Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Druga porcja komentarzy po startach w Pucharze Świata w Albstadt oraz Pucharze Polski w maratonie:
Tradycyjnie na początek cross country:
Daniel McConnell (Trek Factory Racing):
Nie mam pojęcia co się dziś wydarzyło. Do tej pory moim największym sukcesem była pierwsza dwudziestka Pucharu Świata. Będę potrzebował kilku dni, żeby dotarło do mnie to, co dziś miało miejsce. Nie ukrywam, że jestem mocno zaskoczony dzisiejszym wynikiem. Co do samego wyścigu, to najpierw udało mi się utrzymać miejsce w pierwszej piętnastce. Potem, na dwa okrążenia do końca zacząłem przeskakiwać do kolejnych grupek, które doganiałem na zjazdach. W sumie to nie jestem zbyt dobry w takich błotnych warunkach. Jako Australijczyk nie bardzo nawet mam gdzie zdobywać takie doświadczenie.
Sergio Mantecon Gutierrez (Wildwolf-Trek Pro Racing):
Czy liczyłem na zwycięstwo? Cóż, wykonałem ciężką pracę podczas całego wyścigu. Na ostatnim okrążeniu dałem z siebie wszystko, jednak Daniel był ode mnie szybszy. W słonecznej Hiszpanii ciężko o treningi w błocie, z którym dziś wszyscy musieliśmy się zmagać. I niesamowite jest, że wszystkie moje najlepsze wyniki osiągam w takich błotnistych wyścigach.
Jaroslav Kulhavy (Specialized Racing):
Nie będę ukrywał, że dzisiejszy wyścig był dla mnie trudny. W ciągu ostatnich czterch tygodni zmagałem z dwiema infekcjami. Także dzisiejszy wynik w pełni mnie satysfakcjonuje. Na zjazdach nie ryzykowałem, jechałem dość zachowawczo, do tego udało mi się oszczędzić trochę energii na ostatnią rundę. Teraz jestem w dobrej formie na wyścig „w domu” – w Nowym Mieście i liczę, że będę mógł się pokazać w nim z jak najlepszej strony.
Trzeba tu wspomnieć, że wyścig elity mężczyzn rozpoczął się w bardzo deszczowych warunkach. W efekcie Nino Schurter zaliczył dwa upadki, kończąc wyścig na 18 miejscu, a Julien Absalon mając na piątym okrążeniu 1,5 minuty przewagi urwał przerzutkę i będąc daleko od strefy technicznej zdecydował się na wycofanie z wyścigu.
Jose Antonio Hermida w niedzielnym wyścigu zajął 11 miejsce. Kilka dni przed startem już zapowiadał, że nie jest to jego priorytetowy wyścig:
Zapuszczam wąsy tylko kilka razy w roku, na najważniejsze wyścigi. Gdy następnym razem będę miał wąsy, będzie to oznaczało, że jestem w świetnej formie i jadę po zwycięstwo.
W zawodach w Albstadt brali także udział Polacy:
Piotr Kurczab (Sante BSA Pro Tour):
Start w Albstadt był w moim wykonaniu fatalny, bardzo źle się czułem, nie miałem siły, problem stwarzała mi jazda po płaskim oraz utrzymanie kierownicy. Najlepiej obsadzony wyścig na Świecie sprawił, że bardzo szybko skończyły się dla mnie te zawody, o których chciałbym jak najszybciej zapomnieć. Do tej pory myślę nad przyczyną i nie mogę znaleźć powodu, może miało na to wpływ zatrucie, którego nabawiłem się jak dotarłem do Albstadt. Byłem dobrze przygotowany, dostałem wszystko czego potrzebowałem, więc nie mam na co „zwalić”. Już w najbliższy weekend okaże się czy to była chwilowa słabość, czy faktycznie jest coś nie tak.
Piotr Konwa (4F Racing Team):
Zmagania na trasie rozpocząłem dość pechowo, tuż po starcie „wysypała się” przede mną grupka kolarzy przez co straciłem kontakt z czołówką. Kolejne okrążenia to mozolne gonienie czołówki za co zapłaciłem pod koniec wyścigu. Na zakończenie połamałem siodełko i zaliczyłem glebę. Z wyścigu generalnie jestem zadowolony i już nie mogę się doczekać kolejne edycji która za tydzień odbędzie się w Czechach.
Skandia Maraton – Puchar Polski w maratonie – komentarz zwycięzcy
Kornel Osicki (Trek Ryszard Pawlak SMS Żywiec):
Na wstępnie chciałbym bardzo bardzo podziękować za wsparcie i pomoc Pana Ryszarda Pawlaka, który umożliwia mi sciganie na najwyższym poziomie. Jeśli chodzi o samą rywalizację to trasa była jak dla mnie w porządku. Była na tyle selektywna, że na metę nie przyjechała duża grupa. W efekcie także kibice zgromadzeni na Błoniach mogli się pasjonować finiszami.
Podczas samego wyścigu było kilka prób odjechania. Pod koniec pierwszej rundy po licznych atakach udało się nam odjechać z Bartkiem i Wojtkiem. Niestety Halej złapał gumę. Współpraca z Bartoszem układała się dobrze przez całą rundę. Na ostatnim podjeździe pod ZOO żaden z nas nie był w stanie wypracować sobie przewagi i o losie zadecydował finisz.
Paweł Baranek (Mbike Factory Team) zajął w Krakowie czwarte miejsce:
Skandia Maraton w Krakowie to I edycja PP w maratonie MTB dla kolarzy licencjonowanych. Na starcie czołowi zawodnicy i zacięta rywalizacja przez cały wyścig. Trasa w Krakowie może nie extremalnie trudna, ale godna miana Pucharu Polski.
Warto wspomnieć o nagrodach jakie funduje Lang Team – jako jedyni miarodajnie nagradzają zawodników z licencją PZKol.
Radosław Rękawek (Kross Racing Team):
Pierwszy Puchar Polski w maratonie za mną. Nie poszło mi tak jak bym chciał. W Krakowie moje nogi po prostu nie pracowały miałem spore problemy na szybkich podjazdach. Pocieszający jest fakt że chyba wiem czym to było spowodowane. Niestety gdy poszedł decydujący atak byłem trochę z tyłu i nie byłem w stanie odpowiednio zareagować. Zostałem w grupie czterech zawodników walczących o trzecie miejsce. Jechał tam również Bogdan wiec nasza sytuacja była dość komfortowa. Na 7 km do mety złapałem kapcia i dla mnie było już po wyścigu. Całe szczęście Bogdan był trzeci, miałem w tym swój udział, więc i tak jestem zadowolony. Już w ten weekend poprawka w Krokowej, postaram się powalczyć o podium. Gratki dla naszych dziewczyn, odwaliły kawał dobrej roboty zajmując w Krakowie dwa pierwsze miejsca. Oby tak dalej:)
Mazovia MTB w Piasecznie
Wyścig MTB po stole, a jednym utrudnieniem była duża frekwencja i miejscami występujące sekcje błota. Wygrał Paweł Baranek (Mbike Factory Team):
Klasyczne ściganie na Mazowszu, szybka trasa z błotnymi sekcjami Już w początkowej fazie wyścigu oderwaliśmy się z Adrianem Kucharkiem 4F e-vive. Współpraca, jazda po zmianach przez cały wyścig, a wygraną rozstrzygnąłem na finiszu na swoja korzyść. Adrian to bardzo miły i sympatyczny zawodnik, który nigdy nie stroni od ciężkiej pracy na wyścigu,
Adrian Kucharek (4F Racing Team):
Tego dnia czułem się bardzo mocny i postarałem się to wykorzystać jak najwcześniej. Już na 9 kilometrze zaatakowałem i zdążył do mnie doskoczyć jedynie Paweł Baranek. Znam się już z nim odkąd jeżdżę na rowerze, więc o współpracę nie było trudno. Oboje bardzo mocno pracowaliśmy i szybko uzyskaliśmy bezpieczną przewagę. Na finiszu musiałem uznać jego wyższość, ponieważ nie jestem aż tak dynamiczny, ale wyścig jak najbardziej na plus. Podziękowania dla Cezarego Zamany, który dobrze przyjął mnie na swojej imprezie i przygotował ciekawą trasę.
Za tydzień wystartuję na wyścigu szosowym w Szprotawie lub na Polandbike w Legionowie. Od 2 czerwca zaczynam cykl wyścigów szosowych z najwyżej półki i wystartuję kolejno w „Wyścigu o Wielką Nagrodę Bełchatowa” , „XXIII Memoriał im. J. Grundmana i J. Wizowskiego” , „Małopolski Wyścig Górski” i następnie już Mistrzostwa Polski na szosie.
Na tym kończymy komentarze za miniony weekend. Liczyliśmy na więcej wypowiedzi, ale część zawodników ignoruje nasze prośby.
[srp]
COMMENTS