Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!
REKLAMA
13 Kwietnia w Daleszycach z Radkiem Szymborskim wzięliśmy udział w pierwszej edycji dawnej Świętokrzyskiej Ligi Rowerowej, dziś zwanej Mtb Cross Maraton. Start potraktowaliśmy treningowo i jednocześnie jako sprawdzenie naszej kondycji po zimie.
Do Daleszyc dojechaliśmy o 9 rano. Start maratonu odbył się o 10:30 z pięknego Placu Staszica. Trasa, którą mieliśmy przejechać na dystansie Master liczyła 73 km oraz 1355m przewyższeń, a przebiegała przez Cisowsko – Orłowski Park Krajobrazowy. Trasa maratonu była bardzo urozmaicona, i jak na góry Świętokrzyskie, była męcząca. Ciągłe podjazdy oraz dość wymagające szybkie zjazdy złożyły się na bardzo interesujący wyścig. Najciekawszym fragmentem trasy jaki zapamiętałem był przejazd przez górę Zamczysko. Techniczny przejazd szczytem wzniesienia, a na koniec ciekawy, techniczny o sporym nachyleniu szybki zjazd. Singiel poprowadzony grzbietem składał się z mnóstwa ostrych, luźnych kamieni. Był dość wąski, miejscami występowały delikatne zjazdy, po czym nagłe hopy o skalistym podłożu. Mała pomyłka czy dekoncentracja mogła skończyć się nieprzyjemnym upadkiem. Trasa była dość dynamiczna. Znikome ilości piasku, kilka przejazdów przez strumyki, co stanowiło dodatkowe urozmaicenie i trochę polnych dróg. Sam start wyścigu był dobrze zaplanowany, gdyż cała stawka z samego początku dzieliła się na grupy, mocniejsi przodem, słabsi zostawali z tyłu, co dobrze wpłynęło na dynamikę jazdy.
Organizatorzy postarali się o dobre oznakowanie trasy, dużo strzałek oraz szarf, które informowały, którą ścieżką należy jechać i gdzie uważać. Punkty kontrolne na trasie oraz bufety były obficie zaopatrzone w wodę, izotoniki i inne smakołyki, które dodawały nam energii podczas wyścigu. Jak na mój drugi start w ŚLR jestem mile zaskoczony organizacją oraz przebiegiem tras. Przyznam, namęczyłem się dobrze, ale na metę wjechałem z „bananem” na ustach. Warto jeszcze wspomnieć o posiłku regeneracyjnym – pyszna ciepła zupa gulaszowa była wyśmienita, kto nie jechał i nie zjadł niech żałuje.
Polecam start w tym wyścigu, zarówno początkującym kolarzom górskim, tu na krótszym dystansie takim jak Family czy Fan, jak i tym z doświadczeniem na dystansie Master. Zapewniam, że większość osób (gdyż trudno dogodzić każdemu) będzie zadowolona ze swojego przejazdu. Jednocześnie jest to możliwość sprawdzenia się przed prawdziwymi górami oraz jak na początek sezonu, sprawdzenie swoich sił oraz umiejętności.
COMMENTS