Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Michał Kowalczyk – CORRATEC TEAM POZNAŃ:
W Koziegłowach organizatorzy przygotowali mało urozmaiconą, bardzo szybką trasę. Od startu ogień i jazda „w trupa” przez całą godzinę, zupełnie co innego niż na maratonach, świetna zabawa. Daleka pozycja na mecie nie była dla mnie zaskoczeniem. Wiem jaką aktualnie posiadam dyspozycję, więc nie spodziewałem się rewelacji. Przełaj traktuję jako dobry trening przed sezonem letnim i urozmaicenie jesiennno-zimowej nudy. Mam nadzieję, że na MP złapię trochę formy i lepiej się zaprezentuję.
Piotr Rzeszutek – MLKS BASZTA BYTÓW:
W piątek 15 listopada wybraliśmy się wraz z całym ekipą MLKS Baszty Bytów na Puchar Polski przełajowy który odbył się następnego dnia w Koziegłowach. Trasę znałem bardzo dobrze ponieważ rok temu ścigałem się tam na Mistrzostwach Polski.Był to mój 3 start w kategorii Elita. Na starcie stanęła cała czołówka Polski, a także reprezentanci Słowacji i Czech. Od samego startu ruszyłem bardzo mocno, wchodząc w trasę około 10 pozycji. Na kolejnych okrążeniach zbliżałem się coraz bliżej czołówki. Na 3 okrążenia do mety jechałem już na 4 pozycji,lecz chwile później rozciąłem szytkę, co wyeliminowało mnie z walki o wysoką pozycje. Wyścig ostatecznie ukończyłem na 8 miejscu wśród Elity (4m orlik). Start zaliczam do udanych i z niecierpliwości czekam na kolejną edycje Pucharu Polski, która odbędzie się właśnie u nas w Bytowie.
Bartosz Pilis – MGLKS BŁĘKITNI MEXLLER:
Koziegłowy to wyścig, którego nie powinno być, nie rozumiem trenera który zdecydował się na takie coś. Ja sam nie żyję ostatnio z nim w dobrych kontaktach. Wyścig rozgrywany w zupełnej ciszy ze względu na tragedię jaka się wydarzyła w czwartek, smutne to ale prawdziwe. Tak to już jest jak spotka się paru nie odpowiedzialnych ludzi, Co do samego wyścigu – jak już przyjechałem, to chciałem go wygrać – nie zważając na to ze przyjechał np. Marek Konwa. Zrobiłem to co lubię robić od samego startu, czyli jazda na maxa. po 2 okrążeniach pozostał tylko Marek na kole i tak jechaliśmy sobie cały wyścig po zmianach, aż doszło do finiszu na którym udało mi się go pokonać i wygrać z czego jestem bardzo zadowolony.
Niedzielne Szczekociny to zupełnie inny wyścig – chodzi tu o atmosferę. Tym razem Marka nie było, ale trasa wyścigu w Szczekocinach jest bardzo szybka i od samego startu do samej mety liczyło się w stawce około 5 zawodników, którzy jechali razem. Wydaję mi się, że ja z nich byłem najbardziej aktywny, ale tym razem chciałem pomóc mojemu koledze Patrykowi Kosteckiemu który pochodzi ze Szczekocin. Niestety pomimo walki jaką podejmował nie udawało się mu odjechać. Czekałem na ostatnią rundę tak się zdarzyło, ze odjechałem z Halejem parę metrów od reszty na przeszkodach, które tylko ja i Halej skakaliśmy. Wtedy postanowiłem zaatakować, Wojciech nie odpuścił mnie i walczyliśmy aż do samej mety. Na ostatniej prostej wiedziałem, że wygram…. i tak właśnie się stało. Oba wyścigi chciałbym dedykować tragicznie zmarłemu Danielowi który stracił życie przez ten sport
Beata Kalemba – Polart Nutraxx Team:
Wyścigi w Koziegłowach i Szczekocinach, które odbyły się w ostatni weekend były moimi ostatnimi przełajami w tym sezonie.
Trasa w Koziegłowach była dość szybka i bardzo mi pasowała, mimo 3 tygodniowej przerwy w ściganiu jechało mi się całkiem dobrze. W Szczekocinach miałam gorszy dzień, na moją niekorzyść działało też nieco więcej technicznych odcinków, z piachem.
Teraz robię przerwę w startach i zamierzam skupić się na przygotowaniach do wyścigów na szosie.
[srp]
COMMENTS