Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!
REKLAMA
Adrian Brzózka:
Podsumowując tegoroczne zmagania podczas Andalucia Bike Race, mogę wyrazić zadowolenie z czwartego miejsca w klasyfikacji generalnej. Pozostała również niesamowita satysfakcja z pokonania sześciu, niezwykle ciekawych i emocjonujących tras w malowniczym rejonie Andaluzji.
Pozostaje jednak pewien niedosyt z powodu niewywalczenia miejsca na podium, ale z drugiej strony, poziom zawodników w pierwszej szóstce był bardzo wyrównany. Obecnie mogę być zadowolony ze swojej dyspozycji oraz z faktu, że liczę się w stawce najlepszych maratończyków na świecie. W tym roku bardzo dobrze przygotowany był Bartek, a jego forma podczas wyścigu nie odbiegała od starszych, bardziej utytułowanych zawodników. Trasa majstersztyk: niesamowicie techniczna, dynamiczna, potrafiąca zaskoczyć różnymi elementami na każdym etapie.
W mojej ocenie, wyścig nie za bardzo nadaje się do potrenowania dla zawodników nieprzygotowanych do ścigania po przerwie zimowej. Aby ukończyć ABR w godny sposób, trzeba przystąpić do startu, z zapasem generowania odpowiedniej mocy na układ napędowy roweru oraz umiejętnościami zjeżdżania trasami freeride/enduro. W innym przypadku, trzeba zabrać dwie lub trzy pary butów MTB (jedna para na dwa etapy, ponieważ wytrze nam się guma oraz carbon w podeszwie) lub wystartować w butach do biegania. Czołówka walczy od startu do mety i nie ma „odpuszczania”, żadnego luźniejszego startu. Każdy Team, nastawiony na walkę o czołowe lokaty musi być czujny od samego początku.
Trasa ABR daje frajdę na każdym jej fragmencie. Tutaj, przekonuje się dlaczego jeżdżę na rowerze o szerokich gumach, a nie na oponkach o szerokości „parówki”. Za rok stanę na starcie, aby walczyć o podium, do którego w tym rok, nie wiele zabrakło.
Bartłomiej Wawak:
Po wyścigu mogę powiedzieć, że 6 etapów to duży wysiłek fizyczny jak i psychiczny. 4 miejsce w generalce to dobry wynik, jednak szczerze mówiąc liczyłem na Top 3. Nasz cel zostałby zrealizowany, gdyby nie moja wpadka na 2 etapie, tzn. 2 „gumy” i nieprzyjemne „spotkanie” z drzewem. Cieszę się bardzo z poziomu jaki prezentowała cała ekipa JBG-2, w tym nasz nowy kolega Patryk.
Pierwszy start w barwach drużyny JBG-2 Professional MTB Team, w gronie zawodowych kolarzy, pierwszy wyścig UCI kat. S1 (Andalucia Bike Race) = doskonały debiut. Wielkie gratulacja dla Adriana Brzózki i Bartka Wawaka, którzy po doskonałej walce uplasowali się na 4. miejscu. Ogrom pracy, jaki wykonali podczas 6-dniowej „etapówki” jest godny uznania.
Tomek Drożdż i ja mieliśmy wiele przygód, które skutecznie utrudniały nam realizację planu w pełni i wykorzystanie wszystkich swoich możliwości. „Złapane gumy”, problem z łańcuchem, pomylenie trasy. Jednak uporaliśmy się ze wszystkim, walcząc, by każdy etap maksymalnie wykorzystać. Każdego dnia pojawiało się dodatkowe utrudnienie- nawarstwiające się zmęczenie. Wsiadaliśmy na rower ze świadomością, że dziś będzie jeszcze trudniej, by zdobyć jeszcze większą porcję satysfakcji po mecie.
W przerwach miedzy etapami jedynym celem była możliwie szybka regeneracja i uzupełnienie energii. Przy takim wysiłku potrzebowaliśmy jej bardzo dużo. Podsumowując, ciekawsze produkty, które w 4 osoby pochłonęliśmy przez 6 dni ścigania:
- Batony Enervit 40
- Enervit Bcaa gel 70
- Enervit Enervitene 70
- Enervit PreSport 30
- Enervit Gsport 7 puszek
- Enervit Gsport Competition 40
- Makaron 20kg
- Ryż 10kg
- Polędwica wołowa 6kg
Dodatkowo wsparcie, jakie nam dali Krystian Kisiała (masaż), Mariusz Michałek (serwis), Tomasz Pierwocha (menager) oraz Piotr Brzózka podczas tych zawodów było niezastąpione.
Trasa zaoferowała nam szeroką paletę atrakcji: skały, kamienie, błoto, bardzo trudne technicznie zjazdy i single tracki, podjazdy zarówno krótkie, zaskakujące, jak i szerokie, niekończące się i zabójczo strome. Wszystko to pokonaliśmy.
Z pewnością nie brakuje nam ambicji, siły woli i sportowego pazura. W Andalucii upewniliśmy się, że cała drużyna jest w doskonałej formie. Pokazaliśmy na co nas stać, a to dopiero początek.
Tomasz Pierwocha:
We wtorek wylatujemy do Izraela – piątek i sobota są tam 2 wyścigi C2, potem Austria – Langenlois C1, a tydzień później Chorwacja- Kamenjack Rocky Trails. C1 w sobotę, a w niedzielę Point to Point bez kategorii.
COMMENTS