Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Miało nie być drugiego rzutu komentarzy w tym tygodniu, ale młodzież potrafi bardzo pozytywnie zaskoczyć. Dostałem sporo komentarzy od juniorów startujących w Czechach oraz kilku zawodników, którzy ścigali się na trasach w Polsce.
Puchar Świata w Czechach – Nove Mesto na Morave
Maciej Jeziorski (Warszawski Klub Kolarski):
Ciężko tak naprawdę coś napisać o moim wyścigu w Czechach…Po 5 minutach jazdy rozciąłem oponę i to by było na tyle…Do boxu na którym miałem zapasowe koło było zbyt daleko i byłem zmuszony zejść z trasy. Bardzo żałuję, bo nie często mam okazję pościgać się z najlepszymi zawodnikami na świecie (swój debiut w PŚ miałem tydzień wcześniej w Niemczech). Mam nadzieje, że uda mi się jeszcze wystartować na zawodach tej rangi.
Łukasz Winiarski (KWW JAMA Wałbrzych):
Puchar Świata w Novym Mescie, nie zalicze do udanych. Miałem spore nadzieje na lepszy wynik niż w Albstadt, ustawiony byłem dużo lepiej bo 72, a w Niemczech 109. Trasa bardzo mi się podobała, była trudna technicznie jak i ciężka fizycznie co jest idealnym połączeniem w XC.
Sam start był dobry, szybko przebiłem się o kilka pozycji do przodu, ale na pierwszym podjeździe poczułem że coraz gorzej mi się jedzie, zacząłem słabnąć, moje nogi nie chciały współpracować potem to już tylko walka z samym sobą. Moje 75 miejsce mnie nie zadowala, ale z nadzieją patrze na kolejne starty.
Aktualnie razem z Narodową Kadrą przygotowuje się w Livingo do Mistrzostw Europy MTB, które odbędą się w Szwajcarii.
Adrian Siarka (KS Sułek Sport Boplight Atak Sport Świdnica):
Moje uczucie po Pucharze Świata w Novym Mescie są mieszane, gdyż liczyłem na lepszą lokatę. Już na starcie zostałem wyczytany jako 34 zawodnik. Na pierwszych dwóch rundach wyścig nie układ się po mojej myśli, trasa była taka jaką lubię czyli techniczna i szybka. Na dwa okrążenia do końca w końcu wyścig dla mnie zaczął się pomyślnie rozgrywać, moja dyspozycja była taka jakiej się spodziewałem. Na metę wjechałem na 40 pozycji. Z wyniku nie jestem zadowolony, gdyż liczyłem na pierwszą trzydziestkę.
Aktualnie z Kadrą Polski przebywam na zgrupowaniu w Livingo, które jest przygotowaniem do Mistrzostw Europy które odbędą się 19-22 czerwca w Szwajcarii, a dokladnie w Bernie.
Po drodze czeka nas również kolejny Puchar Świata 16 czerwca, który odbędzie się w Val Di Sole. Będzie to kolejna okazja na pokazanie swoich umiejętności i formy.
Kamil Małecki (MLKS Baszta Bytów):
Puchar Świata w Albstadt był moim pierwszym startem w zawodach tej rangi. Jednak nie mogę zaliczyć go do udanych. Na starcie stałem jako 94, a chwilę po starcie złapałem kapcia co spowodowało, że nie byłem wstanie uplasować się na jak najwyższej pozycji. Trasa była dość wymagająca fizycznie, jak i technicznie. Niestety nie jestem dobry technicznie, co powodowało że na każdym stromym zjeździe traciłem cenne sekundy.
Nove Mesto to kolejny Puchar Świata, w którym brałem udział. Trasa w Czechach jest bardzo widowiskowa i wymagająca. Dużo sekcji z kamieni i korzeni. Na starcie znów niestety stałem daleko, ale nie poddałem się i walczyłem do końca. Mimo drobnych kłopotów z rowerem, a dokładnie z łańcuchem udało mi się ukończyć ten wyścig na 55 miejscu. Jestem zadowolony, że trener kadry Rafał Hebisz dał mi szansę startowania i szlifowania swoich umiejętności na trasach Pucharu Świata.Kolejnym moim startem będzie Puchar Świata w Val di Sole we Włoszech i Mistrzostwa Europy, które odbędą się 22 czerwca w Szwajcarii.
Rita Malinkiewicz (Goodman Zator MTB Team):
Nove Mesto niebawem będzie aspirować do miana Światowego Centrum Sportu. Biathlonowe Mistrzostwa Świata, Puchar Świata w MTB, Mistrzostwa Świata w Timbersport – to oferta tej miejscowości w pierwszym półroczu tego roku. To wielkie przeżycie móc wystartować w takiej imprezie, w takim miejscu i na takiej trasie. To właśnie konfiguracja trasy wyścigu i jej wysoki poziom techniczny skłoniły mnie do startu, po tym jak moje plany na ten sezon zostały gwałtownie zmodyfikowane. Opuściłam PŚ w Albstadt jako ostatni z wyścigów kwalifikacyjnych do Mistrzostw Europy będąc już na niego spakowana. Zrezygnowałam ze szkolenia kadrowego. I mam nadzieję, że nigdy już nic nie zakłóci mi pracy nad stałą progresją w moim rozwoju. Do zawodów w NMNM perfekcyjnie przygotowałam się dzięki pomocy OSSM w Kielcach i Zbigniewowi Piątkowi. Mogłam uczestniczyć w kilkudniowych konsultacjach i poznać dokładnie fragmenty techniczne. Niestety o ile nie miałam problemów z techniką, to zawiodła cała reszta. 32 pozycja na mecie to nie jest wynik, który mnie zadowala. Przede mną uplasowało się wiele zawodniczek, z którymi wcześniej regularnie wygrywałam. Od jakiegoś czasu nie mogłam koncentrować się na tym co najważniejsze, ale to temat na osobny artykuł. Osobiście uważam, że każdy choć raz powinien wystartować na takich zawodach. Wiem ile dały mi starty w ubiegłorocznych Pucharach i Mistrzostwach Świata. To przyniosło efekty – poprawiłam znacząco technikę jazdy. Mam świadomość jak długa jeszcze droga przede mną i zrobię wszystko aby osiągnąć obrany cel. Tymczasem dziękuję firmie Cordia Plus, Sixseconds oraz mojemu klubowi za nieocenioną pomoc, bez której mój start nie byłby możliwy. Teraz postaram się wrócić do formy sprzed choroby i skupić się na kolejnych startach. Nie będzie to łatwe i potrwa kilka tygodni. Niestety Mistrzostwa Europy i Polski nadejdą zbyt szybko….
Ela Figura (MTB Silesia Rybnik):
31 miejsca na Pucharze Świata nie uważam za totalną porażkę, bo nie planowałam tego startu przez chorobę, która dopadła mnie tydzień wcześniej. Z tego powodu nie trenowałam cały tydzień. Prawda jest taka, że pojechałam tam tylko temu, że byłam już zgłoszona i gdybym nie wystartowała trzeba by było płacić karę. Na miejsce przyjechaliśmy w czwartek – wtedy właśnie siedziałam na rowerze pierwszy raz po chorobie. Trasa mi się bardzo podobała jednak to nie pomogło. W dniu startu nie czułam się dobrze, ostatni rząd na starcie, tempo na rozjazdówce zabójcze – przez co zostałam bardzo z tyłu. Z rundy na rundę jechało mi się coraz lepiej, co pozwoliło dojechać mi jako drugiej z Polek. Mam nadzieję, że następne starty będą bardziej udane.
Ostatni „czeski” komentarz pochodzi od Anny Szafraniec (Kross Racing Team), która nie ukrywa zaskoczenia swoim wynikiem w Novym Mesce:
Wynik na Pucharze Świata w Novym Mescie przerósł moje oczekiwania. Liczyłam po cichu na miejsce w pierwszej 30, a tu TOP 20. Moje wspomnienia po zeszłorocznej edycji były bardzo kiepskie ponieważ własnie w Czechcach złamałam po raz drugi ten sam obojczyk i w zasadzie tam 'pogrzebałam’ szanse na wyjazd na IO.Na starcie byłam bardzo spięta aby nie zaliczyć upadku,to spowodowało że wystartowałam z 50 pozycji.Z rundy na runde przebiłam się do przodu co nie było łatwe ze względu na wąską trasę.Finiszowałam na 18 pozycji.Dzięki dobremu występowi zakwalifikowałam się na ME xc które 23.06 odbędą się w Szwajcarii.
Wracamy do Polski. Udało mi się namówić na parę słów od Pawła Baranka (Mbike Factory Team) na temat rywalizacji w Pucharze Polski w maratonie w Krokowej:
Ostatnie zawody organizowane przez Czesława Langa były bardzo wyczerpujące. Trasa dość łatwa, jednak warunki na trasie, zwłaszcza błoto i niska temperatura dały mocno w kość. Dystans 115km (Garmin tyle pokazał) to najdłuższy wyścig w tym roku. Na starcie ponownie czołowi zawodnicy, poza liderem PP Kornelem Osickim, który był na PŚ. Udało mi się ostatecznie wywalczyć 3 miejsce, z czego jestem bardzo zadowolony. Zwyciężył Bartosz Banach, przez Patrykiem Piaseckim.
Kilka zdań napisali też najlepsi na Bike Maratonie w Wieluniu:
Tomasz Jajonek (Dobre Sklepy Rowerowe – Author):
Moja forma na ostatnich zawodach była mocno rozchwiana. Potrafiłem pojechać bardzo dobry wyścig w Zdzieszowicach gdzie czułem się bardzo dobrze, a już na Pucharze Polski w Krakowie wyglądało to bardzo słabo. Tak więc przed Wieluniem starałem się więcej odpoczywać, aby pojechać dobry wyścig i powalczyć o wygraną. Od startu starałem się jechać mocno, co powoli kurczyło zawodników w czołówce, a kiedy pojawiły się pierwsze krótkie i sztywne podjazdy odjechaliśmy z kolegami z DSR Author. Paweł wygrał na dystansie Mega, a ja z Piotrem powalczyłem na finiszu o wygraną na dystansie Giga. Udany start dla mnie ale również dla całego DSR Author.
Paweł Wiendlocha (Dobre Sklepy Rowerowe – Author):
Wyścig w Wieluniu to płaski początek, potem kilka podjazdów i zjazdów po miejscowych pagórkach i ponownie płaski dojazd do mety. Na starcie było nas 4 DSR’ów, więc założenie było takie, aby utrzymywać wysokie tempo od startu i zaatakować w środkowej części wyścigu. Trasę znałem z zeszłego roku, dzięki temu wiedziałem który odcinek może zadecydować o całym wyścigu. Od początku kontrolowaliśmy sytuację i nadawaliśmy mocne tempo, aby jak najbardziej rozciągnąć grupę. Na najbardziej selektywnym odcinku jeszcze „dołożyłem” i finalnie udało się oderwać od reszty grupy z Tomkiem Jajonkiem i Piotrem Wilkiem (zwycięzcą i drugim zawodnikiem Giga). Razem współpracując dojechaliśmy do rozjazdu, gdzie ja skręciłem na mega a oni pojechali na giga. Mocno pracowałem do końca aby zachować przewagę nad grupą pościgową. Znajomość trasy i atak w odpowiednim miejscu okazały się kluczem do sukcesu.
Adrian Rzerzuszko, który wygrał AZS MTB CUP:
Trasa w Kluszkowcach na górze Wdżar zainagurowała Akademicki Puchar Polski MTB. Niedzielny wyścig zakończył trwający od piątku festiwal rowerowy Sony Vaio. Do startu podszedłem zupełnie na luzaka do momentu poznania czekającej na nas traski. Runda krótka, trochę ponad 2km – nie mniej jednak było bardzo wymagająco. Odcinki zjazdowe godne edycji Pucharów Świata! Zapodano nam 8 rund. Wiedząc, iż początek był wąski, a następnie od razu wpadało się na 1 sekcje zjazdową postanowiłem od startu lecieć mocnym tempem. Po pierwszym okrążeniu widzę, że jest niezłe 25 sekund przewagi. Nie zwalniałem, bo noga była dziś naprawdę niezła, podjazdy nie sprawiały mi problemów. Każde okrążenie jadę poniżej 8 minut, czuję jak rower mi pomaga…. zjazdy, stromy trawersowany podjazd – mój FLASH 29er naprawdę daje radę :D Na mecie po godzince rywalizacji mam 2.46min przewagi nad Albertem Głową. Brawa dla orga za ciekawą i wymagającą traskę!! Dawno tak dobrze się nie bawiłem!!
Z kolei Beniamin Demkowski (ATAK SPORT BOPLIGHT TEAM), który zajął drugie miejsce w Kluszkowcach tak je wspomina:
Maraton w Kluszkowcach był jednym z cięższych wyścigów na jakich mogłem ścigać się w tym sezonie. 88 km po ciężkim górskim terenie, do tego deszcz i błoto na trasie. Na co dzień ścigam się w cross country, więc od startu narzuciłem bardzo mocne tempo co pozwoliło mi na zrobienie niewielkiej przewagi nad rywalami. Starałem się jechać równym mocnym tempem. Starty w maratonach traktuje jako dobra zabawę i mocny trening. Na takich wyścigach bardzo dobrze można potrenować technikę, zwłaszcza na takiej trasie jaką przygotowano w Kluszkowcach. Udało mi się dojechać na 2 miejscu z czego jestem bardzo zadowolony. Forma idzie w górę z czego też jestem bardzo zadowolony. Mam nadzieję że na kolejnych wyścigach będzie coraz lepiej ;)
Najbliższy weekend jest dość skromny, jeśli chodzi o starty, więc i pewnie wypowiedzi nie będzie zbyt wiele. Zobaczymy.
[srp]
COMMENTS