Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
W tym tygodniu komentarze postartowe będą kręcić się tylko i wyłącznie wokół Mistrzostw Polski w Bieganowie:
Magdalena Hałajczak – Corratec Team:
12 stycznia zdobyłam brązowy medal na MP w kolarstwie przełajowym w Bieganowie. Z jednej strony jest radość ale i też ogromny niedosyt.
Od startu jechałam z przodu. Przed technicznymi odcinkami wyszłam na pierwszą pozycję. Dość szybko odjechałam, jednak na piaszczystym zjeździe popełniłam błąd i rower został z tyłu. Szybko go chwyciłam, wskoczyłam by kontynuować jazdę, kiedy przekręciłam dwa razy korbą niestety okazało się, że spadł mi łańcuch. Rozpoczęła się walka z czasem, w niecałe 30 sekund jechałam już dalej. Ale to wystarczyło, by stracić prowadzenie. Paula, Monika i Martyna były już przede mną. Paula wykorzystała sytuację i odjechała. Dalej jechała Monika, a za nią Martyna. Przed zakończeniem rundy dołączyłam do dziewczyn. Na płaskich odcinkach nie udało się wyprzedzić Martyny, a na podjazdach skutecznie mnie spowalniała. Ścieżki były wąskie i w momencie podprowadzania przez nią roweru możliwość minięcia zawodniczki graniczyła z cudem. Mam nadzieję, że za rok będzie możliwość wyprzedzenia na każdym odcinku trasy.
Zofia Rzeszutek – Baszta Bytów:
Trasę tegorocznych Mistrzostw Polski znałam na pamięć. W sobotę odbyłam tam ostatni trening przed MP. W niedzielę czułam się świetnie. Od startu wyszłam na prowadzenie, a koła dotrzymywała mi tylko Ania Tomczyńska. Przez dwie rundy jechałyśmy wspólnie zmieniając się na prowadzeniu. Jednak na 3 rundzie Ania zaatakowała, a mi nie udało się utrzymać koła. Próbując ją gonić popełniłam kilka błędów co pozwoliło jej zwiększyć przewagę. I tak udało mi się dojechać na drugim miejscu z czego jestem bardzo zadowolona. Z tego miejsca chciałabym podziękować trenerowi, rodzicom oraz wszystkim, którzy kibicowali i trzymali za mnie kciuki. Ten dzień długo zapamiętam, ponieważ jest to mój pierwszy srebrny medal.
Martyna Klekot – BDC Jura Częstochowa:
Mistrzostwa Polski to wyścig bardzo specyficzny i dużo zależy od dyspozycji w tym konkretnym dniu. Dobrze radziłam sobie przez cały sezon przełajowy, na MP poradziłam sobie równie dobrze. Srebrny medal na MP w przełaju przy tak mocnej konkurencji i na pożyczonym rowerze to dla mnie świetny wynik. Dziękuję wszystkim za doping i każdą, nawet najmniejszą pomoc.
Kamil Małecki – Baszta Bytów:
Mistrzostw Polski w kolarstwie przełajowym, które odbyły się w Bieganowie nie mogę zaliczyć do udanych. Po niezbyt udanym starcie musiałem gonić czołówkę wyścigu. Na drugiej rundzie postanowiłem zaryzykować i przeskoczyć przeszkody. Pierwszą udało mi się przeskoczyć, natomiast na drugiej zahaczyłem tylnym kołem i się przewróciłem. Niestety podczas tej wywrotki spadł mi łańcuch i się zakleszczył. Nie mogłem go założyć i straciłem bardzo dużo czasu. Załamałem się i nie mogłem się zmusić do dalszej jazdy. Zakończyłem te Mistrzostwa na 5 miejscu. Jestem trochę rozczarowany swoim występem, ale przez całe święta chorowałem i nie mogłem się bardzo dobrze do nich przygotować.
Wojciech Halejak – Mexller:
Tegoroczne Mstrzostwa Polski nie okazały się dla mnie zbyt szczęśliwe. Już na 2 rundzie rozleciała mi się kaseta. Defekt ten pozbawił mnie szans walki o dobrą pozycję, ciężko było nawet dojechać do boksu technicznego, z resztą i tak nie miałem roweru zapasowego. Udało pożyczyć się rower, ten jednak totalnie mi nie leżał. Jedyne co mogłem zrobić to dojechać do końca. Nie lubię się wycofywać. Warto było ukończy choćby dla kibiców i atmosfery mistrzostw. Sezon zbliża się do końca, za tydzień wyścig w Żaganiu, a potem ferie.
Mirosław Bieniasz – KCP Elzat Regamet Tarnów:
Bieganów długo utkwi mi w pamięci. Pojechałem na Mistrzostwa zbyt pewny siebie. Na starcie trochę odpuściłem bojąc się kraksy i myśląc, że na 5 okrążeniach zrobię to co powinienem. Ale prowadzący zawodnicy narzucili bardzo mocne mocne tempo i odrobienie kilku sekund było wręcz niemożliwe. Żaden zawodnik nie odpuścił i nie popełnił żadnego błędu. Takiego ścigania nie miałem dawno. Tylko pogratulować wysokiej formy dla Rafała Chmiela i reszty. Jeżeli chodzi o organizację, to Bieganów spisał się na piątkę. Trasa znakomicie przygotowana tłumy kibiców na trasie. Oby więcej takich wyścigów i takiej formy zawodników. Wyścigi były nieprzewidywalne, faworyci zawodzili i to spwodowało, że Mistrzostwa Polski w Bieganowie były niezłym widowiskiem. Myślę, że na ostatnim Pucharze Polski w Żaganiu będzie ciekawie.
Maciej Jeziorski – Sante BSA Whistle Team:
Wyścig w moim wykonaniu bardzo słaby. Od początku do końca czułem się fatalnie. Zupełnie nie miałem siły jechać. Prawdopodobnie dlatego, że w ostatnich dniach zbyt mało jadłem. Popełniłem błąd totalnego amatora i zapomniałem o odpowiednim naładowaniu się węglowodanami… Mam nauczkę na przyszłość. Organizacje i trasę zawodów oceniam bardzo pozytywnie. Szkoda, że zawodników niewielu… Był to dla mnie pierwszy wyścig w barwach nowej drużyny – Sante BSA Whistle Team. Zapowiada się ciekawy sezon w mocnej ekipie! Zapraszam na bloga – maciekjeziorski.blogspot.com. Tam więcej szczegółów.
Bartosz Pilis – Mexller:
Cały tydzień poprzedzający Mistrzostwa Polski spędziłem na zgrupowaniu szlifując nogę do niedzielnego startu. Niestety złapało mnie przeziębienie, goraczka i ból gardła. W treningach nie odpuszczałem, ale niestety organizm nie działał zbyt dobrze. Do startu podszedłem bardzo zmotywowany i gotowy na walkę. Pomimo gorączki i kaszlu chciałem walczyć do końca i nie poddawać się. Od startu chciałem kontrolować wyścig, choć wcale nie czułem się najlepiej (czułem, że dziś nie mój dzień). Pierwsze rundy były jak dla mnie spokojne. Odjechaliśmy we trzech – ja, Paluta i Stosz. Choć wszytko było dobrze, to jednak miałem problemy z rowerem. Postanowiłem go zmienić w boksie, bo przecież byłem pewny że rower na mnie czeka ale niestety myliłem się, nie był przygotowany i było straszne zamieszanie. Rywale odjechali na parę metrów, ale doszedłem ich niebawem. Na następnej rundzie postanowiłem ponowić próbę zmiany roweru. Udało się, ale w tym momencie Stosz zaatakował. Widział co się dzieje, a box był tak usytuowany, że traciło się na wjeździe do niego. Od początku wyścigu nie wychodziło mi nic. Nogi się nie kręciły, ekipa w boxie zawiodła, ja miałem dość i chciałem zejść z roweru. Postanowiłem dojechać do mety, ale to raczej toczeniem można nazwać, a nie jazdą.
Michał Kowalczyk – Corratec Team:
Sezon przełajowy potraktowałem treningowo, jednak MP to MP, każdy chce się pokazać z jak najlepszej strony. Gdy tylko wsiadłem w niedzielę na rower poczułem, że noga świetnie się kręci. Sam start nie był rewelacyjny, wjazd w rundę na 9-10 pozycji, jednak szybko przechodziłem kolejnych zawodników i na drugiej rundzie jechałem już z prowadzącą trójką. Wyścig orlików był bardzo ciekawy, bardzo dużo się działo. Z ostatecznego drugiego miejsca bardzo się cieszę, jednak jest spory niedosyt, koszulka była bardzo blisko. Wywróciłem się i popełniłem kilka błędów, nadrabianie straconych sekund kosztowało mnie sporo siły. Ten start dał mi motywacyjnego kopa. Liczę, że nadchodzący sezon będzie dobry w przeciwieństwie do minionego. Od pierwszego przełajowego startu w listopadzie zrobiłem bardzo duży postęp, za rok też będę startował w przełajach, uważam że można z nich wynieść sporo dobrego. W tym miejscu chciałbym podziękować całej mojej drużynie w szczególności Piotrowi Pawlakowi, Ryszardowi Pawlakowi, Tadeuszu Korzeniewskiemu, Andrzejowi Kaiserowi i Magdzie Hałajczak. Każda z tych osób dołożyła cegiełkę do niespodzianki którą sprawiłem.
COMMENTS