Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Medialność i prestiż – słowa używane przy okazji dyskusji na temat wyścigów MTB tak często, że dla mnie uległy całkowitej deprecjacji.
Dlatego warto postawić pytanie, czy na naszym podwórku na pewno są tego typu wyścigi, czy może to tylko złudzenie. Zacznijmy od Pucharu Polski XCM – tu dla mnie sprawa jest prosta. Jest do wygrania jakaś tam gotówka na każdej edycji, więc zawodnicy starają się swoim sponsorom wmówić, że Puchar Polski jest prestiżowy i że warto tam być. I o ile zdarzy się jakiemuś zawodnikowi wygrać taką edycje i może nawet trafić do relacji w TVP (Info albo Sport), to niestety życie pokazuje, że nie jest tak kolorowo. Jeżeli taki zawodnik pochwali się swoim „prestiżowym” osiągnięciem znajomemu, który zasadniczo interesuje się sportem jak każdy „Kowalski” to pewnie wyjaśnienie tego, jak elitarne to było osiągnięcie zajmie mniej więcej 5-10 minut. Następnie wspomniany znajomy powie swoim znajomym, że zna kogoś kto wygrywa rajdy rowerowe: „no wiesz, takie coś co Włoszczowska też jeździ”. Moim zdaniem właśnie taka jest społeczna świadomość tej „naszej” dyscypliny.
[sociallocker]
Mistrzostwa Polski w XCM, to też impreza która echem odbija się raczej tylko po branżowych mediach. Wyceny wartości tego wyścigu w tym roku dokonali sami zawodnicy, którzy w sporej liczbie zeszli z trasy nie widząc swoich szans na osiągnięcie satysfakcjonującego wyniku. Jako kibic tego sportu poczułem się wtedy olany. Myślę, że Mistrzostwa Polski powinny być takim wyścigiem, na którym zajęcie nawet miejsca poza pierwszą 10 powinno być warte jechania „w trupa”.
Mistrzostwa Polski XCO – zawody o wysokiej wartości sportowej. W tym roku przy okazji MP było trochę zamieszania medialnego. Jednak umówmy się, że ciężko zrobić porządne MP w dyscyplinie, która jest podłączona do respiratora i „sztucznie” utrzymywana przy życiu.
Mam wrażenie, że dla zawodników ostatnimi laty jednymi z najbardziej ważnych zawodów w sezonie są…. Mistrzostwa Polski na szosie i Górskie Mistrzostwa Polski na szosie. Wielu zawodników decyduje się na start w tych wyścigach pewnie dlatego, że to jedna z nielicznych możliwości pokazania się wśród szosowców i ewentualna szansa na złapanie kontraktu w przyszłości.
Dlaczego piszę cały czas odnosząc się do zawodników? Bo moim zdaniem to oni są fundamentem tej dyscypliny i to od nich zależy, który wyścig nabiera kolorytu, a który nie. I tak jak to bywa z fundamentem, musi on przyjąć cały ciężar na siebie. Zawodnicy zapewne zapytają „a co z organizatorami, i działaczami – oni nie muszą dźwigać?” Moim zdaniem – organizatorzy nie bardzo… Każdy ogarnięty organizator poradzi sobie bez zawodników, a każda dobrze zorganizowana impreza kierowana do amatorów prędzej czy później przyciągnie zawodowców. Co zatem z działaczami… no właśnie co? Oni są zależni od zawodników i to dość mocno, bo jest Was więcej. Jednak jeszcze nigdy nie zauważyłem jakiejś presji ze strony zawodników w kierunku działaczy. „Tak panie prezesie, tak panie trenerze”, a jak jest źle to „media powinny się tym zająć”. Jednak kiedy media próbują coś ruszyć, kopnąć jakiś stołek to już niestety zawodnicy się wycofują, bo koniec końców status quo jest im wygodniejsze.
Chcecie, by MTB było prestiżowe? By Wasza dyscyplina była zauważalna w mediach? Pokażcie elitarność kolarstwa górskiego w wydaniu zawodowym, przenieście je w góry – recepta powtarzana jak mantra. Może nie uleczy to wszystkich chorób tej dyscypliny, ale moim zdaniem będzie o niebo lepiej.
[srp]
[/sociallocker]
COMMENTS