Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Adrian Brzózka – JBG2 Professional MTB Team:
Trasa tegorocznych Mistrzostw Polski wymagała przyjęcia odpowiedniej strategi ze względu na jej interwałowy charakter. Podczas wyścigu udało się zrealizować założenia taktyczne, mianowicie ucieczka Bartka Wawaka miała spowodować pogoń za uciekinierem podczas której reszta naszych zawodników miała oczekiwać na ostatnią rundę. Bartek wykonał bardzo mocną pracę na rzecz grupy pozostając praktycznie niedościgniony na 2 i pół rundy, co oznacza prawie 80 km solowej jazdy w terenie dogodnym dla jazdy grupą. W końcówce Piotr okazał się mocniejszy na stromych podjazdach potwierdzając swoją mistrzowską klasę sportową i umiejętność jazdy w terenie dedykowanym masywniejszym od niego kolarzom.
Katarzyna Solus Miśkowicz – DEK Meble Cyklo Korona Kielce:
Mistrzostwa Świata będę wspominać jako dobry wyścig. Miejsce jest naprawdę niezłe, choć wiadomo, zawsze można by wyżej:) Tego dnia na tyle mnie było stać. Nie jestem do końca zadowolona, ponieważ dyspozycja okazała się niezbyt dobra, być może w związku z późnym dolotem lub jeszcze czymś innym. Teraz będzie czas na analizę. Pomimo to uważam że dałam rade.W sprintach wystartowałam już na luzie i cieszę się że udało mi się wywalczyć 12 miejsce.Po powrocie z Mistrzostw Świata i przepakowaniu walizek ruszyłam na Mistrzostwa Polski w maratonie. Miałam to szczęście, że mój mąż miał wolne i mógł ze mną pojechać zapewniając fachową obstawę razem z Hubertem(dzięki!). Wiedziałam, że na wyścigu będzie mocna obsada w postaci Ani Szafraniec i niesamowicie w tym roku jeżdżącej Michaliny Ziółkowskiej. Ja w tym sezonie nie startowałam maratonów, więc dla mnie zapowiadał się ciężki wyścig. Dobrze, że nam zmniejszyli dystans, bo nie wiem czy bym to przeżyła:) Na wyścigu uciekając Ani dałam z siebie wszystko. Wydawało się już, że nie dojadę, bo tak mnie łapały skurcze, lecz udało się!!! Marzyłam żeby wygrać ten wyścig, dlatego tak mnie cieszy ta koszula Mistrza Polski.
Anna Szafraniec – Kross Racing Team:
Zdecydowanie MP w maratonie to nie był ten start, z którego byłabym zadowolona. Od samego startu czułam się bardzo średnio. Nogi nie chciały się kręcić, pojawiły się problemy z brzuchem i to spowodowało, że każde tempo mnie męczyło. Kiedy Kaśka zaatakowała na technicznym odcinku i udało się jej uzyskać kilka metrów przewagi nie byłam w stanie jej dogonić. Walczyłam już tylko o utrzymanie drugiego miejsca. Zdecydowanie Kaśka tego dnia była najmocniejsza, a ja wiem że nic więcej nie mogłam zrobić ze swojej strony. Trasa jaką przygotowali organizatorzy była bardzo wymagająca, sporo krótkich sztywnych podjazdów, kręte techniczne zjazdy i zero odcinków, gdzie można by złapać oddech. Uważam, że trasa godna MP jak i sama oprawa wyścigu i organizacja. Wielkie brawa!
Karolina Cierluk – Bolmet Trek:
Prawie cała trasa maratonu w Obiszowie była poprowadzona po leśnych ścieżkach lub szutrowych drogach. Mogłoby się wydawać, że trasa była łatwa, ale ciągłe zakręty i krótkie wzniesienia były dość męczące. Dawno nie jechałam tak długiego dystansu, więc cieszę się z zajętego miejsca.
Stefania Staszel – KS Luboń Skomielna Biała:
Pod koniec sezonu rowerowego 2013 postanowiłam sprawdzić swoich sił na Mistrzostwach Polski w Maratonie w kolarstwie górskim. Na zawody pojechałam dwa dni wcześniej, aby zapoznać się z trasą i jak najlepiej przygotować się do startu. Już po pierwszym treningu wiedziałam, że wyścig będzie bardzo wymagający. Organizatorzy przygotowali wyścig, który w większości przebiegał w lesie, a co za tym idzie, było mnóstwo korzeni, kamieni i niespodziewanych uskoków. Dlatego też zawodnicy musieli być bardzo skoncentrowani podczas trwającej rywalizacji. Ponadto nie brakowało interwałowych, ciężkich podjazdów z który spotykam się w wyścigach XC. Od startu trzymałam się z dziewczynami z kategorii Elite, jednak po kilku kilometrach tempo okazało się zbyt mocne, a ja nie mając doświadczenia w maratonach postanowiłam rozłożyć swoje siły. Resztę wyścigu pokonywałam samotnie, walcząc z własnymi słabościami. Po 3 godzinach i 20 minutach dotarłam na metę. Byłam bardzo zmęczona, ale zarazem szczęśliwa, że udało mi się zdobyć koszulkę Mistrza Polski. Dzięki temu mam jeszcze większą motywację do pracy w przyszłym sezonie.
Małgorzata Zellner – Corratec Team Poznań:
Start w M.P w maratonie MTB w Obiszowie rozgrywał się na rundzie 35 km. Kobiety miały do przejechania 70 km. Start uważam za udany, a zarazem pechowy ponieważ na 25 km złapałam gumę. Nie mając zapasu szłam w kierunku mety. Na 30 km panowie z quada udzielili mi pomocy wymieniając dętkę. Przez ten czas rywalki mijały mnie jedna za druga. Moja strada urosła do około 20 min, lecz po wjechaniu na 2 rundę postanowiłam gonić konkurentki co naprawdę nie było łatwe. Wiedziałam, że mam przed sobą 4 kobiety. Już na 50 km dogoniłam jedną dziewczynę, dodało mi to skrzydeł i zaczęłam jechać jeszcze mocniej. I tak z kilometra na kilometr przechodziłam następne dziewczyny, co jeszcze mocniej umacniało mnie,że mogę dobrze wypaść w klasyfikacji końcowej. Wyścig ukończyłam na 2 miejscu, co uważam, że jak na tak dużą stratę jest świetnym wynikiem. Trasa była bardzo wymagająca kondycyjnie, nie zabrakło też elementów technicznych, szybkich zjazdów i stromych podjazdów.
Piotr Kurczab – Sante BSA Tour:
Do mistrzostw nie przygotowywałem się jakoś szczególne, w sumie to w ogóle nie trenowałem pod tym kątem. Nie byłem przygotowany na tak długi dystans. Jednak zawody w Obiszowie bardzo lubię, trasa i organizacja na najwyższym poziomie, do tego cała czołówka Polski MTB zarówno XC i specjalistów od maratonów, nie mogło mnie tam zabraknąć. Dwa pierwsze okrążenia pokonałem w komfortowym dla siebie tempie, tylko to mogło mi zagwarantować dotarcie do mety. Wielu zawodników poszło va bank i zapłacili za to. Ostatnia pętla to jazda bez kalkulacji. Cały dystans pokonałem z Markiem Galińskim zgodnie współpracując. Wynik na mecie to dla mnie duże zaskoczenie, 6 miejsce w OPEN i 2 w u23 to dobry wynik. Jestem zadowolony. Teraz czeka mnie start w Pucharze Świata XCO w Norwegii, gdzie chciałbym pokazać się z dobrej strony. Następnie wyjeżdżam na wakacje i wracam na studia.
Adrian Kucharek – 4F Racing Team:
Wyścig o Mistrzostwo Polski w Maratonie stał na wysokim poziomie. Od samego startu bardzo wysokie tempo przez co stawka bardzo się rozciągnęła. Po odległym ustawieniu na starcie kosztowało mnie wiele sił, aby dojść do czołówki. Na dwóch z trzech rund czułem się świetnie często nadając ton w mojej grupce razem M. Galińskim. Dwukrotnie próbowałem nawet odskoczyć, ale reszta jechała czujnie. Na trzecim okrążeniu przyszedł kryzys i znacznie osłabłem, lecz udało mi się dowieźć brązowy medal w swojej kategorii co bardzo mnie cieszy. Jest to mój pierwszy medal zdobyty indywidualnie. Wyścig był bardzo ciężki o czym świadczą np. dane na moim Garminie. Na 4h ścigania ponad 3h w beztlenie. To było dobre ściganie. Oby więcej takich imprez :)
Michał Górniak – Rybczyński Cityzen Racing Team:
Profil trasy sprawił, że cała stawka początkowo jechała bardzo rozciągnięta, ale razem. Tak było mniej więcej do 10 km, gdzie na piaszczystym, wąskim singlu „porwało się” i utworzyło się kilka mniejszych grupek. Jadąc praktycznie cały wyścig równym, przyzwoitym tempem z Michałem Ziułkiem z BSA co jakiś czas mijaliśmy zawodników, którzy albo mieli kłopoty techniczne albo też zrezygnowani kończyli zmagania (K.Osicki, P.Baranek, B.Banach itd.). Wspólna praca pozwoliła nam przetrwać ostatnią rundę, ale na 2 km przed metą Michał odjechał na kilkadziesiąt metrów. Mimo potwornego zmęczenia nadal utrzymałem dobre tempo, wiedząc że meta jest tuż. Byłem też pogodzony z tym, że prawdopodobnie w kategorii U-23 jadę 4. i nic już tego nie zmieni. Po ostatnim zjeździe i nawrocie z oddali zobaczyłem przed sobą zawodnika i pognałem za nim. Niestety, było już za późno… Okazało się, że był to 3. w mojej kategorii Adrian Kucharek. Po ponad 4-godzinnej walce przegrałem medal w ostatnim dla mnie roku orlika o 10 sekund. Gdyby to było kilka minut (np. 5minut, bo tyle traciłem po 2 rundach do Adriana) to zniósłbym to ze zrozumieniem, a tak to jestem strasznie rozczarowany.
Przemysław Ebertowski – King Oscar Gniewino:
To był dla mnie wyścig nr 1 w sezonie. Cel top 10. Zrobiłem wszystko co mogłem zrobić, aby być w dobrej dyspozycji. Na pierwszej rundzie wiedziałem że tempo będzie zabójcze dla wszystkich. Jedni z braku formy, a drudzy odpuszcza bo głowa nie pozwoli jechać dalej. Ja jechałem swoje. Od 10 km zaczęły się defekty, i postoje, i gonitwa. I tak 3 razy, ale to nie było najgorsze. Najbardziej doskierał brak bidonu w rowerze co skutkowało szybkim odwodnieniem. Mijając linię startu po pierwszej rundzie wiedziałem że już nic nie jestem wstanie zrobić. Chciałem się tylko napić już czegokolwiek. Postanowiłem, że mimo wszystko ukończę te Mistrzostwa! Trasa ciekawa!
Bardzo bym chciał się ścigać w takiej obsadzie co najmniej raz w miesiącu.
Mariusz Kozak – RMF FM Rockstar Energy Drink:
Bombę mam do teraz i szczerze mówiąc to wolę nie wracać do tego wyścigu. W sumie to jechałem we wszystkich możliwych grupach, ale tak nieudanego startu to w ogóle nie pamiętam,. Ci co się wycofali dobrze zrobili, szkoda zdrowia było na zamulanie. Po prostu jak kogoś interesowała pierwsza 10 to jak już z niej wypadł to zjeżdżał do boksu, bo wiadomo że już nikogo sam nie dojdzie.
Bogdan Czarnota – Kross Racing Team:
Wałbrzych wygrałem i jechałem tak, aby stracić jak najmniej sił odrywając się na pierwszym podjeździe i utrzymując bezpieczną przewagę, co było dobrą taktyką.
MP w pełnej obsadzie, organizacja ok, trasa jak na ten teren bardzo wymagająca i niesamowicie ciężka, ponieważ interwały wykończały każdego bardzo szybko!
Rozpocząłem wyścig w miarę spokojnie własnym tempem. Jechałem w okolicach 10-15 pozycji. To już było za daleko jak na tę trasę (single i wąskie ścieżki). Jechałem jak na sprężynie, a czołówka – kolarze JBG2 dyktowali wysokie tempo. Robili odsiew, a grupa się uszczuplała. Po 20 min zacząłem się przebijać do przodu, ale niestety wtedy miałem małe problemy z napędem i musiałem zatrzymać się dwa razy, gdzie straciłem po kilkanaście sekund, co potem było niezwykle ciężko odrobić. Mimo wszystko udało się dojechać do Marka Galińskiego i kilku innych kolarzy. Była to już pierwsza dziesiątka i po pierwszej rundzie w końcu z tempa xc zrobiło się tempo maratonu :-) Na początku drugiej rundy poczułem że słabnę. Nie wiedziałem czym to jest spowodowane, ale zaraz widzę że schodzi mi powietrze z koła (cofka :-/). Tego dnia Adrian z Piotrkiem i Bartkiem, wszyscy z JBG2 mieli świetną taktykę i to zaprocentowało. Nie mówiąc już o tym jak są bardzo mocni. Jedynie Wojtek Halejak potrafił z nimi powalczyć. Gratulacje dla wszystkich medalistów. Może za rok MP odbędą się w dużych górach :-)
Mateusz Zoń – Kross Racing Team:
Trasa w Wałbrzychu jak dla mnie była bardzo wymagająca. Można było na niej znaleźć wszystko od szerokich szutrów po techniczne sekcje. Widać było, że Michał Kowalski wyciągnął wszystko co się dało z terenu, który miał do dyspozycji. Jeśli chodzi o samą rywalizację, to udało mi się odjechać zaraz po wjeździe w teren. Po 2h zbliżył się do mnie Wojciech Stawarz, ale w dobrym momencie zareagowałem i wjechałem na metę z bezpieczną przewagą.
W niedziele wystartowałem w Mistrzostwach Polski w Maratonie MTB. Tempo wyścigu szczególnie na pierwszej rundzie przypominało bardziej wyścig XC niż maraton. Jeśli chodzi o trasę to widać było wkład pracy jaki został włożony w jej przygotowanie i wcale nie było tak płasko, jak to niektórzy piszą. Rywalizację ukończyłem na 13-tym miejscu, z którego jestem zadowolony.
Marcin Kawalec – KTM Racing Team Złoty Stok:
Do wyścigu Mistrzostw Polski w maratonie podszedłem całkowicie z marszu i jako jedyny cel założyłem sobie ukończenie go. Jako, że specjalizuję się w krótkich wyścigach XC i swoje MP już miałem, dystans 105 km jest dla mnie nie lada wyzwaniem :) Jednak wiedziałem, że czeka mnie ciekawa trasa, na której przez najbliższe 4h nie będę się nudził ! Pierwsza runda była bardzo szybka, mimo to udało się utrzymać się w 2 grupie, w której jechało około 8 zawodników. Druga runda to małe problemy techniczne z rowerem, gdzie straciłem kontakt z grupą. Niestety w pojedynkę ciężko odrobić straty… Od tej pory jechałem swoim równym tempem osiągając 11 msc open, 9 w elicie. Organizację imprezy jak i swój start oceniam bardzo pozytywnie.
Urszula Luboińska – Retro Mbike Team:
Fajnie, że przy okazji Mistrzostw Polski w Maratonie MTB oddzielnie organizuje się Mistrzostwa Polski w Maratonie MTB dla amatorów. Super sprawą jest możliwość sprawdzenia się z zawodnikami na tej samej trasie. Poczuć atmosferę rywalizacji na poziomie mistrzostw kraju, obserwować całą otoczkę wyścigu i poczuć te wszystkie emocje. Okazja do zdobycia koszulki Mistrza Polski nie często się zdarza, a kilka dni przed maratonem czułam, że mam dobrą formę. Nie byłam tylko nastawiona na start w czasówce, więc całą świeżość oddałam pierwszego dnia. Te 30 parę minut mocnej jazdy czułam potem na maratonie. Trasa ciężka, niby nie górska, ale już na pierwszej pętli się ujechałam, kręte ścieżki, dużo interwałów, kilka ścianek, wszystko to wymagało koncentracji. Pierwszego dnia byliśmy też na objeździe trasy i w tempie wycieczkowym nie wydawała się wymagająca. Ale jak się ją jedzie od startu na maksa z założeniem, żeby nie odpuszczać tylko w miarę możliwości jeszcze docisnąć, to daje popalić. Organizacja w miasteczku na poziomie, cały weekend to niezapomniane przeżycia.
Koszulka i tytuł Mistrza Polski w Maratonie MTB amatorów ogromnie cieszy i jest świetnym ukoronowaniem tego rowerowego weekendu.
Kamil Pomarański – Cyclo Trener Team
Maraton w Wałbrzychu był moim drugim maratonem po dłuższej przerwie w ściganiu. Profil i długość trasy odpowiadały moim preferencjom, więc upatrywałem w tym starcie szanse na dobry wynik. Tempo od startu nie było zawrotne. Na pierwszym długim szutrowym podjeździe tradycyjnie odskoczył Mateusz Zoń, bezpośrednio za jechał Wojtek Stawarz. Za nimi formowały się mniejsze grupki zawodników. Po zjeździe plasowałem się na 3 pozycji jadąc z dwoma innymi zawodnikami. Chwila nieuwagi kosztowała nas zgubieniem trasy i utratą przewagi jaką sobie wypracowaliśmy wcześniej. Reszta wyścigu to walka o odrobienie utraconej pozycji. Na mecie melduje się jako 3 zawodnik, bezpośrednio za mną świetnie dysponowany tego dnia kolega z teamu Dominik Oględziński. Maraton w Wałbrzychu na pewno będę dobrze wspominał.
Ewa Karchniwy – SCS OSOZ Racing Team :
Sobotni Wałbrzych powitał nas wyśmienitą pogodą, wręcz idealną na malowniczą, górską wycieczkę. No właśnie… wycieczkę – po ostatnich błotnych maratonach w Korbielowie i Piwnicznej mój umysł nie był zdolny do zaakceptowania faktu, że zamiast wycieczki trzeba będzie się ścigać, toteż od startu ruszyłam rekreacyjnym tempem, ciesząc się pogodą i oczywiście zostając gdzieś na końcu stawki. Całe szczęście w porę przypomniałam sobie o istnieniu generalki teamowej i punkcikach, które trzeba zbierać. Powoli zaczęłam przesuwać się do przodu, aż ok 20 km gdzie spotkałam Michała, który złapał kapcia i zaoferował mi swoją pomoc. W tym momencie skończyła się wycieczka i zaczęło ściganie, Michał pilnował przez cały czas żebym się nie obijała i dawała z siebie 100%, co zaowocowało 1 miejscem wśród kobiet. Jestem bardzo zadowolona z tego wyniku, tym bardziej, że w końcu sprawdziłam na ile mnie stać ponieważ było to moje pierwsze giga bez uszkodzenia siebie ani roweru.
Wacław Skarul – Prezes Polskiego Związku Kolarskiego:
Imprezę uważam za udaną i to z kilku względów. Po pierwsze, to, że przyjechała cała polska czołówka MTB. Zresztą w ogóle frekwencja była bardzo zadowalająca. Druga kwestia to organizacja samych zawodów. Można ją ocenić na piątkę z plusem. Zresztą nigdy nie wątpiłem, że Obiszów sobie poradzi. Kolejne kwestie to: piękna pogada i kibice, którzy bardzo licznie dopingowali kolarzy. Sama trasa była bardzo wymagająca, o czym świadczą wypowiedzi Katarzyny Solus, czy Piotra Brzózki. Trasa w Obiszowie jest bardzo zróżnicowana, interwałowa, przez co trudna. Ci, którzy mówią, że jest płaska, a tu nie startowali, są w błędzie. 600 m przewyższenia na pętli mówi samo za siebie. Duże wrażenie na mnie zrobiły długie trawersy. Zresztą za całe utechnicznienie dystansu gratulacje należą się organizatorom. Myślę, że Obiszów stać nawet na więcej niż Mistrzostwa Polski.
[srp]
COMMENTS