Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!
REKLAMA
Debiut w Cyklokarpatach – Przemyśl 2014
Od lat majowy weekend kojarzy mi się tak, jak zapewne większości z nas, z wyjazdami. Nie są to jednak wyjazdy do „szwagra na grilla”, a na pierwsze ściganie w górach. Żeby zadośćuczynić tradycji, wybraliśmy się z Sebastianem potrenować w Góry Świętokrzyskie. Już po jednym dniu jazdy na szlakach Pasma Łysogórskiego apetyt na wyższe górki zaostrzył nam się na tyle, że nazajutrz postanowiliśmy wybrać się do odległego o 220 km Przemyśla, na pierwszą w tym roku edycję Cyklokarpat.
Radosław Szymborski:
Po 3 godzinach drogi, podczas której cały czas padało, dotarliśmy na miejsce zawodów. Pierwszy plus, przestało padać. Drugi plus, że biuro zawodów było zlokalizowane w amfiteatrze na wzniesieniu. Dużo miejsca, łatwo trafić, wystarczająca ilość miejsc do parkowania. Strażnicy miejscy i wolontariusze pilnowali, żeby nikt spoza zawodów nie parkował w okolicy. Kolejny plus to obsługa. Na udział w maratonie zdecydowaliśmy się spontanicznie, nie rejestrując się wcześniej. Do Przemyśla dotarliśmy tylko godzinę przed startem. Trochę się obawiałem, że możemy nie zdążyć z formalnościami. Tu spotkało mnie największe zaskoczenie, bo rejestrację swoją i Sebastiana załatwiłem w 10 minut. Przypomnę, że to pierwszy start w sezonie i wedle zwyczaju powinien tu stać dziki tłum, a start opóźnić się minimum 30 minut. Nic z tych rzeczy. Organizacja na 6+. Potem szybkie ubieranie i krótka rozgrzewka. Pięć minut przed 11-tą stanęliśmy w ostatnim sektorze czekając na start. Po starcie nie parłem zbytnio do przodu, jechałem swoim tempem tak, żeby skończyć trochę za krótką rozgrzewkę przed startem, a ściganie postanowiłem rozpocząć dopiero jak stawka się trochę rozciągnie. Nie forsowałem też tempa dlatego, że obawiałem się reakcji organizmu po zdobywaniu Św. Krzyża dzień wcześniej, ale nie było źle. Trasa przyjemnie zróżnicowana, dużo szutru, kilka singli i niezbyt trudnych zjazdów i podjazdów, idealna na trening. Przed startem niepokoiły mnie kombinacje z rundami (mała runda na dużej rundzie), trochę to pokrętne, natomiast organizatorzy stanęli na wysokości zadania. Nie widziałem, by ktoś miał problemy z ustaleniem gdzie ma jechać. Na trasie całkiem przyjemnie było do 30 km. Niestety deszcz, który mieliśmy w drodze do Przemyśla w końcu nas dopadł i zaczęło lać. Potem było jak zawsze w deszczu przy +5 stopniach. Kto jechał wie, o co chodzi. Zesztywniałe palce i stopy, które nie wiesz czy jeszcze masz, błoto w oczach, bo w okularach nic nie widać i odliczanie kilometrów do mety. Całe szczęście organizator znów wykazał się znajomością naszego kolarskiego losu i skrócił najdłuższy dystans, czym zasłużył sobie na mój i kolegi największy szacunek. Metę z Sebastianem osiągnęliśmy po około 3.5 h, zajmując w swoich kategoriach 7 miejsce. Na mecie wspaniała micha gorących pierogów w ciepłym namiocie i myjki bez kolejek. No i SMS z wynikiem przyszedł tuż po przekroczeniu mety, pierwszy raz to widziałem. Podsumowując fajna organizacja, przyjemna średniej trudności trasa i żadnych wtop. Maraton zorganizowany na 5.
Bike Maraton – Zdzieszowice:
10 maja podczas drugiej edycji cyklu Bike Maraton 2014 w Zdzieszowicach, odbył się pierwszy tegoroczny start drużyny Inter Cars w pełnym składzie, a głównym celem startów w tym cyklu jest klasyfikacja generalna drużyn. Trasa wyścigu w Zdzieszowicach poprowadzona była terenami Parku Krajobrazowego Góry Świętej Anny. Dystans Giga liczył 70km oraz 1700m przewyższeń, a walczyli na nim Radosław Szymborski oraz Sebastian Chowaniec. Dystans Mega liczył 47km oraz 1100m przewyższeń i ścigali się na min Michał Brocławik, Patryk Kaczmar oraz gościnnie w naszych barwach, początkujący Jarosław Brocławik, brat Michała.
Miasteczko zawodów znajdowało się w Parku Zabaw i Wypoczynku, w centrum Zdzieszowic. Trasa maratonu rozpoczynała się asfaltowym podjazdem na Gorę Św. Anny, po którym skręcaliśmy w las. Po krótkim zjeździe przejechaliśmy przez amfiteatr. Reszta trasy poprowadzona była leśnymi ścieżkami oraz singlami. Ogólnie miała charakter interwałowy, nie zabrakło na niej szybkich zjazdów, jak i ciekawych podjazdów. Oznakowanie na trasie było znakomite, wiele strzałek oraz taśm uniemożliwiały pomylenie trasy. Bufety, oraz zabezpieczenie na trasie równie było bardzo dobrze zorganizowane. Do tego piękna słoneczna pogoda, czego więcej chcieć.
Zawodnicy jadący dystans Mega mieli do pokonania pętle, w której najciekawsze fragmenty należało przejechać dwa razy. Zapoznanie trasy po pierwszym przejeździe sprawiło, że kolejny jechało się pewniej i szybciej, natomiast dystans Giga pokonywał tę pętlę dwa razy, co dawało jeszcze więcej satysfakcji z pokonywanych na trasie sekcji technicznych.
Co do wyników, dobrze spisał się Sebastian Chowaniec zajmując 22 miejsce w kategorii oraz 42 open na dystansie Gig. Radosław Szymborski zajął również bardzo dobre 11 miejsce w kategorii i 46 open. Na dystansie Mega zawodnicy uplasowali się na następujących pozycjach:
- Michał 44 w kat/133 open
- Patryk 11 w kat/245 open
- Jarek 113 w kat/541 open
COMMENTS