Dopieszczona Orbea Michała Górniaka

HomeSprzętDuda Cars TP-Link Rybczyński

Dopieszczona Orbea Michała Górniaka

Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.


Wspieraj Autora na Patronite

Postaw mi kawę na buycoffee.to

W momencie gdy dowiedziałem się, że kolejny sezon przyjdzie mi jeździć na Orbei, a konkretniej na najnowszej karbonowej 29tce – Almie M10 Carbon 29, byłem pewien, że w kwestii sprzętu wchodzę na wyższy level. Po sezonie 2013 nie miałem do Orbei Almy M20 Carbon 29 żadnych zastrzeżeń i to mimo stosunkowo przeciętnej wagi (startowa 10,7kg) oraz osprzętu z nie najwyższej półki (mieszanka Shimano SLX/XT). Jednak gdy było już pewne, że ramę (dla mnie idealną) jeszcze poprawiono, a sprzęt także ma być lepszy to ogarnął mnie dziwny spokój

Jednak tak to już jest, że rowery seryjne zawsze mają jakieś słabsze punkty. W mojej nowej Orbei bez wątpienia odstawały nieco koła – seryjnie montowane są koła grupowe Shimano XT – wyrób z pewnością trwały i sztywny, lecz dość ciężki. Koła od razu zastąpiły „składaki” oparte na obręczach ZTR Crest 29 oraz piastach DT240s (możliwe, że w trakcie sezonu zastąpi je zestaw ZTR Crest / Novatec – obecne koła nie miały docelowo trafić do mnie) na oponkach Specialized Renegade S-Works. Sprawę nieco utrudniła dostępność piast pod mocowanie 15mm z przodu, jednak w stajni Noveteca jest produkt spełniający moje wymagania.

orbea Alma M10 Carbon 29 michał górniak

Drugim elementem zmienionym przeze mnie jest siodełko – Selle Italia SL XC zastąpił poczciwy SLR, który ostatnimi czasy bardzo mi przypadł do gustu. Jeśli chodzi o napęd to według mnie nie ma za bardzo co zmieniać – komplet Shimano XT (przerzutka tył XTR) uzupełniony kasetą i łańcuchem SLX (treningowy, zastąpi go najpewniej XT) gwarantuje pewne i bezawaryjne działanie. Można wręcz powiedzieć, że zmiana biegów jest szybsza niż podjęcia decyzji o niej ;) Nie bez znaczenie jest także zastąpienie seryjnego okablowania zestawem Gore Ride On.

Osprzęt, tj. kierownica, mostek i sztyca FSA SLK Carbon trzymają poziom ramy. Po wykonaniu BG Fit’a sztyca została zmieniona na Ritchey WCS z offsetem. Perełką jest FOX FIT CTD z manetką na kierownicy – jestem fanatykiem „lisków” i osobiście nie uznaję innych marek. Hamulce Formula R1 przeszły test bojowy na Skandii w Warszawie. Działają w systemie binarnym – albo blokują koło, albo nie hamują wcale. Test skończył się kompletnym zużyciem okładzin i hamulce zostały zastąpione rewelacyjnymi hamulcami Shimano XTR. Potencjał jeszcze jest w chwytach – zastąpienie seryjnych gumowych (montowanych na imbus) piankowymi na pewno doda komfortu i ujmie masy.

Efekt końcowy: 9,7kg z pełnym oprzyrządowaniem (2x koszyk Specialized, Polar wraz z czujnikami i podstawką, pedały Shimano 540). Można lżej? Na pewno. Jednak dla mnie priorytetem jest trwałość i niezawodność – myślę, że moja Orbea właśnie taka jest. Ten kilogram mniej w stosunku do roku ubiegłego czuć zdecydowanie, co pokazała Skandia Maraton w Warszawie zakończona na 5.pozycji Open i 3. W kategorii M2.

orbea Alma M10 Carbon 29 rybczyński


Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!


REKLAMA

COMMENTS

DISQUS: 0