Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Paweł Baranek – AIRBIKE.PL – ROCKY MOUNTAIN
Dwa dni ścigania w bardzo ciężkich warunkach, tak mogę podsumować miniony weekend. Sobota to Skandia Maraton w ciągłym deszczu, gdzie o kolejności na mecie po raz kolejny zadecydował finisz. Dla mnie kolejne trzecie miejsce jest powtórzeniem wyniku z przed roku. Patryk Piasecki był tego dnia bardzo silny i zasłużył na wygraną. Aleks Dorożała również był świetnie dysponowany tylko minimalnie przegrał finisz o wygraną, zajmując drugie miejsce. Gratuluję ;)
Niedziela to już Poland Bike w Otwocku i stawka zawodników zdecydowanie lżejsza. Bardzo dobra organizacja i super trasa, z której Grzegorz Wajs wycisnął wszystko co najlepsze. Przebieg rywalizacji wyglądał tak, że w początkowej fazie wyścigu oderwałem się z dwójką zawodników (Radosław Rękawek i Mariusz Kozak). Dzięki współpracy na trasie szybko uzyskaliśmy bezpieczną przewagę i spokojnie pokonaliśmy cały dystans do finiszu, gdzie najlepszy okazał się Mariusz, ja byłem drugi, a Radek trzeci.
Aleksander Dorożała – ROCKY MOUNTAIN MERX
Pobudka 6 rano. Śniadanie, szybka kawka i rura z Zuzką do Warszawy na Skandię. Chwilkę przed 11 w sektorze pojawiła się mocna paka. Wystartowaliśmy w strugach deszczu i w takiej aurze odbywał się cały wyścig. Niestety źle dobrane ogumienie, skutecznie uniemożliwiało mi kontrolowanie trakcji… Rozmokłe podłoże stało się bardzo śliskie, a ja toczyłem walkę z utrzymaniem się na rowerze. Dwukrotnie ją przegrałem. Raz wylądowałem w krzakach, kiedy to uciekałem kilka kilometrów z Patrykiem, drugi raz kiedy zaatakował Mario Kowal. Na rozmoczonej glinie podczas przyspieszania „wystrzeliłem” w powietrze lądując niefortunnie na palcu, który później okazał się złamany. W każdym razie pozbierałem się i na lekko skręconej kierownicy i wykrzywionym hamulcu, wdałem się w pogoń za uciekającą szóstką. Po 8 km jazdą ok 43km/h dogoniłem chłopaków i w tym momencie tempo wyścigu spadło. Wiedzieliśmy, że czeka nas jeszcze do pokonania kładka nad drogą, a kilometr dalej finish. Z powodu bólu palca zmuszony byłem zbiegać, a nie zjeżdżać ze schodów. Michał Górniak, Krzysiu Krzywy, Andrzej Kaiser i Mario Kowal zostali za mną. W tym momencie Patryk i Paweł byli przede mną kilkadziesiąt metrów. Zebrałem się i dogoniłem ich, po czym w ostatni zakręt wszedłem z Patrykiem (JBG2). Było niebezpiecznie, trochę odpuściłem przy barierkach, aby nie prowokować kolizji. W rezultacie finiszowałem drugi, a Paweł Baranek trzeci. Patrząc na zawodników jakich pokonałem- jestem zadowolony, ale wiadomo liczy się tylko zwycięstwo. Pozdro.
Tomasz Rzeszutek – MLKS BASZTA BYTÓW
W sobotę starowałem na Skandi w Warszawie na dystansie mini. Pogoda nie dopisała, było ulewnie co zmieniło oblicze trasy. Było bardzo płasko, dużo szosy co mi się nie podobało. Od samego startu starałem się uciec rywalom, ale nie udawało mi się to. Odjechałem dopiero gdy dojechaliśmy do polnej drogi, która była rozjeżdżona i obłocona, było tam bardzo ślisko. Jechałem sam, aż 10 km dojechał do mnie jeden z rywali. Zaliczyłem upadek jak wbiegaliśmy na wiadukt ale to nie zaważyło o przebiegu wyścigu. Gdy było już 2 km do mety odskoczyłem na 50 m, ale zjechało się to na samym finishu. Udało mi się ładnie zafiniszować i wygrać wyścig.
Michał Górniak – DUDA – CARS RYBCZYŃSKI MTB TEAM
Inauguracja Skandia Maraton wypadła w moim odczuciu okazale. Mimo katastrofalnej pogody i wysokiego tempa (do 60 kilometra) odjechałem z czołową grupą zgodnie współpracując. O kolejności na mecie zadecydowała tradycyjnie.. kładka. 5. Lokata Open i 3. w kategorii to wynik obiecujący. Szkoda tylko, że przepis o startach zawodników licencjonowanych jest martwy – od sumienia zawodnika zależy czy zgłosi się jako licencjonowany czy jako amator. Wiele się wyjaśni w Krakowie w tej kwestii, gdzie rozpocznie się Puchar Polski.
W niedzielę natomiast pojawiłem się w Olejnicy na pierwszych zawodach Kaczmarek Electric. Niestety, sprzęt po sobocie był skatowany, stąd przez problemy z hamulcem(w zasadzie jazda na hamulcu) zjechałem na Mini, pewnie wygrywając Open i w kategorii.
Nowa maszyna – Orbea ALMA 29 Carbon M10 spisała się rewelacyjnie, zaś BG Fit wykonany przez Mateusza Rybczyńskiego uchronił mnie od dyskomfortu, pomimo małej ilości jazdy przed startami. Wielkie podziękowania dla ekipy Rowery Rybczyński za błyskawiczne przygotowanie sprzętu – macie duży udział w moich wynikach !
Dzień po błotnistej Skandii startowałem w Olejnicy na Kaczmarek Electric. To był mój debiut na tej imprezie. Obsada bardzo mocna, praktycznie cala czołówka krajowa. Trasa szybka z krótkimi podjazdami i co najważniejsze – cala w terenie. Po starcie utworzyła się grupa około 10 kolarzy z której zaatakował Marek Konwa i dojechał do mety pierwszy. W naszej grupie nie było chętnych do współpracy i skupiliśmy się na walce o drugie miejsce. Było wiele ataków, ale wszystko się łączyło i dopiero 4 km przed metą zaczęliśmy ostateczną rozgrywkę. Wyszło nieźle – 5 miejsce, ale w takiej obsadzie jest chęc ścigania. Organizacja bardzo dobra.
Marek Tyniec – XOUTED.COM
Trasy na Pucharze Tarnowa są bardzo zbliżone do tych, na jakich na co dzień trenuję w Krakowie, więc często najlepsze wyniki notuję właśnie tam. Ściganie jest bardzo dynamiczne a różnice między zawodnikami niewielkie. Kręte ścieżki i brak kamieni działają na moją korzyść. Dodatkowo w ostatnią niedzielę po lekkim deszczu piaszczysta nawierzchnia została przyjemnie związana wilgocią, warunki były więc niemal idealne.
Kategoria masters ma bardziej amatorski charakter niż elita, ale to wciąż szansa na niezłą zabawę w sport, zatem nikt się nie oszczędza. Swój wyścig mogę opisać w kilku słowach: mocny start, trochę wyprzedzania po drodze i ciężki finisz, na którym, o dziwo się obroniłem. Właściwie nie pamiętam więcej – 40 minut ciągłego zaginania się sprawiło, że nie było czasu na zapamiętywanie szczegółów ;) Cieszy mnie mniejsza niż rok temu strata do zwycięzcy i solidna porcja punktów do klasyfikacji generalnej zdobyta za piąte miejsce. Bardzo polecam starty w takich wyścigach: to spory wysiłek, ale też świetna zabawa i nauka jazdy na rowerze.
Adrian Rzeszutko – CANNONDALE PRO RIDER
XC w Tarnowie tak na szybko: płaska szybka i momentami techniczna trasa w Lasku Lipie sprzyja mocnej jeździe. Tak też było w tym roku , pozytywnie zaskoczyła dość duża frekwencja w Elicie. Praktycznie cały wyścig jechałem w odjeździe wraz z Krzyśkiem Łopatką (który tego dnia okazał się w niezłej dyspozycji), Mateuszem Zoniem i Tomkiem Sikorą .Było kilka ataków ze strony konkurentów i każdy chciał wykorzystać drobne potknięcia konkurentów na śliskiej i miejscami zdradliwej trasie. W połowie 4 okrążenia wysforowałem się na prowadzenie i na ostatnim jechałem już tylko z Mateuszem. Na sekcji krótkich krętych esów odskoczyłem i równym mocnym tempem w końcówce dojechałem jako pierwszy. Drugi wyscig i druga wygrana w sezonie cieszą. Dobry prognostyk przed XCE jaki czeka mnie w Krynicy, w Małopolskich Sprintach Rowerowych, które stawiam w tym roku na 1 miejscu
Pierwsza edycja Pucharu Tarnowa jak co roku rozegrana zostala w Lasku Lipie. Trasa plaska z dużą ilością technicznych nawrotów. Warunki pogodowe sprzyjały, wiec wyścig był bardzo szybki. Od startu zaatakowałem bardzo mocno i do samej mety udało się utrzymać prowadzenie. Wygrana bardzo cieszy ;) Zachęcam również wszystkich do startów w Pucharze Tarnowa w tym sezonie ! :)Teraz przede mną tydzień treningów I kolejne starty ;)
W ostatnią niedzielę odbyła się w Tarnowie kolejna edycja Pucharu Tarnowa. Pierwszy wyścig tradycyjnie odbył się w Lasku Lipie, jest to trasa bardzo szybka i interwałowa, bez chwili wytchnienia – typowy przełaj. Pogoda zmienna: trochę deszczu na zmianę ze słońcem. Kolarze z całej Polski południowej licznie przybyli na pierwszą edycję i nie zabrakło znanych nazwisk. Po raz kolejny kolarze KCP Elzat Regamet Bieniasz Bike Team licznie stanęli na starcie wygrywając w kilku kategoriach. Okazuje się że stworzyłem bardzo mocną drużynę i nie spodziewałem się, że będzie tak dobrze. W kategorii kobiet zdecydowanie zwyciężyła Sabina Zamrożniak. W kategorii junior trzy pierwsze miejsca to zawodnicy Bieniasz Bike Teamu 1 Jakub Zamrożniak, 2 to Paweł Chochołek, a 3 był Tomek Cygoń. W Orlikach Zbyszek Krzesiński. w Mastersach 1 wygrał Mirek Bieniasz . W mastersach 2 pierwszy był Jarek Miodońskia, a trzeci Piotrek Zając. W mastersach 3 drugi był Bogdan Ostrowski. Wyścig można zaliczyć do bardzo udanych. Frekwencja dopisała, na starcie stanęło 200 kolarzy. Kolejne edycje odbędą się na górze Marcina tam już trasa jest wymagająca
Sabina Zamroźniak – KCP ELZAT REGAMET BIENIASZ BIKE
W sobotę wystartowałam na Akademickich Mistrzostwach Małopolski w Krakowie. Sam start potraktowałam treningowo, mimo to i tak wygrałam z dużą przewagą nad drugą zawodniczką. Niedziela to I edycja Pucharu Tarnowa. Trasa płaska, usytuowana w lesie z kilkoma błotnistymi odcinkami. Od startu wyszłam na prowadzenie i tak pozostało, aż do mety z czego jestem bardzo zadowolona. Były to jedne z pierwszych moich startów po 9 miesiącach przerwy od ścigania, czego powodem była kontuzja kolana. Dzięki wsparciu rodziców, a także nowego klubu który teraz reprezentuję- KCP Elzat Regamet Bieniasz Bike Team mam nadzieję, że jeszcze zdążę przygotować się do najważniejszych sportowych imprez w tym sezonie :)
——————————————————————————————————————————————–
Maja Włoszczowska – LIV PRO XC TEAM
Raz na wozie raz pod wozem…
Dawno tak nie cierpiałam… Zero mocy praktycznie od początku wyścigu . Niezły zjazd pozwolił mi dogonić czołówkę i wtedy bardzo głupio zaliczyłam upadek na strefie bufetowej. Złamana blokada amortyzatora + brak sił sprawiły, że różne myśli mi do głowy przychodziły… Cieszę się, że się nie poddałam. Do mety dojechałam 14. W generalce 6ta.
Paula Gorycka – 4F RACING TEAM
Podczas Pucharu Świata w Australii start w sprintach potraktowaliśmy z trenerem stricte treningowo, jako wprowadzenie przed niedzielnym wyścigiem. Pomiędzy eliminacjami, które miały być tylko formalnością, a wieczornymi finałami, trenowałam jeszcze na rundzie wyścigu XCO, żeby jak najlepiej dopracować wszystkie elementy. W niedzielę bardzo dobrze wystartowałam – rundę startową skończyłam na 17. pozycji, a w momencie złapania gumy (chwilę po minięciu boksu technicznego), jechałam 14. Powietrze z opony zeszło od razu, więc 1,5-kilometrowy podjazd i równie długi zjazd musiałam pokonać pieszo. Coś takiego na początku wyścigu spowodowało oczywiście bardzo dużą stratę i jedyne co mogłam zrobić, to dojechać do mety. Bardzo żałuję, że przez defekt nie mogłam sprawdzić się w rywalizacji z innymi zawodniczkami, tym bardziej, że początek był obiecujący.
——————————————————————————————————————————————–
Kaja Karkula – KS „LUBOŃ” SKOMIELNA BIAŁA
Do startu w VIII Ogólnopolskim Wyścigu Kolarskim MTB na Ziemi Leżajskiej podeszłam dość sceptycznie. Płaski profil trasy nie wróżył dla mnie udanego wyścigu. Tuż przed startem mojej kategorii gęsty deszcz uatrakcyjnił ściganie. Na linii startu pojawiła się niemal cała czołówka juniorskiego MTB, co bardzo mnie ucieszyło. Niestety już pierwsze sekundy po starcie nie układały się tak jakbym chciała. Lewa noga ześlizgnęła mi się z pedału i straciłam kilka pozycji. Cztery dziewczyny odjechały i mimo, że miałam do nich dość blisko nie dałam rady doskoczyć im do koła. Po wyprzedzeniu jednej z nich nabrałam nowych sił i dogoniłam jeszcze Kasię Kozyrę, która miała problemy po lekkiej wywrotce. Od tamtej chwili, cztery kółka jechałam właśnie z Kasią i próbowałyśmy dociągnąć do dwóch pierwszych zawodniczek. Jako, że nie radzę sobie na płaskich trasach postanowiłam pilnować Kaśki i zbierać siły na finisz. O dziwo jechało mi się bardzo dobrze i czułam, że noga rzeczywiście się kręci. Na ostatnim kółko Kasia zaatakowała mnie zza koła. Przytrzymałam się jej i kilka chwil później ja przypuściłam udany atak, który pomógł mi samotnie minąć linię mety. Gabi Wojtyła i Patrycja Piotrowska tego dnia były poza moim zasięgiem. Cieszę się jednak, że poradziłam sobie na takiej trasie i obyło się bez defektów i wewnętrznych dramatów. Tu ukłony dla mojej ekipy za głośny doping i obsługę boksu :) To był świetny trening, który pomógł mi się przepalić. Oby kolejny start był równie udany, a nawet i lepszy!
Gratuluję ekipie z Wałbrzycha, która zdeklasowała wyścig juniorów i samolubnie zajęła wszystkie najlepsze miejsca na podium! :) Również wielkie brawa dla mojego kolegi klubowego Maćka Biedrończyka, który w Tarnowie po raz kolejny pokazał wysoką formę.
COMMENTS