Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Na początek Puchar Świata gdzie dokonania Polaków są spisane w osobnym tekście. Wypowiedzi według kolejności startów:
Aleksandra Podgórska (Sante BSA Pro Tour):
Kolejny start w Pucharze Świata i kolejny DNF. Tym razem nie przez upadek. Już przed startem wiedziałam, że to nie będzie mój dzień. Nogi nie chciały się w ogóle kręcić. Nie potrafiłam nawiązać walki z rywalkami. Mimo to z optymizmem patrzę na kolejne starty i mam nadzieję że był to tylko jednorazowy ,, wypadek przy pracy ”. Już w najbliższą niedzielę wystartuję na Pucharze Czech w Pradze.
Monika Żur (4F Racing Team):
Bo kraksa po starcie i jeden „kapeć” to za mało … ale od początku. Zostałam wyczytana jako czternasta, więc stałam w drugim rzędzie. Niestety chwile po starcie tuż przede mną była kraksa, której nie udało mi się ominąć. Rozpoczęłam pogoń z drugiego miejsca od końca i dość dużą stratą doczołówki. Gdy już przedostałam się do połowy drugiej dziesiątki, złapałam kapcia i musiałam odwiedzić boks techniczny. Znowu strata i mozolne odrabianie, więc jedziemy dalej. Ostatnia runda i kolejna przebita opona. Tym razem do strefy serwisowej było znacznie dalej. Puchar Świata w Novym Mescie ukończyłam na 22 miejscu. Grunt, że nogi powoli zaczynają się jakoś kręcić.
Piotr Konwa (4F Racing Team):
Wyścig od startu układał się po mojej myśli, dobry start i wysoka pozycja na rozjazdówce. Pierwsze trzy rundy jechałem w granicach 6-8 miejsca. Niestety na ostatniej czwartej rundzie „odcięło mi prąd” co kosztowało mnie kilka pozycji. Ostatecznie wyścig zakończyłem na 13 pozycji i zdobyłem kilka cennych punktów do rankingu UCI.
Kolejne tygodnie to zgrupowanie we Włoszech na którym będę szykować formę na zbliżające się Mistrzostwa Europy MTB, a po drodze czeka mnie start na Pucharu Świata w Val di Sole.
Maja Włoszczowska (Giant Pro XC Team):
Forma jest świetna, technika niezła, rower niezawodny, ekipa super, tylko ciągle brakuje odrobiny szczęścia. Drugie zawody Pucharu Świata w Nove Mesto na Morave skończyłam na drugim miejscu po fatalnym upadku na ostatnim zakręcie przed metą. Bywa…
Plan był jeden – pierwsze okrążenia jechać możliwie zachowawczo obserwując gdzie mam przewagę nad rywalkami i atakować w drugiej części wyścigu. Czułam się znacznie lepiej niż w Albstadt i wiedziałam, że mam wielką szansę wygrać tego dnia. […] W ostatnim zakręcie przed metą podcięło mi koła… Wiedziałam, że jest ślisko i starałam się wjechać możliwie ostrożnie i możliwie szybko jednocześnie. Niestety minimalnie przekroczyłam granicę… […] Już za trzy tygodnie kolejna odsłona Pucharu Świata we włoskim Val di Sole. A te, dla mnie szczęśliwe. Raz wygrałam, raz byłam druga. Myślę pozytywnie!
Katarzyna Solus Miśkowicz (DEK Meble Cyklo Korona Kielce):
26 maja to Puchar Świata w Czechach. Wystartowałam tam bez większego przygotowania, ponieważ wiele w tym tygodniu podróżowałam. Nie oczekiwałam po sobie dobrej jazdy i choć na początku było całkiem nieźle i jechałam na 23 pozycji, to po upadku straciłam 4 miejsca i nogi nie chciały się już tak kręcić jak na pierwszych dwóch rundach. Kibice zgromadzeni na trasie niesamowicie dopingowali każdą zawodniczkę i to bardzo pomogło dojechać do mety. Wynik nie jest dobry, ale też nie jest zły.Dostałam szansę od Trenera Kadry Rafała Hebisza i aktualnie przebywam w Livigno, gdzie mam zamiar solidnie potrenować!
Paula Gorycka (4F Racing Team):
Treningi, które w piątek i sobotę zrobiłam na trasie wyścigu, pozytywnie nastroiły mnie przed niedzielną rywalizacją. Runda bardzo mi odpowiadała – dosyć długie i ciężkie podjazdy i ciekawe sekcje techniczne, które dobrze opanowałam. Stojąc na linii startu jak zawsze chciałam pojechać na 101% i miałam nadzieję, że poprawię miejsce sprzed tygodnia. Na starcie udało mi się nawet przebić z czwartego rzędu do pierwszej linii. Niestety od samego początku wyścig nie układał się po mojej myśli. Nie czułam się dzisiaj dobrze i nie byłam w stanie nawiązać walki z rywalkami. Tak naprawdę to walczyłam przede wszystkim ze sobą. Ostatecznie dojechałam do mety na 39. miejscu.
Kornel Osicki (Trek Ryszard Pawlak SMS Żywiec), który startując z 91 miejsca ukończył wyścig na 45 miejscu:
Trasa była bardzo przyjemna. Cieszą mnie pierwsze punkty w PŚ w elicie i oceniam swój star jako dobry jak na pierwszy start po roku przerwy w ściganiu się na PŚ
W sobotę rozegrany został też drugi etap Pucharu Polski w maratonie, tym razem na długiej i płaskiej trasie w okolicy Krokowej na Kaszubach.
Michalina Ziółkowska (Kross Racing Team), która chętnie komentuje dla naszych czytelników swoje starty w przypadku Skandii w Krokowej stanowczo postanowiła wstrzymać się od głosu. Swoją frustrację za to wylała Magdalena Sadłecka (Sante BSA Pro Tour):
Dziś stwierdziłam, że maraton to walka przede wszystkim ze sobą, natłok myśli.. jechać,nie jechać.. musisz jechać!!! Ale na co? Po co??? I dziś tak przez 115 km przez prawie 5 godzin pokonując co chwila kałuże, w których chowało się pół roweru i zmagając się z wiatrem na długich, monotonnych płaskich odcinkach dotarłam do mety..:-) To moje małe zwycięstwo. Ostatnie kilometry to przysłowiowe tropienie węża ,gdzie nawet jazda w dół sprawia ból i człowiekowi wszystko jedno czy ominie bajorko czy centralnie w nie wjedzie..
I jeszcze kilka zdań od Bogdana Czarnoty (Kross Racing Team):
Niestety,ten start nie będzie należał do tych, które bym chciał pamiętać długo. Trasa płaska, ale tak naprawdę było gdzie atakować. Ciężkie warunki spowodowały, że trasa zrobiła się wymagająca i dystans 115 km też był dosyć męczący. Na wyścigu czułem się bardzo dobrze, cała nasza ekipa jechała czujnie, nie pozwalaliśmy na odjazdy, a zawsze ktoś z naszej trójki zabierał się w odjazd. Generalnie wszystko układało się dobrze. Niestety na 40 km złapałem gumę – na szczęście blisko bufetu, gdzie wymieniłem koło i szybko doskoczyłem do czołówki (na co mi pozwoliło tempo jakim jechali, nie zaatakowali widząc mój defekt!!!). Po zmianie koła czułem, że rower coś ciężko idzie, przyczyną było przednie koło, które nie kręciło się ponieważ po wymianie tarcza nie była spasowana w zacisku. Jechaliśmy całą grupą, pod koniec dużej rundy zaatakował Bartek i Patryk, dojechał jeszcze do nich Paweł Baranek. Ja też starałem się, ale nie dałem rady na niesprawnym sprzęcie. W tym momencie Radek Rękawek złapał gumę! Po defekcie Radka utworzyła się grupa 5 zawodników i zaczęliśmy odrabiać straty. Niestety gdy już mieliśmy ucieczkę na ok 30 sek Radkowi wypadło tylne koło z zacisku. Postanowiliśmy zaczekać i już było po wyścigu. Jechaliśmy wspólnie do mety i rozegraliśmy finisz, gdzie udało nam się go wygrać z Radkiem zajmując 4 i 5 te miejsce. Mam nadzieję że limit pecha na ten rok wyczerpany.
W weekend rozegranych zostało też kilka amatorskich, ale trudnych i wymagających wyścigów. Przede wszystkim Powerade MTB Marathon w Krynicy Zdroju oraz Nowiny w ramach MTB Cross Maraton (d. ŚLR). W obu tych imprezach wystartował Michał Ficek (Gomola Trans Airco):
Ze względu na walkę w klasyfikacjach generalnych obu cykli zdecydowałem się na start zarówno w Krynicy Zdrój w sobotę (MTB Marathon) oraz dzień później w Nowinach (Świętokrzyska Liga Rowerowa) – w obu imprezach na najdłuższym dystansie. Trasa w Krynicy ze względu na panujące warunki na pewno łatwa nie była. Po wycofaniu się z powodu defektu Bartka Janowskiego przez większość dystansu jechałem na czele wyścigu, najpierw samotnie, potem w towarzystwie Marcina Piecucha i Dominika Grządziela. Niestety pogubienie trasy oraz walka z „zaciągającym” napędem wyeliminowały mnie z walki o zwycięstwo i musiałem zadowolić się czwartym miejscem. Na szczęście mimo zmęczenia niedzielny wyścig był dla mnie bardziej pomyślny, ponieważ bez większych problemów udało mi się zwyciężyć. Warto zwrócić uwagę na rewelacyjną trasę w Nowinach, która sprawiła mi dużo frajdy.
Bardzo pochlebnie o trasie w Nowinach wypowiada się także Lary Zębatka, który zajął na dystansie FAN drugie miejsce:
Jest to jeden z fajniejszych wyścigów jakie jechałem. Serio. Masz wszystko czego możne oczekiwać kolarz górski. Jest szybko w dół po twardym, jest wąsko i technicznie. Trochę błotka i dużo zmian tempa wynikających z ukształtowania terenu.
Pełna relacja Larego do przeczytania na jego stronie.
Trudno powiedzieć, czy będzie jeszcze więcej komentarzy w tym tygodniu. Czekam jeszcze na wypowiedzi kilku osób. Zobaczymy.
[źródła zdjęć: facebook.com / crazyracingteam.pl / skandiamaraton.pl ]
[srp]
COMMENTS