się tego i nie miałam już żeli. Mimo tego wynik był dobry a samo ukończenie tez mnie cieszy bo w Poland Bike nie mam zapasu startów i aby zrobić generalkę muszę teraz dojechać do mety bezawaryjnie jeszcze 3 razy. Trasa fajna praktycznie cała w lesie i trochę błota.
————————————————————————————————————————————————-
VII Kościerski Maraton MTB
Michał Ossowski – Cyklo Team Gdynia
Z radością wystartowałem w świetnie zorganizowanym VII Kościerskim Maratonie MTB. W tym roku zdecydowałem się na dystans Mega (68KM). Dwie, bardzo ciekawe, długie pętle dały nogą sporo wysiłku, najcięższa okazała się sama końcówka, kiedy łeb w łeb jechałem z kolegami z teamu Lew Lębork. Na metę wpadłem trzeci w M1 po wyczerpującym finiszu. Strata 4s i 37 miejsce OPEN daje motywacje do dalszych treningów :)
Jakub Najs – Euro Bike Kaczmarek Electric Team
Start w Kościerzynie z założenia miał być głównie przygotowaniem do Mistrzostw Polski w XCM, jednak wiedziałem, że moja aktualna forma pozwoli mi powalczyć o najwyższe lokaty. Od początku tempo nadawał Bartek Banach, jednak to mnie przypadł zaszczyt rozerwania grupy na drugiej rundzie – doskoczył do mnie tylko Paweł Kowalkowski, dopiero po chwili dołączył do nas też Bartek i tak kontynuowaliśmy jazdę. Dopiero na trzeciej rundzie, przy wspaniałej współpracy z Bartkiem, po licznych skokach i szarpaniu udało nam się 'odhaczyć’ Pawła i tak pewnie wjechaliśmy na metę, Bartek kilka sekund przede mną. Przyznać muszę, że jak na tak niewielką i niecykliczną imprezę zorganizowana była co najmniej bardzo dobrze, godne nagrody i sprawny przebieg to jedne z jej zalet, za rok również z chęcią jestem gotów wystartować.
————————————————————————————————————————————————-
MAZOVIA MTB – OLSZTYN
Krystyna Żyżyńska-Galeńska – MYBIKE.PL
W niedzielę wiedziałam, że moja główna konkurentka, Ula Luboińska będzie odpoczywać, dlatego pozostało mi tylko ukończyć dystans giga, który w dodatku został skrócony o 14 km. Jechałam solidnym tempem, ale bez szarpania i tak udało mi się ukończyć ten maraton – niestety jako jedyna kobieta. Chciałabym ponownie zachęcić koleżanki do jazdy na tym dystansie – warto i naprawdę da się, nawet po maratonie dzień wcześniej.
————————————————————————————————————————————————-
GRYF MARATON – SZCZECIN
Marcin Pastusiak – Bike Team Człuchów
Gryf Maraton Szczecin, od kiedy skończyłem studia w tamtym mieście obowiązkowy punkt na mojej liście startowej. Dlaczego ? A bo Puszcza Bukowa. A co to Puszcza Bukowa ? A no 66 km i 1350 m w pionie. A więc zdecydowanie wystarczająco jeśli nie można pojechać w góry :) Godzina 11 i startujemy. Dwie pętle po 33 km do zrobienia. Trasa cud miód, sielankowa rodzinna atmosfera lecz tempo całkiem całkiem. Druga pętla wiemy czego się spodziewać ale dwie zmiany w porównaniu do pierwszej pętli: 1 ulewa maks :) na mecie meldujemy się w wcieleniu błotnych potworów, 2 przyjemnie lecimy sobie po trasie z Piotrem Cibartem i Filipem Hasse. Jednak nie chciałem jechać do samem mety z chłopakami (co prawda każdy nas był z innej kategorii wiekowej M2, M3, M4) ale warto było by wygrać, więc odpalam umiejętności nabyte w górach i uciekam im na zjeździe i dorzucam do pieca i udaje się dojechać przed Chłopakami. Wygrana cieszy, ale cieszy mnie bardziej wygrana mojego chrześniaka na dystansie Młodzieżowym – 8 lat i 14 km :) Staszek „STACHU” Pastusiak dał czadu :) Co do samego maratonu parę rzeczy do poprawy czy to ze strony organizatora czy ze strony firmy mierzącej czas.
————————————————————————————————————————————————-
Matra Maraton
Radosław Rękawek – Kross Racing Team
W miniony weekend wraz z Kornelem i Bogdanem wybraliśmy się na Węgry. To już jest taka nasza mała tradycja że przynajmniej raz w roku jedziemy tam na zaproszenie przedstawiciela marki Kross. Tym razem padło na Matra Maraton, były to przy okazji mistrzostwa Węgier w maratonie. Założeń na start kilka, po pierwsze wygrać, po drugie pomóc naszemu węgierskiemu koledze w zdobyciu tytułu i po trzecie dobrze potrenować. Drugi i trzeci plan wykonany znakomicie. Od startu super robotę robił Kornel (nikt nie wystawiał mu koła), niestety na około 25 km miał defekt i ukończył na dalszej pozycji. Ja czułem że raczej tego dnia nie powalczę wiec skupiłem się na robocie w środkowej części wyścigu. Bogdan próbował to wykończyć ale troszkę mu zabrakło w końcówce, mimo to kończy na dobrym 3 miejscu. Wyścig wygrywa nasz kolega Márton Blazsó. Ja dojeżdżam na 5 miejscu. Forma powoli wraca, jeszcze tylko trochę świeżości i na MP powinno być przyzwoicie.
Bogdan Czarnota – Kross Racing Team
Ostatnia niedziela to start na Mistrzostwach Węgier w XCM >dystans 92km 2200m przewyższenia więc było co jechać a trasa była tak zaplanowana że im bliżej mety tym bardziej wymagająca. Na Współpracowaliśmy z Radkiem i Kornelem tak aby ułatwić wygraną węgierskiemu koledze z Krossa. Plan się powiódł. Zaatakowałem na 45 km i odjechałem z grupy. Po kilkudziesięciu km dojechała do mnie dwójka z Martonem Blazslo z Kross Kerepar. Od tej pory Pomagałem mu i w samej Końcówce odjechali mi co dało 3 miejsce i jestem z tego zadowolony.Plan się powiódł. Maraton Mistrzem Węgier!
————————————————————————————————————————————————-
COMMENTS