Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!
REKLAMA
Bartosz Pilis – Mexller:
Wyścigi w Żaganiu to moje dwa ostatnie starty w tym sezonie przełajowym, na których chciałem udowodnić że nadal jestem w dobrej dyspozycji. Niestety Mistrzostwa Polski to pech, pech i jeszcze raz pech i nieszczęście w moim wykonaniu. W sobotę rozegrane zostały MP LZS – mnie ten wyścig w sumie nie interesował, ponieważ nie jestem członkiem ludowego zespołu sportowego, więc i medali ani koszulki nie dostanę. Sam wyścig i trasa bardzo, bardzo ciekawa. Organizator naprawdę się postarał i było naprawdę świetnie – trasa ciężka technicznie, ale fajnie zabezpieczona, były wszystkie elementy. Mi i wielu innym się bardzo podobała. Od startu zaatakował bardzo mocno Mikler, ale postanowiłem trzymać przewagę i czekać na jego błąd, który nastąpił dopiero około 40 min ścigania, co wykorzystałem. Zaatakowałem i z przewagą dojechałem do mety. W niedzielę ścigaliśmy się na tej samej trasie co w sobotę. Był to ostatni Puchar Polski – wiedziałem, że dziś będzie już znacznie więcej chętnych do zwycięstwa. San nastawiłem się na walkę. Od startu poszedłem mocno, tylko Mikler się utrzymał. Na drugiej rundzie zaatakował, miał pod nogą tego dnia. Szkoda, że jego forma dopiero teraz przyszła. Myślę, że gdyby tak było na początku stycznia to złoto MP w Bieganowie było w jego zasięgu. Finałem rywalizacji w Żaganiu było moje drugie miejsce. Mikler był tego dnia poza zasięgiem. Nie umiem tego przemilczeć – uwłaczające dla zawodnika były tego dnia nagrody – 100 złotych za pierwsze miejsce, 80 za drugie i 60 za trzecie. Co ciekawe, mimo naprawdę ciekawej i wymagającej trasy większość zawodników stwierdziła, że więcej do Żagania nie przyjedzie. Zupełny brak szacunku do ludzi, którzy zdecydowali się na zawodowe kolarstwo…
Zofia Rzeszutek – Baszta Bytów:
Mistrzostwa Polski LZS były dla mnie rewanżem za MP. Trasa prowadziła ścieżkami i duktami parkowymi dookoła Pałacu Książęcego w Żaganiu. Wyścig niezbyt ciekawy. Chociaż start miałam kiepski, to już na pierwszych przeszkodach udało mi się przebić do przodu. I tak na każdej rundzie powiększałam swoją przewagę. Zdobywając mistrzostwo! Ogólnie sezon uważam za udany. Kilka wyścigów przejechanych wraz z najlepszymi kobietami open jest naprawdę dobrym wynikiem.
Anna Tomczyńska – UKS Koźminianka Koźminek:
Ten sezon przełajowy był dla mnie wyjątkowo ciężki, ale ten wysiłek się opłacił. W Bieganowie, przy pięknej pogodzie zdobyłam koszulkę Mistrzyni Polski w kategorii juniorskiej. To był mój cel na ten sezon i bardzo się cieszę, że udało się go zrealizować. W zeszłym roku, jeszcze w kategorii junior młodszy w Koziegłowach zdobyłam koszulkę z orłem. Powtórzenie tego w pierwszym roku juniorskim cieszy tym bardziej. To właśnie zawody w Koziegłowach wspominam najlepiej, może dlatego, że rok wcześniej były dla mnie takie szczęśliwe. To chyba jedna z moich ulubionych miejscówek. Miniony sezon to jednak nie tylko sukcesy. Przykro mi, że nie udało mi się wygrać Challenge PZKol. Z drugiej strony trudno narzekać na 2 miejsce. Oprócz zdobytego tytułu Mistrzyni Polski udało mi się także wygrać Puchar Polski. To był naprawdę dobry sezon. W tym miejscu chciałabym bardzo podziękować mojemu trenerowi, za te wszystkie treningi, które pomogły mi osiągnąć zamierzone cele. Dziękuję także moim rodzicom – za cierpliwość i tolerowanie moich ciągłych wyjazdów :)
Magdalena Hałajczak – Corratec Team Poznań:
Sezon przełajowy 2013/2014 uważam za udany. W pierwszych wyścigach nie uczestniczyłam. Zwyczajnie musiałam trochę odpocząć po sezonie letnim, który był dla mnie ciężki. Trasy przełajowe były różnorodne, więc każdy mógł sprawdzić się. Największym mankamentem jest dla mnie szerokość trasy. Na znacznej części edycji trasy były zbyt wąskie i nie można wyprzedzić zawodnika. Jest to duży problem, gdyż razem startują różne kategorie wiekowe i zawodnicy wzajemnie się blokują.
Cztery lata temu nie sądziłam, że kolarstwo przełajowe wciągnie mnie całkowicie. Startując jedynie w maratonach miałam spore braki i początki były bardzo ciężkie. Teraz, gdy sezon przełajowy dobiegł końca, jest mi smutno. Lubię tę odmianę kolarstwa. Dużo dzieje się i często do końca nie wiadomo jaki będzie finał. Polecam oglądanie relacji z wyścigów przełajowych w internecie. W tę niedzielę jest Puchar Świata a za tydzień, 1-2 lutego, Mistrzostwa Świata w Hoogerheide.
COMMENTS