Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Najważniejszymi zawodami minionego weekendu były w sobotę Mistrzostwa Świata w maratonie MTB w austriackim Kirchbergu oraz w niedzielę wyścigi cross country kategorii UCI C1 czyli Jelenia Góra Maja Włoszczowska MTB Trophy. Popularnie nazywany po prostu Maja Race. Wyniki są już na naszej stronie, nie będę się powtarzał. Teraz czas na komentarze.
MŚ XCM 2013 – Kirchberg, Austria
Adrian Brzózka (JBG-2):
Trasa – wyzwanie nawet dla zawodowców z tysiącami wyścigowych kilometrów w nogach. Cztery podjazdy dały w sumie 4400 w pionie. Ostatni zjazd – najdłuższy single track w Europie, najeżony korzeniami po kilkudniowych opadach był przyczepny jak sandały na lodowisku. Była to dla mnie impreza docelowa w tym roku, jestem zadowolony z wyniku. Pierwsza piątka była poza zasięgiem, natomiast między miejscami 5-14 przez cały wyścig następowały przetasowania. W końcówce zmagałem się z skurczami i na ostatnim fragmencie trasy spadłem z 9 na 10 pozycję. Luką w przygotowaniach do MŚ był brak zgrupowania wysokogórskiego. Wiele fragmentów trasy przebiegały na wysokości około 2000 m.n.p.m. co było uciążliwe dla mojego niezaadoptowanego do niskiego stężenia tlenu organizmu. Inne ciekawostki: Średni WAM na podjazdach około 1300-1400 m/h (podjazdy około 50 minut), Średnia moc na każdym z podjazdów: powyżej 330 watt (należy uwzględnić niskie stężenie tlenu).
Michalina Ziółkowska (Kross Racing Team):
Pierwszy w życiu start na Mistrzostwach Światach zakończył się dla mnie na 8 miejscu, z czego jestem bardzo zadowolona. Szczególnie, że wyścig toczył się w prawdziwych górach (85km + 3700 m w pionie) i niełatwym terenie. Trasa była bardzo selektywna, już pierwszy podjazd uporządkował spory, bo około 60-osobowy peleton zawodniczek z różnych zakątków świata. Na górze moja pozycja była niezła, za to nie za bardzo wiem co się działo na zjeździe, ale udało mi się stracić ze 4 czy 5 pozycji. Myślę, że tu odbiła się zbyt mała ilość startów w trudnym terenie, w tym sezonie raptem 3 starty w górskich maratonach (2 razy MTB Marathon i jeden Puchar Czech). Niemniej jednak, przede mną były jeszcze 2 spore góry. Na bufecie przed drugim podjazdem byłam na 13 pozycji, ale w trakcie wspinaczki przeskoczyłam na 8 miejsce. I tak już szczęśliwie pozostało do samej mety. Ostatnie 7 km singla – perfekcyjnie przygotowanego, gdzie przyroda była niezwykle ukorzeniona, a ścieżki pokryte mazią błotną, pełne kamieni, pokręcone i powywijane, ułożone w ciasne agrafki – to było dopełnienie tego maratonu. Tu nie było przypadkowych zwycięzców – Gunn-Rita Dahle Flesjå pokazała klasę.
Adrian Jusiński (Sante BSA Pro Tour):
Każdy kto widział profil trasy, wie ze były to wymagające zawody. 95 km i 4400 m przewyższenia robiło wrażenie. Podjazdy były głównie asfaltowo-szutrowe. Końcówki podjazdów dawały mocno w kość, robiło się stromo i kilka razy musiałem dreptać, gdyż brakowało już siły i przełożenia. Zjazdy to szutrowe drogi oraz błotne – kamieniste – korzeniste single, których poziom trudności byłby godzien niejednych zawodów XC. W planach miałem poprawę zeszłorocznego miejsca (81), niestety to się nie udało i byłem 91. Cóż, trzeba znać swoje miejsce w szeregu. W starciu z zawodowcami i ambitnymi amatorami na tyle było mnie stać tego dnia.
Nasza taktyka była prosta: chciałam mocno zaatakować na pierwszym 7-km podjeździe na szczyt Choralpe. Wiedziałam, że klasyczne specjalistki od maratonu potrzebują zwykle nieco więcej czasu, żeby znaleźć swój rytm. Ustalona taktyka sprawdziła się idealnie. Udało mi się odjechać całej stawce i kontrolować wyścig z pozycji liderki. Zdobycie tego tytułu, piątego w karierze w maratonie, było jednym z moich głównych celów na ten sezon. Zrezygnowałam z udziału w mistrzostwach Europy cross country, żeby być w Austrii w swojej najlepszej formie. Gdy zobaczyłam, że mój numer startowy to 40, pomyślałam, że to może być dobry znak. Kilka lat temu postawiłam sobie za cel zostać mistrzynią świata jako pierwsza czterdziestolatka w historii. Osiągnięcie go to coś naprawdę niesamowitego.
Magdalena Sadłecka (Sante BSA Pro Tour):
36 miejsce to na pewno nie powód do dumy. Trasa bardzo ciężka przewyższenia 3700 , czas 5 godz.35min. Na usprawiedliwienie mogę powiedzieć tylko tyle, że jeszcze nigdy nie jechałam takiego wyścigu..ale to marne usprawiedliwienie. Tak samo skurcze, guma na ostatnim zjeździe, to i tak nic by nie zmieniło, miejsce 35 czy 36 to bez różnicy…
Trasa Mistrzostw Świata nie pozostawiała złudzeń, kto jest mocny ten jest wysoko na mecie. Był to prawdziwy maraton MTB. Podziwiam Gunn Rite, jej determinacje, przyjechała tu wygrać, odpuściła ME i wygrała MS. I to z jakim czasem! Jak można tak szybko jeździć!Gratulacje dla Michaliny, pojechała super!
Patryk Adamkiewicz (Sante BSA Pro Tour):
Trasa w Jeleniej Górze należy do najtrudniejszych w Polsce. Jest trasą kompletną. Dlatego ściganie na niej to bardzo duża przyjemność. Obstawa w juniorach też prawie kompletna, zabrakło tylko Piotrka Konwy. W połowie okrążenia odjechałem z Adrianem Siarką oraz Łukaszem Winiarskim, mimo iż tempo nie było za mocne to udało się zrobić pewną przewagę. Na drugiej rundzie dojechał do nas zawodnik z Rosji. I można powiedzieć że wtedy rozpoczęło się ściganie. Co chwilę ktoś próbował odjechać tempo zrobiło się bardzo mocne. Grupką nie jechało się najlepiej na zjazdach, dlatego gdy wjechaliśmy na 3 rundę postanowiłem zaatakować na zjeździe, ponieważ wiedziałem że tam mam przewagę nad Rosjaninem który na podjazdach jechał bardzo mocno. Został ze mną Adrian Siarka, lecz Łukasz oraz Dimitry jechali przez dłuższy czas za nami około 20 metrów. Ostatni kilometr to już walka tylko pomiędzy mną a Adrianem. Czekałem do końca. Na metę wpadliśmy razem. Do końca nie wiedziałem kto wygrał. I nagle komunikat że udało mi się wygrać. Z wyścigu jestem bardzo zadowolony, jest to jeden z moich największych sukcesów jak nie największy. Jest to bardzo dobry prognostyk przed Mistrzostwami Polski w Żerkowie. Dziś już byłem na trasie i stwierdzam iż szykuję się ciężkie ściganie. Wąsko stromo i bardzo ciekawie.
Wyścig Grand Prix Jelenia Góra muszę zaliczyć do udanych. Trasa bardzo mi odpowiadała . Wyścig rozpocząłem bardzo dobrze na pierwszej pozycji, po czym odskoczyła czwórka kolarzy: Alexandrov Dmitry – reprezentant Rosji , Patryk Adamkiewicz oraz Lukasz Winiarski. Nasza czwórka walczyła na tylko trzech okrążeniach. Na ostatniej rundzie na zjeździe ja i Patryk odskoczyliśmy. Rywalizacja rozegrała się na ostatnich centymetrach .
Tym razem Patryk o dosłownie wygrał o oponę. Walka była naprawdę na wysokim poziomie .
Musze przyznać, że jest niedosyt. Przed nami jeszcze Mistrzostwa Polski w Żerkowie, na których zostaną rozdane medale.
Maja MTB Race to bardzo ważny wyścig dla mnie, bardzo lubię tą trasę, a organizacja jest na wysokim poziomie. W juniorach było mało zawodników, ale zebrała się praktycznie cała czołówka Polski, przyjechało też kilka drużyn zagranicznych.
Organizator trochę źle zrobił dając nam tylko 3 rundy, nasze wyścigi powinny być trochę dłuższe. Wyścig nie był przez to zły, wręcz przeciwnie. Od startu tempo było bardzo wysokie, jechałem w prowadzącej trójce, czasami dojeżdżał do nas Rosjanin. Co chwile ktoś atakował. Na ostatnią rundę wjechaliśmy we trójkę: ja, Adrian Siarka i Patryk Adamkiewicz, nie dużą stratę miał do nas Rosjanin.
Gdy wjechaliśmy już do lasu, na nowe sekcje niedaleko zamku Paulinum spadł mi łańcuch, straciłem na tym może z 15-20 sekund. Gdy już naprawiłem defekt sukcesywnie nadrabiałem stratę i na jednym z podjazdów pojechałem maxa, żeby dojechać do prowadzącej dwójki, szybko poczułem tego skutki. Niestety osłabłem w końcówce i dałem się wyprzedzić Rosjaninowi. Ostatecznie dojechałem czwarty z niedużą stratą, forma jest dobra. Mam nadzieje, że się odgryzę na Mistrzostwach Polski.
Katarzyna Solus Miśkowicz (DEK Meble Cyklo Korona Kielce):
Po Mistrzostwach Europy nie czułam się zbyt dobrze i postanowiłam odpuścić piątkowe sprinty w Jeleniej Górze, aby jakoś przeżyć tą rzeź, która zapowiadała się na niedzielę. Niesamowicie wymagająca fizycznie i technicznie trasa. Na starcie śmietanka światowego kolarstwa, i w kobietach, i w mężczyznach. Ostatecznie zajęłam 5 miejsce i do podium brakło zaledwie 17 sekund. Uważam to za bardzo dobry wynik! W czasie wyścigu już od samego początku było nerwowo. Siedem dziewczyn jadących jedna za drugą przez cały czas na tej wąskiej trasie i każda walczyła o lepszą pozycję. Po defekcie Majki dziewczyny z Colnago i Tanja rozegrały wyścig taktycznie i nam z Anią Szafraniec nie udało się powalczyć o 3 miejsce, które było w naszym zasięgu.
Teraz już czas na Mistrzostwa Polski. Chciałoby się tam dobrze wypaść. Będzie niezmiernie ciężko, ale kto powiedział że kolarstwo jest łatwe:).
Długo zastanawiałam się nad startem w Jeleniej Górze. Dopiero co skończyłam brać antybiotyki. Przez pewien okres czasu też nie trenowałam. Mimo to bez względu na wynik na mecie, postanowiłam wystartować. Start kategorii U23 był połączony z elitą kobiet, juniorkami i juniorkami młodszymi. Po starcie nie udało mi się wywalczyć dobrej pozycji, dlatego musiałam się sporo namęczyć zanim dojechałam do dziewczyn ze swojej kategorii. Na drugiej rundzie postanowiłam zaatakować i odjechałam dziewczynom. Moja przewaga była już dość duża. Na piątej rundzie trochę osłabłam. Ostatnie problemy zdrowotne i przerwa w treningach dały o sobie znać. Mimo to udało mi się dowieść do mety drugie miejsce w kategorii U23 i dziewiąte w elicie.
[srp]
COMMENTS